
"Metropolis – film z 1927 roku w reżyserii Fritza Langa. Monumentalne dzieło opowiada historię miasta przyszłości, w którym rządzi wąska i uprzywilejowana kasta (rozum), zaś robotnicy utrzymujący miasto przy życiu (ręce) mieszkają w podziemnych osiedlach. Film zaliczany jest do klasyki kinematografii.Historia rozgrywa się w Metropolis - mieście przyszłości, którego społeczeństwo podzielone jest na dwie kasty. Jedną stanowi uprzywilejowana grupa intelektualistów korzystająca z wygód i rozrywek miasta, drugą, pracujące pod ziemią rzesze robotników. Władze w mieście sprawuje dyktator, John Fredersen. Pewnego dnia, jego syn, Freder, poznaje pochodzącą z wyzyskiwanej klasy robotniczej Marię. Chcąc ponownie ją spotkać udaje się do podziemi gdzie po raz pierwszy styka się z prawdą o okrucieństwie systemu zmuszającego ludzi do niewolniczej pracy. Zdruzgotany Freder postanawia zburzyć porządek miasta zarządzony przez własnego ojca. Pomóc ma mu w tym Maria, która na odbywanych potajemnie zgromadzeniach dodaje strudzonym ludziom otuchy, zapowiadając nadejście Pośrednika, który połączy umysł i ręce, które zbudowały miasto. Sytuacja komplikuje się kiedy Fredersen odkrywa prawdę i postanawia zwrócić robotników przeciwko Marii, zlecając szalonemu naukowcowi stworzenie jej złego sobowtóra - robota Futura...."
W ramach mojego projektu "Stare filmy" obejrzałam dziś już/dopiero 3 film (zaraz po "Casablance" i " Śniadaniu u Tiffaniego"). Powyżej zamieściłam krótkie streszczenie filmu i pragnę podzielić się z Wami wrażeniami.
Po 1: dziwnie było oglądać film nakręcony w 1927 roku. Film jest niemy, co dla mnie stanowiło nie lada gratkę, bo po raz pierwszy oglądałam produkcję tego typu. Niektóre postacie jakby wyjęte były z sennego koszmaru, wiadomo - inne kanony, mocno wybielone policzki, podkreślone łuki brwiowe oraz ciemne usta. I emocje! Ucieczka głównej bohaterki, połączona z omdlewającymi gestami przykładania wierzchu dłoni do czoła:) Ta ekspresja, ten dramatyzm!:)
Po 2: Byłam zszokowana, kiedy zorientowałam się , że wiele elementów i motywów filmu, zostało później wykorzystanych przez kolejnych reżyserów, naukowców i scenarzystów. Można śmiało rzecz, że reżyser " Metropolis" był wizjonerem i chyba nawet swego rodzaju geniuszem. Fragmenty filmu zostały wykorzystane nawet przez mój ukochany zespół Queen w teledysku do " Radio Gaga" z 1984 roku.
Po 3: Zapewne w latach 30-tych film wywołał niemałą sensację. Dziś już tak nie zaskakuje, ale mimo wszystko jest to dzieło warte zobaczenia. Wartości jakie chciał nam przekazać Fritz Lang są aktualne do dziś. Zachęcam Was do oglądania klasyków kinematografii, bo produkcje, które obecnie wyświetlane są w kinach, jak dla mnie, pozostawiają wiele do życzenia.