Etykiety

1.20.2014

"Kurs szczęścia" Beata Pawlikowska


Po lekturze "Księgi kodów podświadomości" zabrałam się za kolejny tom z tej serii - "Kurs szczęścia". Mimo, że drugi tom nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia, postanowiłam przełamać się po raz kolejny. I znowu czuje to samo - lekkie zdenerwowanie i zaciekawienie zarazem. Z tym, że teraz zdecydowanie na korzyść tego drugiego.

Po pierwsze, szata graficzna. Wszystkie jej poradniki są unikatowe, oryginalne i kojarzone wyłącznie z nią samą. Ilustracje autorstwa pani Beaty są dziewczęce i słodko naiwne, co tylko wzbogaca treść i nadaje jej lekkości. Po drugie w tym tomie nie brakuje miejsca na własne przemyślenia i zapiski. Co więcej, autorka podsuwa nam szereg ćwiczeń, na których wykonanie mamy dużo przestrzeni. I to jakiej! Odpowiedzi na pytania zawarte w poradniki wpisujemy w ozdobne ramki czy drzewa. Na końcu książki znajduje się także dużo miejsca na wpisywanie naszych postępów z całego roku!

Koncepcja książki niczym nie rożni się od poprzedniego tomu. Pomaga czytelnikowi zagłębić się w swoją psychikę, zrozumieć, co go blokuje w codziennych sytuacjach i co sprawia, że myślimy o szczęściu, jako o odległym marzeniu, które nie ma szansy się ziścić. Jednak Ci, którzy po lekturze poradnika wymagają znacznie więcej niż tylko suchej teorii i pragną zobaczyć efekty jej zastosowania, powinni wykonać wszystkie ćwiczenia w nim zawarte.

Znana podróżniczka (i być może niedługo life coach) próbuje nam pomóc zrozumieć dlaczego w życiu niektórych ludzi tak często dochodzi do nieszczęść, a inni spotykają na swej drodze same radości i wspaniałe dary losu. Jestem pewna, że każdy z nas zna taką osobę, która wiecznie narzekając na swój los, przyciąga do siebie same nieszczęścia. I w drugą stronę. Z pewnością większość z nas ma w swoich znajomych osobę, która kipi optymizmem 24 godziny na dobę i wiecznie ma nieposkromiony apetyt na życie. W czym tkwi sekret tej drugiej?

Spróbujcie zapoznać się z lekturą "Kursu szczęścia", a być może ujrzycie swoje życie i problemy w zupełnie innym świetle.

Za książkę dziękuję Burda Książki

2 komentarze:

  1. Jako ponurak z natury nie potrafię się przemóc do tego typu poradników...no czuję, że po prostu nie są skierowane do mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Karolina - jestem ponurakiem. Ale myślę sobie, że jedną z niewielu osób, która mogłaby mnie przekonać do częstszego uśmiechu jest właśnie pani Pawlikowska - w przeciwieństwie do całych tabunów coachów, z którymi styczność mam na co dzień.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...