Etykiety

3.27.2013

Nauka kaligrafii podczas nauki języków azjatyckich


Każdy kto kiedykolwiek zaczynał uczyć się języków azjatyckich wie, że w początkowych etapach nauki najwięcej problemów sprawia nauka kaligrafii. Nie jest nam łatwo przyzwyczaić się do nowego pisma, które  przypomina raczej hieroglify niż pismo użyteczne na co dzień.  Na szczęście są już na naszym rynku dostępne pozycje do nauki kaligrafii języków azjatyckich, wydane przez Wydawnictwo Edgard.

Przetestowałam książki do nauki dwóch języków - japońskiego i chińskiego.




Japoński - Kaligrafia
W tej niepozornej objętościowo książce (94 strony) znajdzie się wszystko to, co potrzebne jest początkującym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z japońskim. We wstępie autorzy wyczerpująco opisują czym jest kaligrafia i kanji oraz to, w jaki sposób korzystać z książki. Bardzo mnie cieszy, że na początku został też umieszczony alfabet hiragana i katakana, łącznie z kolejnością stawiania kresek i zasadami czytania. Po obszernym wstępie przechodzimy do konkretnych rozdziałów, w których poznać można słownictwo z konkretnych dziedzin takich jak liczebniki, żywioły, czas, człowiek, zwierzęta itp. Łącznie jest to 200 podstawowych znaków ujętych w 13 kategorii. 

Każdy znak umieszczony jest w niebieskim polu, a tuż obok niego umieszczono dwa rodzaje czytania oraz kilka złożeń, co dodatkowo wzbogaca język i słownictwo. Pod tymi informacjami znajdują się kratki uczące nas kolejności stawiania kresek, a także miejsce na samodzielne ćwiczenie. Tego miejsca jednak nie jest dużo, dlatego autorzy na samym końcu książki dodali kilka stron extra, przeznaczonych właśnie na szlifowanie kaligrafii. Polecałabym jednak założenie osobnego zeszytu. Książka zawiera także alfabetyczny spis, słownik wszystkich słówek, które w niej się znalazły.

Książka będzie idealna dla początkujących, którzy pragną w przyszłości kontynuować naukę japońskiego.


                                                           Chiński - Kaligrafia
Książka ta jest nieco większa objętościowo niż jej kuzynka do nauki kaligrafii języka japońskiego. Liczy około 118 stron. Autorka tej książki we wstępie skupiła się na informacjach ogólnych dotyczących języka chińskiego, nie samej tylko kaligrafii. Pisze w niem nieco i historii pisma oraz kolejności stawiania kresek. W dalszych rozdziałach skupia się na zapoznaniu czytelnika z kategoriami znaków, które nie da się ukryć są dość trudne i momentami skomplikowane. Przysparzają uczniom znacznie więcej trudności niż chociażby pismo japońskie.  Tym samym według pewnych kluczy, zostało ułożonych w książce ponad 270 znaków, wraz z tłumaczeniem, wymową oraz przykładowym użyciem słów.

Tak jak w przypadku książki do nauki kaligrafii japońskiej jest to pozycja dla początkujących na poziomie A1-A2. Osoby, które już mają podstawy języka chińskiego powinny wybrać książkę na wyższym poziomie, która skupia się bardziej na rozszerzeniu słownictwa, uczy dialogów czy konstrukcji zdań.




Za książki dziękuję Wydawnictwu Edgard

3.22.2013

"Katharine Hepburn" Charlotte Chandler

Jeszcze miesiąc temu niewiele wiedziałam o Katharine Hepburn. Oczywiście widziałam kilka najważniejszych filmów  z udziałem aktorki jak "Zgadnij kto przyjdzie na obiad" czy też "Nad złotym stawem" (obie produkcje Oscarowe). Zdecydowałam się zapoznać z biograficzną pozycją Charlotte Chandler, która dała się już poznać jako znakomity biograf chociażby Dietrich oraz Bergman.

Co ciekawe nie jest to biografia oparta na dotychczasowych doniesieniach prasowych czy poprzednich biografiach, lecz autentyczny zapis wywiadu rzeki, który aktorka udzieliła pisarce w swojej posiadłości Cukora.  Tym samym jest to bardzo szczera, momentami niezwykle intymna biografia jednej z najsłynniejszych  aktorek amerykańskich. Życie Katharine naznaczone były wielkimi tragediami, a droga do sukcesu miała swoje jasne i ciemne strony.  Urodziła się w wielodzietnej rodzinie, jako jedna z sześciorga dzieci lekarza i sufrażystki.  To po rodzicach odziedziczyła wolę walki i siłę ducha. Jako laureatka czterech statuetek Oscara za najlepsze role pierwszoplanowe, nigdy nie odebrała nagrody z powodu nieobecności na ceremonii ich rozdania. Aktorka dożyła prawie 100 lat (dokładnie 97), co było niezwykle rzadkie w kręgu amerykańskich aktorek-skandalistek.

Co mnie zaskoczyło najbardziej to fakt, iż nie była w żaden sposób spokrewniona z Audrey Hepburn. Co więcej, Katharina bardzo jej nie lubiła. Pomiędzy aktorkami dochodziło do poważnych sprzeczek i nie ukrywały, jak bardzo nie pałają do siebie sympatią. Aktorka w odróżnieniu od Audrey potrafiła oddzielić życie prywatne od filmowego. Wielokrotnie podkreślała, że intymność oraz rodzina stanowią dla niej sens życia. Niestety w młodości była świadkiem samobójczej śmierci brata, co odbiło się na jej psychice i tkwiło w niej do końca jej życia.

Książka wydana jest twardej oprawie z licznymi fotografiami. Idealnie nadaje się na prezent dla najbliższej osoby. Będzie z całą pewnością gratką dla fanów biografii sławnych osób. Mnie szczególnie bliskie są życiorysy, gdyż wnoszą za każdym razem coś nowego do mojego życia. Warto przeczytać.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

3.20.2013

"Gogol w czasach Google'a" Wacław Radziwinowicz



Nowa pozycja o współczesnej Rosji, którą polecam wszystkim, którzy interesują się tym krajem. Jest to zbiór krótkich felietonów pisanych przez wieloletniego korespondenta GW w Moskwie – Wacława Radziwinowicza. Choć między stworzeniem pierwszego i ostatniego tekstu minęło ponad 10 lat, co w dzisiejszych czasach stanowi ogromną przestrzeń do zmian i postępu, to w Rosji pewne sytuacje zdają się zapętlać. Co więcej, sens wielu opowiedzianych historii czytelnik może znać z dzieł dziewiętnastowiecznych rosyjskich klasyków – Gogola czy Czechowa, którzy z doskonałą ironią pisali o absurdach ówczesnego caratu. Dlatego tytuł książki jest tak trafny – bohaterowie rodem z Gogola: handlarz martwymi „duszami” Cziczikow, oszukańczy „rewizor” Chlestiakow czy też „mały człowiek”, urzędnik mniej warty od swojego szynela – Baszmaczkin, to postacie wiecznie żywe, obecne i dziś, w czasach Google'a.

Książkę czyta się przyjemnie, jeśli ktoś czerpie przyjemność z groteski i totalnego absurdu. Może autor za mocno skupił się na ciemnych stronach życia w Rosji, tak jakby tych jasnych nie było tam wcale. Rzeczywistość jest na pewno bardziej skomplikowana, niż jej pstrokate wycinki, zaprezentowane przez Wacława Radziwinowicza. Zresztą polscy dziennikarze przyzwyczaili mnie do jednostronnego i jednobarwnego opisu Rosji, tymczasem kontakt z mieszkańcami tego kraju, czy lektura rosyjskiej prasy poszerza ten obraz, dodając do niego bardziej rzeczywistych kolorów. Niemniej, warto sięgnąć po książkę „Gogol w czasach Google'a”, choćby dla bogactwa faktów i spostrzeżeń z codziennego życia Rosji.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Agora

3.12.2013

Yerba mate zamiast kawy?


Nie każdy jest miłośnikiem kawy. I chociaż dla mnie jest to niezrozumiałe, są ludzie, których sam zapach kawy odstrasza. W takich przypadkach warto wybrać  znacznie zdrowszą wersję napoju, który dodaje energii w nie mniejszych stopniu.

Yerba mate, bo o niej mowa, jest nie tylko pobudzająca, ale i dość oryginalna w smaku. Co ważne, dla osób, które dbają o swoje zdrowie, yerba mate nie wypłukuje z organizmu magnezu i nie podnosi ciśnienia tętniczego. Dodatkowo wiele zdrowotnych właściwości zielonej herbaty znajduje się również w tym peruwiańskim napoju. Okazuje się, że długotrwałe spożywanie yerba mate wzmacnia odporność, działa antyoksydacyjne, przyspiesza trawienie ułatwiając przy tym utrzymywanie diety.

Co jego walorów smakowych - trzeba się niestety przyzwyczaić. Yerba matę zaparzać powinno się w specjalnych tykwach (ja używam zwyczajnego kubka) i popijać przez bombillę (długi, drewniany rodzaj słomki z dziurkami filtrującymi napój). Zazwyczaj wsypuję około 5-6 łyżeczek suszonych liści i zalewam wodą o temperaturze około 70 stopni. Z doświadczenia wiem, że jest wtedy mniej cierpka i łagodniejsza w smaku. Bardzo długo nie mogłam przyzwyczaić się do tego smaku. Dla mnie przypomina on tytoń.

Dlatego z ciekawości wypróbowałam Yerba Matę smakową -CBSe Pomelo



Sposób zaparzania:
6 łyżeczek suszu zalewam 250 ml wody o temperaturze 70 stopni. Zwykle czekam około 10 minut po zagotowaniu się wody w czajniku. Ten sam susz zalewam potem kilkukrotnie, gdyż nie traci swojego smaku i ciągle jest dość intensywny.

Smak
Smak pomelo faktycznie wyraźnie przebija się przez typową dla yerby  cierpkość. Zauważyłam, że gdy napój jest nieco zimniejszy smak ten jest intensywniejszy. Smakowe yerby to idealne wyjście dla tych, którzy nadal nie mogą przyzwyczaić się do jej tradycyjnego smaku. Ostatnio bardzo często sięgam po cytrusowe nuty herbat i kaw.



Macie jakieś doświadczenia z yerba mate? Pijecie albo chcielibyście spróbować?



Za herbatę dziękuję sklepowi internetowemu Skworcu.pl

3.08.2013

"Skąd się biorą dziury w serze?" Petra Maria Schmitt, Christian Dreller


Książki dla najmłodszych już od dawna pozytywnie mnie zaskakują. Autorzy mają coraz oryginalniejsze pomysły na rozbudzenie dziecięcej ciekawości i trzeba przyznać, że wychodzi im to znakomicie. Tym razem sięgnęłam po książkę przeznaczoną dla dzieci w przedziale wieku 8-12 lat. Dzieci w tym wieku zadają setki trudnych pytań, na które nie wpadł by pewnie żaden dorosły człowiek. To właśnie ta dziecięca dociekliwość sprawiła, że publikacja będzie wspaniałym prezentem dla każdej bystrej pociechy.

Książka została wydana w formacie A4, jest pięknie ilustrowana i zawiera w sobie historyjki, w których głównymi bohaterami są małe, dociekliwe dzieciaki, dla których świat stanowi zagadkę. Każda opowiastka pozwoli rozwikłać inne, nie dające spokoju pytanie. Dlaczego samoloty latają? Dlaczego banany są krzywe? Czemu dzięcioły nie cierpią na ból głowy? Na nurtujące pytanie pomagają maluchom odpowiadać dorośli - dziadkowie, rodzice czy nauczyciele.



Każda z historyjek opisana jest na 2-3 strony, dlatego czytanie można stopniowo "dawkować" dzieciom. Książka uczy przede wszystkim myślenia i zrozumienia zjawisk przyrody i wszechświata na podstawie prostych przykładów. Dziecko może rozwijać swoją wyobraźnię i świetnie się przy tym bawić. Polecam nie tylko rodzicom.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

3.05.2013

"Żegnajcie błędy! Angielski dla Polaków." Praca zbiorowa


Mimo, że uczę się języka angielskiego już ładnych parę lat (chyba już ponad 10 nawet), to często zdarza mi się popełniać proste błędy. Do końca nie wiadomo z czego to wynika, ale Polacy mają tendencje do robienia podobnych błędów językowych.  Podręcznik "Żegnajcie błędy opracowany został przez absolwenta filologii języka angielskiego - Bartosza Czartoryskiego - pracującego na co dzień jako lektor oraz publicysta. Drugim autorem jest  Terence Clark-Ward, absolwent Lancaster University, który także zajmuje się nauczeniem tego języka.

Nie da się ukryć, że większość z nas ma ten sam problem - dużo rozumie, ale za dużo powiedzieć nie potrafi. To właśnie w tym tkwi główny problem. Brak pewności siebie wynika ze słabej znajomości języka. Książka ma na celu ukazanie najczęstszych błędów, które popełnia się podczas mówienia tzw. kalki językowe. Chodzi tutaj o nieporozumieniach językowych np. "dziękuję z góry" - "thank you from the mountains". Każdy, kto dłużej uczy się języka angielskiego wie, że to błędne i nieco śmieszne stwierdzenie, jednak są osoby, które nadal posługują się takimi zwrotami.

Inną kwestią są false friends - wyrazy, które brzmią bardzo podobnie do słów polskich, ale znaczą zupełnie co innego np. pasta to nie pasta do zębów, a makaron. Mam nadzieję, że nakreśliłam trochę problematykę podręcznika. W książce znajduje się 5 rozdziałów, a w każdym po 5 dialogów ułożonych w taki sposób, aby ukazać najpowszechniejsze błędy. Po każdym z dialogów autorzy bardzo szczegółowo objaśniają każdą z użytych form/zwrotów i tłumaczą dlaczego jest ona poprawna i gdzie popełniane są najczęstsze błędy i dlaczego.

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie i z czystym sumieniem polecam ją wszystkim tym, którzy chcą "rozwinąć swoje skrzydła" i podszkolić się w języku angielskim. Podręcznik polecany jest osobom, które znają już język na poziomie B1-C1. Do całości dołączona jest płyta mp3 z wszystkimi dialogami, które znajdują się w książce.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Poltext
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...