Etykiety

8.20.2014

"Kocha, lubi, pragnie" Zbigniew Lew - Starowicz, Paulina Reiter


Zazwyczaj dość sceptycznie podchodzę do poradników, które mówią nam jak żyć, co jeść i jak radzić sobie z problemami emocjonalnymi. W zdecydowanej większości przypadków porady zawarte w tego typu książek są banalne i mało odkrywcze. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku, gdy autor jest najsłynniejszym polskim profesorem psychologii specjalizującym się w dziedzinie seksuologi. Profesor Lew Starowicz od wielu lat bierze czynny udział w uświadamianiu i edukacji Polaków. Z wielkim zresztą powodzeniem.

Książka "Kocha, lubi, pragnie" to zapis rozmowy pomiędzy redaktorką naczelną magazynu Wysokie Obcasy a profesorem Starowiczem. Temat? Związki partnerskie, pożądanie i seks. To chyba oczywiste. Czytelnik ma okazję bliżej przyjrzeć się tym niezwykle trudnym tematom, a przede wszystkim dostrzec różnicę pomiędzy wymaganiami kobiet i mężczyzn. Dostaniemy odpowiedz na wiele nurtujących pytań. Jak utrzymać namiętność w związku? Dlaczego tak często nie potrafimy sprostać oczekiwaniom partnera? Co robić, aby na nowo rozpalić ognień między partnerami? 

W książce oprócz arcyciekawej rozmowy, znajdują się także testy psychologicznie, które pomogą nam w zrozumieniu swojego związku. Ponadto znajdziemy kilka autentycznych wypowiedzi zwykłych obywateli w różnym wieku, opowiadających o swoich doświadczeniach damsko-męskich.

Niestandardowy poradnik, który odpowiada na dość kontrowersyjne pytania. Podsuwa nawet listę książek i filmów, które mają za zadanie podkręcić życie erotyczne czytelnika. Jestem pewna, że lektura poradnika będzie doskonałym sposobem na podjęcie pewnych kroków w celu poprawy jakości naszych związków, zarówno tych już istniejących, jak i tych przyszłych. Bo, jak podkreśla profesor Starowicz, mało jest kobiet nieatrakcyjnych, lecz za wiele zbyt mało pewnych siebie i nieprzekonanych o swojej seksualności. A jak podkreślić swoją kobiecość? Tego też dowiemy się z książki "Kocha, lubi, pragnie".

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Znak.

8.16.2014

"Fistaszki zebrane 1969-1970" Charles M. Schulz


Dwa razy w ciągu roku moje serce przepełnia dziecięca radość. Tylko dwa razy w roku Wydawnictwo Nasza Księgarnia wypuszcza na rynek kolejne tomy  "Fistaszków Zebranych". Jeden tom obejmuje dwa lata, podczas których w gazetach codziennych publikowane były zabawne paski z przygodami rozkosznego psa Snoopiego i gromady dzieciaków na czele z rezolutną i zrzędliwą Lucy oraz ogarniętym bólem świata Charlie Brownem. 

Kilkukrotnie pisałam już o "Fistaszkach" i niejednokrotnie podkreślałam ich ponadczasowość.  Warto zaznaczyć, że autor tworzył postaci przez 50 lat!  Mimo, że na przestrzeni lat bohaterowie zmieniali się wizualnie, to ciągle pozostali dziećmi. I nie są to dzieci bezbarwne i pozbawione polotu. Pod niewielkim wzrostem maluchów oraz ich codzienną beztroską, kryją się poważne egzystencjalne dylematy i ciekawość świata. 


Każdy z dziecięcych bohaterów odzwierciedla inną osobowość i śmiało można stwierdzić, że stanowi to przekrój przez społeczeństwo dorosłych. Mamy kobietę dominantę, silną psychicznie, pewną siebie, upartą i pełną pretensji do świata Lucy. Jej przeciwieństwem jest Charlie Brown - zatroskany, niezbyt lubiany chłopiec, który żyje w ciągłym strachu i niepewności szczęśliwego jutra. Jest dziecięco naiwny, dobroduszny i ufny. Schroeder to typ indywidualisty. Chłopiec zafascynowany muzyką Beethovena, całe dnie spędza u boku swego fortepianu. Papermint Patty to typowa chłopczyca, której miłością jest baseball. Linus to jeden z młodszych dzieci, które mimo ogromnej ciekawości świata, nie potrafi zerwać z nawykiem z lat niemowlęcych - kocykiem. I wreszcie Sally Brown. Młodsza siostra Charliego. Dziewczynka to typowa panikara, czarno-widzącą i nieco leniwa.

"Fistaszki" to kultowy komiks, bez którego nie umiem już żyć. Schulz porusza w nim każdy aspekt ludzkiej egzystencji - strach, miłość, marzenia, nadzieję, niemoc, radość, smutek czy też tęsknotę. Nie przechodźcie obok "Fistaszków" obojętnie!

Za komiks dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

8.10.2014

"Powstanie Warszawskie. Rozpoznani" Iza Michalewicz, Maciej Piwowarczuk


W tym roku przypada 70 rocznica Powstania Warszawskiego. Bolesnego nie tylko dla Warszawiaków zrywu, który nie zakończył się wedle oczekiwań. Powstają setki pytań. Dlaczego generał Tadeusz Komorowski, dowódca AK, podjął decyzję o rozpoczęciu Powstania, skoro od początku wiadome było, że nie mają szans na zwycięstwo (przynajmniej biorąc pod uwagę przewagę militarną wroga)? Powstańcy mówią jedno. Mieli dość masowych mordów, gwałtów, bezczeszczenia ukochanego miasta, bombardowania zabytków i wiecznego strachu o życie swoje i swoich najbliższych. 

Muzeum Powstania Warszawskiego w sierpniu ubiegłego roku podjęło się arcytrudnego przedsięwzięcia. Akcja "Rozpoznaj" miała na celu zidentyfikowanie postaci, które od lat zdobią fotografie oraz filmy z Powstania Warszawskiego. Pomysłodawcy za pomocą znanego portalu społecznościowego oraz strony internetowej Muzeum Powstania Warszawskiego liczyli na pomoc zwykłych ludzi. I nie zawiedli się. Tak właśnie powstała doskonała, aczkolwiek skrócona biografia kilkorga z licznych bohaterów sierpnia 44.

Pierwszym z bohaterów, a zarazem postacią okładkową jest Stanisław Firchał - niespełna 20-letni, o wyglądzie amanta, z uśmiechem na twarzy, z oryginalną fioletową apaszką w białe grochy. Wojna zastała go, tak jak zresztą większość Powstanców, w najlepszych latach ich życia - w młodości. Młody Staś musiał pożegnać się z beztroskimi latami i przybrać pseudonim "Wicher". Książka opisuje nie tylko jego dzieciństwo, ale i losy powojenne, szczęśliwe i pełne miłości. 

Na szczególna uwagę zasługuje historia dwojga bardzo młodych ludzi, których ślub został sfilmowany przez kronikarza. Na filmie widzimy zakochanych, a jednak zatroskanych narzeczonych, którzy postanowili scementować swój związek. Dlaczego zdecydowali się na ślub w towarzystwie spadających bomb i strzałów nieprzyjaciela? Odpowiedz jest prosta - jutro mogli przecież nie żyć. Dwudziestodwuletni Bolesław "Pałąk" ranny w walce, z temblakiem na ramieniu oraz dwudziestojednoletnia Alicja, dzielna sanitariuszka, dla której znajomi specjalnie zorganizowali czyste odzienie i skromny kwiat, który wpięła we włosy.

"Wszystko było szare. Okna sklepu zabito szczelnie deskami. Wewnątrz płonęły dwie świece, żarzyła się żarówka. Tylko biało-czerwone opaski i zwiędłe gladiolusy miały jakaś barwę. Bukiet kwiatów raczej cuchnął, niż pachniał. Od dwóch tygodni nikt nie miał głowy, żeby zmienić wodę w wazonie. W powietrzu unosił się drażniący zapach amoniaku. Ale dzisiaj nic nikomu nie przeszkadzało." 

Jest to jedna z nielicznych historii miłosnych, która skończyła się happy endem. Państwo Biegowie osiedli na stałe w Stanach Zjednoczonych i doczekali się piątki dzieci oraz dwanaściorga wnucząt. O takich historiach czyta się z łezką w oku.

Podziw wzbudzają także losy Wandy Traczyk-Stawskiej pseudonim "Pączek", którą Powstanie zastaje u progu jej szesnastych urodzin. Dziewczyna mimo niskiego wzrostu, nie waha się przystąpić do wojujących o wolność. Na jednym ze zdjęć widzimy ją skupioną na oddaniu strzału w towarzystwie szefa Sztabu Obwodu Śródmieście. Jest jedną z najodważniejszych dziewcząt, które bez chwili wahania decydują się na poświęcenie życie dla dobra ojczyzny. Nie jest to najmłodszy bojownik. W książce opisana jest także historia Kazimierza Mikosa, którego wojna zastała w wieku lat 9. Kaziu jest tym szybkim, bystrym i bezszelestnie poruszających się chłopcem, który przemieszcza się między gruzami bombardowanej Warszawy.

Ponadto w książce zostały opisane losy Wojciecha Luterka, Zygfrydy Otwinowskiej, Aleksandra Zubka, Witolda Kieżuna oraz operatorów kronik.

"Powstanie Warszawskie. Rozpoznani" to przepięknie wydany album, nie tylko pod względem graficznym (kolorowe i czarno-białe fotografie) ale i pod względem treści. Doskonała lektura oraz niesamowite biogramy. Książka, którą trzeba przeczytać.

Za lekturę bardzo dziękuję Wydawnictwu Agora.

8.05.2014

"Ciemno, prawie noc" Joanna Bator


Są książki, od których bije złem, ciemnością i brudem. Są książki, których lektura sprawia, że zaczynamy patrzeć na świat przez czarne okulary, widząc całą beznadzieje i wszelkie możliwe wady naszego społeczeństwa. Fabuła książki "Ciemno, prawie noc" idealnie nadawałaby się na scenariusz jednego z filmów Smarzowskiego. Bród, smród i ubóstwo w najczystszej postaci.

Joanna Bator to nie tylko znakomita pisarka doskonale odnajdująca się w kulturze Japonii i umiejętnie ją opisująca (dotąd tylko z tej perspektywy na nią patrzyłam). To także doskonały twórca thrilleru, kryminału z dreszczykiem mającego miejsce w jednym z niewielkich polskich miast - Wałbrzychu. Alicja Tabor, młoda, spełniona zawodowo dziennikarka wraca w swoje rodzinne strony, aby napisać reportaż o serii niewyjaśnionych zaginięć wśród małych dzieci. Dla niej Wałbrzych to nie tylko miejsce urodzenia, ale chyba przede wszystkim miejsce wielkiej tragedii, która dotknęła jej ukochaną siostrę. W mieście nadal czai się zło. Czyha niemal w każdym jego zakątku, a mrok wypływa z każdej drobnej szczeliny. Miejscem szczególnym jest Zamek Książ (autentyczne miejsce w Wałbrzychu) oraz historia księżnej Daisy i jej cennego skarbu - sznurze pereł, w których została pochowana (również prawdziwa historia). Staje się ono osią, wokół której prowadzona jest fabuła i równocześnie mają miejsce prawie wszystkie enigmatyczne zdarzenia.

Alicja przez przypadek dowiaduje się okrutnej prawdy o swojej matce i siostrze. Pomaga jej w tym sędziwy wiekiem Albert Kukułka. To on, po śmierci ojca Alicji zajął się utrzymaniem ich domu a przez całe swoje życie był przyjacielem rodziny. Oczywiście on także ma swoje tajemnice. Dziennikarka chcąc poznać prawdę o dziwnych zaginięciach, naraża się na niebezpieczeństwo. Otwiera Puszkę Pandory. Od tego momentu czuje się stale obserwowana, "zaszczycona" obecnością śmiercionośnych istot, zwanych kotojadami. Alicja, zdana tylko na siebie (mimo, że otoczona mentalną opieką starszych pań tzw. Kociar) zaczyna poruszać się po grząskim gruncie, z czego zresztą zdaje sobie doskonale sprawę.

Powieść, na której stronach nie ma słońca. Społeczeństwo zaślepione wiarą do Matki Boskiej Bolesnej i przedziwnej postaci Jana Kołka - mentora, przywódcy i proroka, ginącego w tragicznych okolicznościach na oczach wiernych. Społeczeństwo specyficzne mentalnie, szukające sensacji, czasami do granic patologiczne i zagubione. Jest tu wszystko - morderstwa, samobójstwa, pedofilia, kazirodztwo, seks ze zwierzętami, gwałt, alkoholizm i przemoc. Książka wtłacza czytelnika mocno w fotel, jednakże całość pochłania i nie daje odetchnąć. Czasami aż ciężko złapać oddech, bo już na kolejnej stronie zostajemy porażeni po raz kolejny.

Takie książki pamięta się długie lata. Zostają one w ludzkim umyśle jak blizna na ciele. Doskonała proza, bez wątpienie godna nagrody, którą otrzymała w 2013 roku - Literackiej Nagrody Nike. Brawa dla autorki! Czekam na kolejne powieści.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...