Etykiety

1.29.2014

"Kochanka Freuda" Karen Mack, Jennifer Kaufman


Żyjący na przełomie wieków psychiatra (a także neurolog) Zygmunt Freud jest z pewnością znany każdemu, kto chociaż przez chwilę interesował się meandrami ludzkiej psychiki. Zdecydowana większość kojarzy go z psychoanalizą. Jednak mało kto, zdaje sobie sprawę, że Freud prowadził także całkiem bujne życie rodzinne. Marthę Bernays, kobietę z wyższych sfer, Zygmunt poślubił w 1886 roku. Razem doczekali się szóstki potomstwa. Wygląda to na pełne szczęścia i spełnienia małżeństwo? Sielanka w tym związku, to tylko pozory.

Młodsza siostra małżonki Freuda -Minna - wyrosła na niebywale inteligentną, odważną i intrygującą damę. Bycie panienką tuż przed trzydziestym rokiem życia, (27 lat) to w tamtych czasach dość duży powód do niepokoju. Minna przedstawiana jest w książce jako kobieta niebanalna, dość stanowczo broniącą swoich poglądów intelektualistka, nie stroniąca od lampeczki czegoś mocniejszego. Nic dziwnego, że ta spragniona miłości i zainteresowania kobieta zakochuje się po uszy w niezwykle utalentowanym i oryginalnym naukowcu. Fakt, iż jest on mężem własnej siostry nieco komplikuje sytuację, jednakże jak mówią - serce nie sługa.

Być może nie doszło by do romansu między dwojgiem, gdyby nie dobre serce Marthy, która ofiarowała młodszej siostrze dach nad głową w momencie jej drobnego życiowego niepowodzenia. Kiedy Minna zamieszkała z państwem Freud i ich dziećmi, sprawy nabrały błyskawicznego tempa. Mądrość i powszechne zainteresowanie Freudem jeszcze pobudzało wyobraźnię Minny, która szukała w swoim szwagrze nie tylko kompana do długich rozmów na temat psychologii, ale i miłości. Romans z tygodnia na tydzień nabierał rumieńców. Z czasem jednak wyrzuty sumienia Minny zaczęły górować nad namiętnym uczuciem i kobieta podjęła decyzję o wyjeździe. Ten zabieg jednak nie powstrzymał naukowca, który gotów był przemierzyć długą drogę, tylko po to, aby na chwilę znaleźć się w ramionach oblubienicy.

Ta historia nie ma jednak happy endu dla żadnej ze stron. Freud pochłonięty swoją popularnością i uwielbieniem oddawał się także krótkim znajomościom z innymi kobietami. Co się działo w tym czasie z Marthą? Czy wiedziała o licznych zdradach swojego męża? Czy faktycznie była tylko typową gospodynią domową, której jednym celem było wychowanie dzieci i zaspokojenie potrzeb męża? Na wszystkie te pytania odpowie czytelnikowi książka " Kochanka Freuda".

Ogromnym plusem książki były liczne fragmenty opisujące pracę naukową psychiatry. Ten, kto nigdy dotąd z nimi się nie zetknął, będzie miał doskonałą okazję do nadrobienia zaległości. Bardzo ciekawa pozycja, którą pochłania się w dwa wieczory.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova

1.20.2014

"Kurs szczęścia" Beata Pawlikowska


Po lekturze "Księgi kodów podświadomości" zabrałam się za kolejny tom z tej serii - "Kurs szczęścia". Mimo, że drugi tom nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia, postanowiłam przełamać się po raz kolejny. I znowu czuje to samo - lekkie zdenerwowanie i zaciekawienie zarazem. Z tym, że teraz zdecydowanie na korzyść tego drugiego.

Po pierwsze, szata graficzna. Wszystkie jej poradniki są unikatowe, oryginalne i kojarzone wyłącznie z nią samą. Ilustracje autorstwa pani Beaty są dziewczęce i słodko naiwne, co tylko wzbogaca treść i nadaje jej lekkości. Po drugie w tym tomie nie brakuje miejsca na własne przemyślenia i zapiski. Co więcej, autorka podsuwa nam szereg ćwiczeń, na których wykonanie mamy dużo przestrzeni. I to jakiej! Odpowiedzi na pytania zawarte w poradniki wpisujemy w ozdobne ramki czy drzewa. Na końcu książki znajduje się także dużo miejsca na wpisywanie naszych postępów z całego roku!

Koncepcja książki niczym nie rożni się od poprzedniego tomu. Pomaga czytelnikowi zagłębić się w swoją psychikę, zrozumieć, co go blokuje w codziennych sytuacjach i co sprawia, że myślimy o szczęściu, jako o odległym marzeniu, które nie ma szansy się ziścić. Jednak Ci, którzy po lekturze poradnika wymagają znacznie więcej niż tylko suchej teorii i pragną zobaczyć efekty jej zastosowania, powinni wykonać wszystkie ćwiczenia w nim zawarte.

Znana podróżniczka (i być może niedługo life coach) próbuje nam pomóc zrozumieć dlaczego w życiu niektórych ludzi tak często dochodzi do nieszczęść, a inni spotykają na swej drodze same radości i wspaniałe dary losu. Jestem pewna, że każdy z nas zna taką osobę, która wiecznie narzekając na swój los, przyciąga do siebie same nieszczęścia. I w drugą stronę. Z pewnością większość z nas ma w swoich znajomych osobę, która kipi optymizmem 24 godziny na dobę i wiecznie ma nieposkromiony apetyt na życie. W czym tkwi sekret tej drugiej?

Spróbujcie zapoznać się z lekturą "Kursu szczęścia", a być może ujrzycie swoje życie i problemy w zupełnie innym świetle.

Za książkę dziękuję Burda Książki

1.09.2014

"Boks na ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak" A. Andrus


Panią Marię Czubaszek polubiłam od razu po lekturze pierwszej części książki "Każdy szczyt ma swój Czubaszek". Jest niesamowicie zabawna, ma ogromny dystans do siebie i do świata, a jej błyskotliwe riposty zwalają z nóg. Miałam nadzieję, że będę równie dobrze bawiła się podczas lektury "Boks na ptaku". Poczułam lekkie rozczarowanie, kiedy w trakcie lektury zorientowałam się, że 95% całości to wywiad z jej partnerem i to głównie o nim jest ta książka.

Nie umniejsza to jednak wartości książki. Życie pana Karolaka, znanego jazzmana było i jest równie barwne i ekscytujące jak życie pani Marii. Bo człowiek, który kładzie się regularnie nad ranem, wstaje w środku dnia lub wieczorem, je truskawki z sosem truskawkowym i kolekcjonuje markowe marynarki, musi być interesujący i wart poznania. W książce Artur Andrus zadaje mu pytania o jego wczesne fascynacje jazzem i muzyką lat 60. i 70. Niezła gratka dla miłośników gatunku. Mnie, szczerze mówiąc trochę nudziły te fragmenty.

Mocnymi stronami są zdecydowanie ukryte między wierszami drobne sprzeczki pani Marii i pana Wojciecha, które powstawały bardzo spontanicznie podczas wywiadu. W domu pary nieomalże 24 godziny na dobę włączony jest telewizor. Kiedy jazzman z zapałem odpowiadał na pytania, pani Maria niewiele sobie z tego robiąc, głośno komentowała co dzieje się na ekranie. Zdania typu "Ale słodka kózka skacze przy tym psie" lub "Oj, ale ten ptaszek dziobnął" wtrącone spontanicznie podczas omawiania ważnych, dla pana Wojciecha przeżyć, były tak urocze i tak typowe dla pani Marii, że to głównie dla nich przeczytałam książkę w całości. Ponadto, wzruszyły mnie relacje między tym dwojgiem. Ona, wiecznie chaotyczna, niepozorna i nieco roztrzepana drobinka i on - do szaleństwa zakochany w jej "skrętu fotelowym".

Doskonała lektura, którą pochłania się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

1.01.2014

"Na szczęście mleko" Neil Gaiman


Nowy Rok warto zacząć od wyjątkowej powieści dla dzieci i młodzieży, która przeniesie czytelnika w świat fantazji. Neil Gaiman, znany z kultowej już dla wielu "Koraliny", po raz kolejny pokazuje, że nie bez kozery nazywa się go jednym z ulubionych pisarzy młodego pokolenia.

Ten, kto w czasie dzieciństwa przez pewien czas zostawał z rodzeństwem i tatą sam w domu, doskonale wie jak wtedy wygląda życie rodzinne. Mama wyjeżdżająca w delegację może oznaczać tylko kłopoty. W tej sytuacji opieka nad domem i dziećmi przypada ojcu. Jednak nie każdy ojciec ma doskonały zmysł organizacyjny i zwyczajnie zdarza mu się zapomnieć np. o kupnie mleka. Troskliwy ojciec postanawia jak najszybciej zapewnić pociechom świeże mleko do płatków śniadaniowych. Jednak podejrzanie długo nie wraca ze sklepu.

Kiedy ojciec długo nie wraca do domu, dzieci zaczynają dywagować na różne sposoby. Może ojca brutalnie napadnięto lub też z zapałem szuka mleka w kolejnych sklepach? A może go porwano? A co jeśli porwali go kosmici? A co właściwie kosmici mogą chcieć od zwykłego taty, który przecież nie różni się niczym od milionów innych ojców na tej planecie?  Zaskoczony tata napotyka na swej drodze nie tylko przybyszy z innej galaktyki, ale także tajemniczego profesora. Można się spodziewać, że wyniknie z tego niezły galimatias.

Cudowna i magiczna książka dla dzieci i młodzieży, a także, przyznać trzeba bez zażenowania, dla dorosłych. Gaiman ma świetny styl pisania, który wciąga już od pierwszej strony i jest zrozumiały dla każdej grupy wiekowej. Zastanawiam się skąd autor czerpie pomysły na fabuły do swoich książek. Jest to znakomite połączenie fantastyki i książki przygodowej. Polecam całym rodzinom.

Za lekturę dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...