Etykiety

6.30.2011

"Jestem kobietą" Monika Gajdzińska


"Jestem kobietą" to 5 historii opowiedzianych przez 5 różnych kobiet. Są one tym bardziej interesujące, ponieważ są prawdziwe. Każda z nich była na tak zwanym "zakręcie życia". Musiały zmierzyć się z przeciwnościami losu, porażkami, śmiercią, chorobami, zdradą i dwulicowością innych. Życie jakoś je nie rozpieszczało. Naturalne i zupełnie zrozumiałe jest to, że chciały się poddać, przechodziły depresję i popadały w panikę. Ogarniała je niemoc, ponieważ były przekonane, że już nic nie odmieni ich życia i do jego końca będą egzystować, zamiast żyć.

Coś sprawiło, że zaczęły walczyć... o swoje zdrowie, marzenia, przede wszystkim o siebie. Dużo czasu, łez i bólu upłynęło zanim doszły do takiego momentu, że postanowiły nauczyć się żyć od nowa lub pogodzić z nieodwracalnymi faktami.

Najgorsze było to, że jak zaczynało dziać się coś złego, to lawinowo. Przykre niespodzianki zaskakiwały ich na każdym kroku. Wydawało się, że nie może być gorzej. Jednak mogło. Zazdroszczę im determinacji, odwagi i siły. Nie umiem postawić się na ich miejscu i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała.

"Jestem kobietą" jest lekturą nie tylko dla kobiet, chociaż zdecydowanie są targetem dla tej książki. Kobiety bowiem są tak różne, mają inne potrzeby, wymagania, charaktery, że z chęcią słuchamy ich opowieści. Szczególnie te opowiadania o śmierci najbliższych lub nieuleczalnej chorobie uświadomiły mi, jakie mam szczęście, że do tej pory nie musiałam się z tym zmierzyć.
Dodatkowym plusem jest interesująca sesja fotograficzna całej piątki. Kobieca, tajemnicza i wymowna w przekazie.
Polecam Wam na jakiś deszczowy wieczór.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Dobra Literatura.

6.27.2011

"Organizacje pozarządowe a korporacje" M. Yazijii, J.Doh


Z moich rozumowań zawsze wynikało, że organizacje pozarządowe to porządne instytucje walczące z chorobami tego świata, z biedą i ubóstwem, opiekujące się zwierzętami i podkreślające ich prawa oraz chroniące naszą planetę przez zgubnym wpływem cywilizacji. Korporacje w moim przekonaniu były czystym złem, nastawionym wyłącznie na kolosalny zysk, wyzyskującym pracowników i nie dbającym o ich dobro.

Nigdy jednak nie zastawiało mnie jak wyglądają wzajemne relacje pomiędzy NGO a korporacjami. Nie sądziłam, że w niektórych przypadkach dochodzi między nimi do ścisłej współpracy. Na czym one polegają? Musicie doczytać sami.

Organizacje pozarządowe zapewne każdemu kojarzą się z Greenpeace, CARE, WWF czy Lekarzami bez Granic. Muszę mocno Was zaskoczyć. Słynna Al-Kaida również jest organizacja pozarzadową!

"Organizacje pozarządowe a korporacje" wyszło spod pióra profesora Michaela Yazijiego oraz Jonathana Doha. Poruszone w niej zagadnienia, mimo że jak najbardziej współczesne, są mocno specjalistyczne i zainteresują raczej tylko osoby związane z tematem organizacji pozarządowych. A jako że nie pracuję dla NGO, ani dla - dzięki Bogu - korporacji pozostawiam Was z opisem wydawcy:

"Liczba organizacji pozarządowych, o charakterze lokalnym lub międzynarodowym, znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 20 lat. Przemiany w globalnej gospodarce związane z procesem globalizacji spowodowały z kolei wzrost liczby korporacji międzynarodowych. Obie grupy równolegle odgrywają coraz większą rolę w kształtowaniu ładu gospodarczego i społecznego, realizując swoje interesy. W książce skoncentrowano się na zależnościach pomiędzy organizacjami pozarządowymi a korporacjami międzynarodowymi, ich wzajemnym oddziaływaniu, podstawowych źródłach konfliktów i możliwościach współpracy. Książka zawiera liczne przykłady w formie case studies, ilustrujące przebieg konfliktów oraz przypadki współdziałania w praktyce. Jest to wartościowa pozycja w światowej literaturze ekonomicznej, wyjątkowa na polskim rynku".

Za książkę dziękuję wydawnictwu PWN.

6.26.2011

"Niebieski autobus" Barbara Kosmowska


Okres PRL-u zawsze kojarzył mi się z długimi kolejkami w sklepach, big-bitowymi rytmami i marzeniami o życiu jak zza żelaznej kurtyny. Przynajmniej takie historie snuli moi rodzice, ponieważ mi samej nie dane było żyć w tamtych czasach. Taki świat znam jedynie z filmów i seriali. Nie wiem czemu, ale zawsze żałowałam, że nie dane mi było zasmakować w PRL-u osobiście.

Tytułowy niebieski autobus towarzyszył głównej bohaterce - Miśce Pietkiewicz - na każdym etapie życia. Podróżowała nim do szkoły, następnie na studia i wracała nim do rodzinnych miejsc. Dziewczynę poznajemy jako nieśmiałą uczennicę, mieszkającą wraz z rodzicami na jednym z osiedli mieszkaniowych. Ich rzeczywistość wydaje się być szara i zupełnie pozbawiona logiki. Szalonym marzeniem staje się posiadanie kiosku z prasą i papierem toaletowym a pędzenie bimbru - sposobem na życie. Miśka dorasta, przychodzi jej zmierzyć się z problemami, porażkami i rozczarowaniami jakie przynosi życie.

"Niebieski autobus" mówi o dorastaniu. W sposób niesłychanie wyraźny i inteligentny. Miśka zmuszona jest do podejmowania wyborów, które z czasem mogą okazać się największą życiową porażką. Zderza się z rówieśnikami, mającymi inne przepisy na udane życie. Jej głowa zaprzątnięta jest marzeniami i nadzieją na lepsze jutro. Wszystko zdecydowanie wzbogacają opisy życia w PRL-u. Czasami brudnym i okrutnym - zupełnie innym niż dotąd myślałam. Książkę polecam każdemu. Dla nas jest to z pewnością coś nowego, a być może dla naszych rodziców będzie zderzeniem z przeszłością.



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu W.A.B.

6.20.2011

"Auto-moto PRL - władcy dróg i poboczy" Adam Zakrzewski

Wydawnictwo Demart przygotowało serię książek poświęconych czasom "słusznie minionym". No właśnie... Okres PRL-u to jak inna bajka, inna planeta, inna - nierealna - rzeczywistość. Szczególnie dla osób urodzonych zbyt późno by własną pamięcią sięgać do np. smaku wody z sokiem z saturatora (choć pojawił się ostatnio saturator w Łodzi na ul. Piotrkowskiej), nie mówiąc o pustych półkach, komitetach kolejkowych, stanie wojennym itd. Dla wielu jednak PRL to dzieciństwo, młodość - po prostu najlepszy okres.

Pierwsza recenzowana książka to Auto - moto, czyli władcy dróg i poboczy (poboczy dlatego, że te samochody często się psuły i stały na poboczach?). W pięknym albumie, pełnym zdjęć, historii, ciekawostek, fachowych informacji i zabawnych komentarzy śledzimy całą bogatą historię polskiej motoryzacji. Samochody osobowe, dostawcze, ciężarowe, wreszcie motocykle i motorowery. Okazuje się (jeżeli ktoś wcześniej nie wiedział - ja nie wiedziałam), że te przaśne syrenki, polonezy, WSK-i cz junaki były niegdyś całkiem przodującą myślą techniczną. Polskie samochody i motory nieźle sobie radziły na międzynarodowych wyścigach, ba, wygrywały je, co tym bardziej napawa dumą, zważywszy zacofanie gospodarcze Polski na tle Europy. Idźmy dalej, polskie maszyny były eksportowane i to nie tylko na wschód do bratnich narodów ale w tak egzotyczne miejsca jak Kuba czy Egipt.

Oj dużo by jeszcze można opowiadać o niesamowitych polskich samochodach, ale lepiej przeczytać i obejrzeć to wszystko samemu. Albo łza się zakręci w oku na wspomnienie o własnych pierwszych 4 (albo 2) kółkach, albo dowiecie się troszeczkę o genezie naszych wspaniałych, rozlatujących się od kichnięcia (scena z "Misia"!), fiacików.

Już się nie mogę doczekać lektury kolejnych tomów tej encyklopedii PRL-u. Będzie to ciekawa podróż w niby dobrze znane a jednak...


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Demart

6.19.2011

"7 złotych pytań" Robert Maj

Po raz pierwszy miałam do czynienia z przewodnikiem z zakresu kryminalistyki, kryminologii, prawa i medycyny sądowej. Uwielbiam oglądać seriale o takiej tematyce i jestem pewna, że wśród Was także cieszą się sporym powodzeniem. Jak tu nie kochać serialu "CSI- kryminalne zagadki" czy "Bones". Ja od dawna należę do grona ich fanów.

Autorem książki jest podinspektor Robert Maj - od kilku lat wykładowca w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Zapoznaje nas z siedmioma, kluczowymi dla śledztw pytaniami:
1.Co?
2. Gdzie?
3. Kiedy?
4. Czym?
5. Dlaczego?
6. Jak?
7.Kto?

Przedstawia nam kolejno wyżej wymienione zagadnienia nie tylko od strony prawnej. Odchodzi od standardowej formy wykładowej i podaje nam konkretne przykłady zbrodni, przestępstw czy też przekrętów. Można rzecz, że laik z tą pozycją w ręku jest w stanie przeanalizować zbrodnię od A do Z i na samym końcu dojść do odpowiedzi na pytanie - kto?

Książka przeznaczona jest dla wszystkich, którzy interesują się kryminalistyką i chcą poznać całą procedurę od strony prawnej. O niektórych uregulowaniach nie miałam pojęcia i niektóre dość mocno mnie zaskoczyły. Ciekawostek jest to bez liku.

Wiecie może czym są procesy interletalne?

" ... od momentu śmierci mózgowej do śmierci biologicznej upływa około 72h; w tym czasie, zwanym okresem interletalnym są dostrzegalne różne reakcje życiowe w obrębie narządów i tkanek, wywołane przez bodźce mechaniczne , elektryczne i chemiczne."

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res


ps: ostatnio pisałam, że mogłabym bez końca oglądać "Misia" i "Kogel-Mogel". Tak się szczęśliwie złożyło, że od momentu napisania tego posta, jakoś kilka dni po sobie puszczali te filmy w TV. Dziś o 20:00 druga część filmu "Kogel-Mogel":) Polecam.

6.18.2011

"Pensjonat Sosnówka" Maria Ulatowska


Podchodziłam do książki z dużym dystansem. Przeczytałam bowiem parę niezbyt pochlebnych opinii o tejże pozycji. A to, że za słodka, że nierealna i dusząca. No i chyba jestem wyjątkiem, bo dla mnie "Pensjonat Sosnówka" był idealnym relaksem i wytchnieniem w ciężkich, sesyjnych bojach;)

Jest to druga część opowieści o mieszkańcach małej miejscowości Towiany i niejakiej Annie - dziedziczce pensjonatu "Sosnówka". Pierwszej nie danie mi było przeczytać, nad czym ubolewam. To historia o poszukiwaniu szczęścia, spokoju i harmonii pośród dziewiczych lasów, jezior i najbardziej malowniczych zakątkach uroczego pensjonatu. Tutaj przyjdzie jej poznać nowych przyjaciół, zmierzyć się z przeciwnościami losu, odkryć miłość i znaleźć na nowo sens życia.

Nie oszukujmy się, takie sytuacje rzadko się zdarzają:) Być może dlatego tak bardzo ta książka przypadła mi do gustu. Zawsze marzyłam o tym, aby mieć taką swoją cichą przystań, gdzieś na drugim końcu świata. Takie przytulne miejsce z dala od zgiełku. Miejsce gdzie wiosną pachniałoby bzami a zimną - cynamonem. Mieć swój domek z ogromną biblioteczką, okna z widokiem na jezioro i lasy a po ogrodzie hasały by ochoczo koty - puszyste, miauczące i milusie. No kto z Was, chociaż czasami nie marzy o swojej oazie?

Za wspaniałą lekturę dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

6.16.2011

Nowy magazyn dla miłośników książek!

Zapewne większość z Was już zdążyła zapoznać się z lekturą tego magazynu. Ja, widocznie w ostatnich dniach skupiona na egzaminach, przegapiłam tę premierę tygodnia. Biegałam od kiosku do kiosku, niestety bezskutecznie. Całe szczęście, że narzeczony wytropił ostatni egzemplarz i to jeszcze wiszący na jakimś sznurze na wystawie. Dzięki jego namowom egzemplarz wystawowy został nam sprzedany. Póki co przejrzałam pobieżnie, lecz wiem już na pewno, że będzie to stały gość w moim domu.

Poza niezaprzeczalnie interesującą treścią merytoryczną, na duży plus zasługuje format magazynu i jakość papieru. Być może to drobny i dla niektórych nie istotny element, lecz dla mnie bez tego, magazyn nie miałby duszy:)

Zawsze bardzo żałowałam, że słynny i mój ukochany "Archipelag" nie wychodzi w wersji drukowanej. Namęczę te oczy, spuchną i zrobią się czerwone, ale nie popuszczam nigdy i czytam od deski do deski;)

A Wy? Zapoznaliście się już z magazynem?

6.14.2011

Chwila wytchnienia w letni dzień

Konkurs Wydawnictwa Novae Res oraz spotkanie literackie



Oto nie lada gratka dla wszystkich debiutujących pisarzy:

Wydawnictwo Novae Res organizuje konkurs pt. „Literacki Debiut Roku”, który inicjowany jest w celu promowania polskich debiutantów w zakresie literatury pięknej. Głównym celem konkursu jest wyłonienie w danym roku kalendarzowym najlepszej powieści, która nie była dotychczas nigdzie publikowana w wersji drukowanej.

Literacki Debiut Roku ma być inicjatywą, dzięki której odnajdziemy i wypromujemy utalentowanych rodzimych debiutantów, których twórczość ma za zadanie odświeżyć polski rynek literacki” – mówi Wojciech Gustowski, redaktor naczelny Wydawnictwa Novae Res.
Konkurs składać się będzie z trzech części. Pierwsza z nich obejmować będzie zbiórkę zgłoszeń konkursowych oraz ich wstępną weryfikację przez Komisję Opiniującą, która wyłoni pięć utworów nominowanych do nagrody. W drugiej części walory literackie nominowanych przez
Komisję Opiniującą utworów oceniać będzie Kapituła Konkursu, w której skład wchodzą:

Prof. dr hab. Jolanta Maćkiewicz
Dr Anna Ryłko-Kurpiewska
Prof. dr hab. Michał Błażejewski
Red. nacz. mgr Wojciech Gustowski
Red. mgr Krzysztof Szymański

Trzeci etap konkursu stanowi wyłonienie przez Kapitułę Konkursu trzech laureatów, którzy zajmą kolejno I, II i III miejsce w konkursie.

Na laureatów konkursu czekają bardzo atrakcyjne nagrody:

I miejsce – tytuł „Literacki Debiut Roku”, statuetka, laptop, eleganckie pióro, opublikowanie zwycięskiego utworu drukiem, jego dystrybucja oraz promocja przez Wydawnictwo Novae Res.
II miejsce – dyplom, elektroniczny czytnik książek, eleganckie pióro, zestaw 10 egzemplarzy książek.
III miejsce – dyplom, eleganckie pióro, zestaw 10 egzemplarzy książek.
Konkurs ma mieć charakter cykliczny i ustanawiany być co roku. Konkretne terminy będą podawane do publicznej wiadomości z odpowiednim wyprzedzeniem. Obecna edycja trwać będzie od 15 czerwca 2011 roku do 31 stycznia 2012 roku. Nadsyłanie zgłoszeń upływa dnia 31 października.

W obliczu spadku czytelnictwa w Polsce, przy ogromnym potencjale, jaki drzemie w polskich autorach, postanowiliśmy dać im szansę zaistnienia na rynku literackim. Mamy nadzieje, że konkurs spełni swoje zadanie i zbierze jak największą liczbę zgłoszeń polskiej prozy współczesnej. Zachęcamy wszystkich, którzy wierzą w swój talent do przystąpienia do konkursu „Literacki Debiut Roku” – mówi Wojciech Gustowski.

Zgłoszenia do konkursu dokonuje autor powieści lub osoba przez niego upoważniona, przesyłając do dnia 31 pażdziernika 2011 jej wersję elektroniczną (zapisaną w formacie doc lub rtf na płycie CD lub DVD), na adres:

Wydawnictwo Novae Res
al. Zwycięstwa 96/98
81-451 Gdynia
z dopiskiem: Literacki Debiut Roku

Wysłanie zgłoszenia do konkursu oznacza akceptację regulaminu.

Informacji związanych z konkursem udziela sekretariat wydawnictwa Novae Res pod adresem ldr@novaeres.pl.

Oficjalna strona konkursu: www.literackidebiutroku.pl

6.12.2011

"Copywriting internetowy" Maciej Dutko

Choć nie przepadam za tego typu poradnikami, to prostota i humor z jakimi został on napisany sprawiły, że czytało się go szybko i lekko.

Copywriting to pisanie tekstów marketingowych, w tym przypadku w internecie. Autor, wieloletni praktyk, uczy jak robić to sprawnie, skutecznie i jak unikać prostych błędów.

To może jeszcze o tych błędach bo uśmiałam się dzięki nim setnie. Oto kilka przykładów "skutecznego" marketingu z allegro: "bluzeczka w kolorze ciemnej eozyny", "super torebka w kolorze ZGNITEJ zieleni", "woal w białe strupki" i wreszcie "Sukienka nowa nie używana stan sokienki całkiem nowa kolor szara zczarna biała z kwiatami i po srebrzana".

Chyba sobie kupię taką ekstrawagancką "sokienkę" i owinę się woalem w białe strupki...

Wracając do książki, to jest to wygodny poradnik marketingu w sieci, przydatny jeżeli sami chcemy się w to pobawić, np. na serwisach aukcyjnych.


Za lekturę dziękuję Wydawnictwu PWN

"Zupa z ryby fugu" Monika Szwaja

Z wikipedi:

"Fugu dostępna komercyjnie w sklepach i restauracjach jest bardzo bezpieczna i zatrucia nią są niezwykle rzadkie, choć spotykane. Większość wypadków śmiertelnych zdarza się, gdy rybę złapią i przygotują na własny użytek osoby nieprzeszkolone. Niekiedy bywa, że ludzie tacy świadomie spożywają jako przysmak bardzo toksyczną wątrobę. Nie wszystkie ryby są równie trujące, toteż czasem może to prowadzić jedynie do pożądanego efektu, czyli zdrętwienia języka i ust podczas jedzenia i krótko po nim. Jednakże często drętwienie warg jest wstępnym objawem zatrucia śmiertelnego."

Po raz pierwszy spotykam się z tą pisarką. Jak większość z nas, podeszłam do książki trochę na dystans. Panuje jakieś takie dziwne przekonanie, że polskie pisarki piszą pod jedno kopyto i nieustannie o tym samym. A tu taka niespodzianka! Książka jest wspaniała, wciąga w swą fabułę, pochłania czytelnika bez reszty, bawi, wzrusza i dodaje otuchy. Ale do rzeczy.

W książce poznajemy parę młodych małżonków - Anitę i Cypka (Cypriana). Drugą bohaterką jest Miranda, studentka pierwszego roku polonistyki, która rozpoczyna nowe, niezależne od rodziców życie z dala od domu. Nasi bohaterowie są dla siebie zupełnie obcy, do czasu...

Zakochani starają się o dziecko. W pewnym sensie pod wpływem nacisku rozhisteryzowanych rodziców. Mimo wielu prób, ich marzenia pękają jak bańka mydlana. Zrozpaczeni decydują się na kosztowną i kontrowersyjną metodę in vitro. Anita zaczyna tracić nadzieję i trzeba przyznać, że chwilowo rozum... I dokładnie w tym momencie, za namową koleżanki Anity - Elizy - (tej postaci nienawidzę! Jest obłudna, fałszywa i egoistyczna) postanawiają wynająć surogatkę. Dziewczynę, która desperacko potrzebuje pieniędzy i jest w stanie zrobić wszystko, aby osiągnąć ten cel. Reszty się pewnie domyślacie:) Oczywiście z całej historii zaczynają wynikać pewne problemy.

Losy Anity, Cypa i Mirandy krzyżują się. Każdy z nich ma swoje dylematy, problemy i obawy. Pocieszenia szukają u przyjaciół, w kościele, u lekarzy czy też rodziców. Są bohaterzy, którzy wzbudzały we mnie bardzo pozytywne odczucia, jak choćby Miranda i takie, którym chyba z miejsca bym przywaliła, jak Eliza i czasem Anita;). Niesamowicie szeroki wachlarz charakterów i zachowań. Dogłębna analiza psychologiczna każdej postaci, daje nam okazje do "osobistego" ich poznania.

"Zupa z ryby fugu" charakteryzuje jest lekkim piórem, czyta się ją bardzo przyjemnie. Z drugiej strony porusza istotny problem związany z bezpłodnością, co w naszych czasach powoli staje się codziennością. Powieść jest inteligenta, dokładnie przemyślana, dająca nam wiele okazji do zamyślenia się i zastanowienia nad tym, co my zrobilibyśmy na miejscu bohaterów. Jak dla mnie, jest to idealny materiał na film.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Sol.

6.11.2011

Donnie Darko (2001)

Z Filmwebu:

"Tytułowy bohater, Donnie (Jake Gyllenhaal), jest nastolatkiem, uważanym za niezrównoważonego psychicznie. Pewnego dnia ujrzał dziwną postać: człowieka-królika, który wywabił go nocą z domu, przez co uratował chłopakowi życie. Podczas kolejnych "wizyt" królik wyjawia mu, że jest przybyszem z przyszłości i pragnie zapobiec pewnym zdarzeniom. W tym celu Donnie zostaje zobligowany do wykonania różnych przedziwnych, destrukcyjnych dla otoczenia zadań. Wraz z rozwojem akcji okazuje się jednak, że nakazy przybysza nie były bezpodstawne... Film porusza temat podróży w czasie, możliwości jego odwrócenia i zmiany wydarzeń oraz tajemnicy, jaką jest nasz umysł".

Powiem Wam, że jest to film, do którego ja i mój Filip wracamy bardzo często. Jest niesamowity. Tajemnicza muzyka, intrygująca i przerażająca postać królika z przyszłości (motyw z Alicji w krainie czarów?), paranormalne zjawiska i klimat! Klimat, którego nie sposób porównać do jakiegokolwiek innego filmu. Szepty, wspaniała muzyka, niepokój, strach i emocje!

Piszę o tym filmie, bo właśnie siedzę nad nauką i zastanawiam się nad tym, jak uprzyjemnić sobie wieczór. Myślałam nad dwoma filmami i chyba wybiorę "Donnie Darko". (po raz setny. Tak w ogóle nie jestem zwolenniczką oglądania filmów więcej niż raz, ale robię wyjątek w przypadku Audrey, "Misia" i filmu "Kogel Mogel";P). Myślałam też nad starym filmem z E. Taylor "Kiedy ostatni raz widziałem Paryż". Zobaczymy, jak się ładnie wyrobię z czasem to i może obydwa pójdą "na ruszt".

Podoba Wam się zapowiedz?;)

6.09.2011

Wymrauczanki - ululanki

Tak, dziś od rana mam nastrój tylko na to, żeby zakopać się w pościeli i smęcić. Mam cholernie dużo nauki i na uczelni i poza nią. Przez moje choroby i dolegliwości natury wszelakiej, nie byłam na dwóch egzaminach i teraz muszę nadrabiać. To jeszcze jestem w stanie przeżyć.

Od rana siedzi na mnie jakiś dusiołek (oj licealna lekcja o Leśmianie siedzieć mi będzie w głowie do końca życia). Za oknami siąpi deszczyk, niebo zasnute jest szarością, mi się nic nie chce a terminy gonią! Gonią nie tylko wyżej wspomniane studia, ale i tłumaczenia medyczne, recenzje, praca, języki... a przede wszystkim mój ślub! Ehh jeszcze tylko półtora miesiąca. Nie wyobrażam sobie jak to przeżyję;) Ja - poważna małżonka:)!

W ostatnim tygodniu miałam okazję doświadczyć ludzkiej zazdrości i podłości. To na prawdę żenujące. Ludzie myślą, że jak coś mi się udało, to pewnie po znajomości lub ślepym trafem. Nie pomyślą o tym, że dzień mam wypełniony od a do z i ciężko na to wszystko pracuje. A sami nie robią nic i na wszystko narzekają. No dobra, dzisiaj ja też narzekam. Dlatego taki tytuł tego posta;)

Jednak po dłuższym zastanowieniu, dochodzi do mnie fakt, iż za rok kończę studia i mam nadzieję więcej na oczy nie ujrzeć co niektórych "wielce życzliwych" mi osób. Chyba miałam to po mamie. Ona całe życie pomagała ludziom, czasem kosztem własnego szczęścia i dobrobytu. Oczywiście z tego wszystkiego ma guzik z pętelką i niezbyt miłe doświadczenia. Napisałam "miałam", bo mam nadzieję, że w końcu zrozumiałam pewne sprawy. Nie chcę się nawet rozpisywać na ten temat, bo moje ciśnienie tylko by na tym ucierpiało.

No to sobie wymruczałam i ululałam zapewne nie jednego czytelnika.

6.08.2011

"Stop dla raka" Prof. Michael Hamm


Tym razem miałam przyjemność czytania poradnika. Rzecz dotyczyła sposobów zapobiegania nowotworom w myśl zasady – lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Myślę, że warto zaopatrzyć się w taką książkę i to jak najwcześniej, bo chociaż nowotwory dotykają częściej ludzi starszych, to choroba ta może rozwijać się przez dziesięciolecia, stąd prosty wniosek – odpowiednio wcześniejsze zapobieganie może być kluczowe. O wszystkim tym można zresztą przeczytać w książce „Stop dla raka”.

Co ciekawe, rady jak zawczasu „walczyć” z rakiem są bardzo dobrze pod względem naukowym wyjaśnione, nie są to więc reguły w stylu „jedz kapustę bo jest zdrowa” ale „jedz kapustę bo zawiera glukozynolany, które mają działanie antybiotyczne”. Oczywiście autor wyjaśnia wszystkie te terminy.

Będąc już przy jedzeniu kapusty, wypada powiedzieć, czego, w przeważającej części, dotyczy polecany w książce sposób zapobiegania rakowi. Mianowicie – jedzenia! Autor, co mnie wyjątkowo cieszy, właśnie w jedzeniu widzi główny oręż w walce z nowotworami. Jeszcze raz podkreślę, książka uczy profilaktyki, nie leczenia, chociaż zalecenie jest takie, aby osoby chore, oprócz samego leczenia, również stosowały się do tych porad.

Niezwykle się ucieszyłam czytając na prawdę sensowne rady, które z łatwością można wprowadzić do domowego jedzenia i które sama już wcześniej stosowałam (świeże warzywa, owoce, zboża, produkty fermentacji mlekowej, zioła i przyprawy itd.) i podpisuję się pod nimi obu ręcznie;)

Polecam tę książkę nie tylko tym, kto – może ze względu na rodzinne uwarunkowania prorakowe (które, notabene, decydują o uaktywnieniu się guza w 15%, jedzenie – w 30%) – obawia się nowotworu, ale również tym, kto chciałby poznać naukowe podstawy zdrowego odżywiania.


Za lekturę dziękuję Wydawnictwu Esprit.

6.07.2011

"Miś Uszatek" Czesław Janczarski

Kto nie zna Misia Uszatka, ręka do góry! ;) No właśnie, tego jegomościa zna każdy. Co prawda, nie był to bohater mojego dzieciństwa, ponieważ urodziłam się rok po zakończeniu jego kręcenia. Jednakże bajka tak często nadawana jest w telewizji, że stała się nieomal legendą. "Miś Uszatek" emitowany był przez polską telewizję w latach 1975-1987. Nasi rodzice i starsze rodzeństwo z pewnością z łezką w oku wspominają tamte czasy. W Łodzi na ulicy Piotrkowskiej stoi nawet jego pomnik. Uwierzcie mi, że za każdym razem jak przechodzę koło niego, widzę rodziców z dziećmi, którzy opowiadają pociechom o uroczym misiu - taką zyskał popularność!

Dziś dzięki wydawnictwu Nasza Księgarnia mamy okazję na nowo odkryć przygody Misia Uszatka. Jest to zbiór króciutkich opowiadań o perypetiach futrzaka i jego przyjaciół. Jest to najpiękniejsze wydanie książeczki, jakie dane mi było czytać. Na duży plus przemawiają piękne ilustracje. Są takie tradycyjne, jak z dawnych lat. Ahh zazdroszczę tym dzieciakom. Mają takie piękne książki!

Uważam, że historia misia o klapniętym uszku jest ponadczasowa. Czytały ją mamy 40 lat temu, czytają dziś i z pewnością będę czytać przez kolejne lata. Jest urocza, pozbawiona przemocy, mówiąca o przyjaźni, przyrodzie i uczuciach. Na myśl przychodzą mi beztroskie lata dzieciństwa, kiedy wyprawa na łąkę, była wielką przygodą. Kiedy cieszyło mnie napotkanie kolorowego motyla i dmuchawce;)
Polecam!
"Pora na dobranoc,
bo już księżyc świeci.
Dzieci lubią misie,
misie lubią dzieci".


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

6.06.2011

"Nagie ścierniska" Ryszard Adam Gruchawka

Po raz kolejny do recenzji trafiła mi się książka niebanalna i trudna w odbiorze. Autor - Ryszard Adam Gruchawka - być może nie należy do najbardziej znanych i poczytnych pisarzy w tym kraju, jednak może poszczycić się wieloma literackimi trofeami (http://www.ryszardadamgruchawka.pl/historia.html). Określa siebie jako gawędziarza, bajkopisarza, chętnie pisze także fraszki i wierszyki.

"Nagie ścierniska" są wspomnieniami pisarza nie tylko z lat dziecięcych spędzonych na wsi, ale także postaci i sytuacji, z którymi dane mu się było spotkać, kiedy wkraczał w dorosłość. Sam o książce mówi: " Nie boję się użyć słowa folklor, ratując - tamten jakże inny i zarazem odległy świat pełen zwyczajności - przed zapomnieniem. Są też ciche spotkania z ludźmi jakby z innej epoki. Czasu, który bezpowrotnie minął wraz z jedną z pór roku."

To, co najbardziej mnie zafascynowało to zdecydowanie piękny język powieści. Autor nawet banalne i z pozoru nieciekawe zdarzenia, potrafi opisać w taki sposób, że aż dziw bierze jak człowiek może wpaść na takie porównania/metafory/pomysły. Może sama fabuła nie zajmuje tak czytelnika, ale mam świadomość jak ważna jest dla samego twórcy.

"Oto pobieżna historia wpisana w przygodę wędrówki człowieka z nizin. Wędrowca w zmęczonych butach."

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Radwan

6.04.2011

"Filozofia nowożytna" Jacek Migasiński

Mam jakoś tak, że z filozofii najlepiej pamiętam szkoły starożytne, tj. główne idee Platona, Arystotelesa, epikureizm, stoicyzm itd. Potem jakby wszystko się urywało, następnie gmatwało, stawało zbyt abstrakcyjne i zupełnie wylatywało z głowy.

Tymczasem, to co umyka z pamięci, czyli filozofia nowożytna, jest niezwykle ważna bo dała podwaliny całej nowoczesnej nauce. Nie umniejszam zasług greckich myślicieli, ale większy, moim zdaniem, wpływ na sposób myślenia, poznawania świata i naukowego opisywania tegoż świata mieli europejscy filozofowie, poczynając od Kartezjusza.

Paradoksalnie więc dalsi (czasowo) filozofowie-myśliciele byli mi bliżsi (w zrozumieniu) od filozofów-badaczy, których prace powstawały „ledwo” kilkaset lat temu.

Chciałabym powiedzieć, że już tak nie jest, bo przeczytałam na szybko „Filozofię nowożytną”, traktującą właśnie o „nowszych” filozofach, no ale sami wiecie – wiedza nabyta wcześniej jest trwalej zapisana w mózgu i nie chce zrobić miejsca dla nowych wiadomości;) U mnie więc dalej rządzi Platon a Diogenes uparcie siedzi w swojej beczce.

Niemniej polecam rzeczoną książkę, bo jest przystępna, oprócz zwięzłych opisów poszczególnych prądów myślowych zawiera też fragmenty tekstów źródłowych, co może przydać się np. do podbudowania własnych prac, esejów, artykułów. Wszystko bowiem, co nowoczesne i dzieje się teraz miało swój początek w przeszłości i warto zdawać sobie z tego sprawę.



Za książkę dziękuję Wydawnictwu Stentor

Wyniki losowania

Do maszyny losującej wrzuciłam karteczki z imionami/nicami lub adresami mailowymi uczestników konkursu.





Maszyna losująca (pod postacią mojego Filipa), wylosowała jednego szczęśliwca.... Napięcie rośnie...



Wygranym jest:

właścicielka blogu niedopisanie.blogspot.com

Gratuluję!
Adres do wysyłki proszę przesłać na paulina.klos@gmail.com

6.01.2011

Losowanie na Dzień Dziecka


Ze względu na dzisiejsze święto postanowiłam zorganizować losowanie. Jako, że ostatnio zachwycił mnie film "Perswazje", wśród wszystkich, którzy zostawią komentarz pod tym postem, wylosuje jednego szczęśliwca, do którego trafi książka Jane Austen o tym samym tytule.

Na zgłoszenia czekam do piątku do godziny 24:00. Losowanie w sobotę:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...