Etykiety

11.22.2012

"Irena" Małgorzata Kalicińska, Basia Grabowska



 Historii o trudnych relacjach między matką a córką, które nie potrafią spotkać się w jednym punkcie i dojść do kompromisu, jest wiele. Niewiele jest jednak tak ciekawych, zaskakujących, prawdziwych życiowo, a zarazem prosto napisanych książek, które dostarczają czytelnikowi zarówno relaks jak i chwilę zadumy. „Irena” została opublikowana całkiem niedawno przez wydawnictwo WAB i jest dziełem Małgorzaty Kalicińskiej i jej córki.

Bohaterkami powieści są trzy kobiety, wychowane w zupełnie innych rzeczywistościach, inaczej doświadczone przez losy, mające inne priorytety i życiowe cele. Dorota, Jagoda i Irena. Matka, córka i „przyszywana” babcia. Dorota jest typem nadopiekuńczej matki, często owładniętej chęcią posiadania kontroli nad swoją jedyną córką, nie znoszącą sprzeciwu i źle przyjmującą krytykę. Chyba każdy z nas zna ten typ osobowości i wie o tym, że nie łatwo jest konwersować z taką kobietą. Dorota skrywa głęboko w sobie żałobę i nieopisany smutek po stracie synka, który odszedł od szczęśliwej matki w wyniku śmierci łóżeczkowej. Być może dlatego matka, tak usilnie pragnie kontrolować życie Jagody, myśląc tym samym, że zapewni jej bezpieczeństwo i wieczny dobrobyt. Jagoda z kolei jest typową kobietą około 30 letnią, dla której kariera i samospełnienie jest życiowym targetem. Mimo, że pragnie miłości, nie potrafi ustabilizować swojego życia i ustatkować się z konkretnym mężczyzną. Jest próżna, opętana chęcią posiadania dóbr materialnych co z tym się wiąże, wydawania sporej sumy pieniędzy. Co zrozumiałe, młoda kobieta nie czuje się kochana przez matkę. Odwiecznie towarzyszy jej poczucie strachu, braku akceptacji, presji i niezrozumiałych dla siebie zarzutów. Tytułowa Irena to postać, która mimo podeszłego wieku, ma w sobie cechy kobiety wyrozumiałej, opiekuńczej i cierpliwej. Bywała różnie doświadczona przez los i doskonale zna remedium na wszystkie życiowe bolączki. Urocza babcia postanawia doprowadzić do pojednania Doroty i córki, co okazuje się zadaniem graniczącym z cudem.

Mimo wielu dramatów, książka daje wytchnienie i napawa optymizmem. Jest ciepła, troszkę przewidywalna, jednak mądra i pokrzepiająca. Cieszę się, że autorki ukazały seniorkę jak idealną babcię, o jakiej słyszy się w bajkach i opowieściach. Irena w niczym nie przypomina „osiedlowych moherów”, a tym bardziej męczących i trudnych w kontaktach babć. Bohaterka zdecydowanie wyróżnia się silną osobowością, bezpośredniością i sprawia, że dzięki niej powieść nabiera rumieńców.

Co do postaci Doroty i Jagody, to muszę przyznać, że momentami są tak irytujące, słabe i zagubione, że aż prawdziwe. Wiem, że kobiecie nie wypada tak pisać, ale przyznajmy drogie panie, nie jesteśmy ideałami i są dni, kiedy przypominamy najpodlejsze zołzy i flądry, myślimy tylko o sobie i obwiniamy cały świat o własne niepowodzenia. Dlatego powieść zasługuje na szczególną uwagę i mam nadzieję, że duet Małgorzaty Kalicińskiej oraz Basi Grabowskiej nie spocznie na laurach po wydaniu „Ireny” i w przyszłości zaskoczy nas równie dobrą porcją prozy w najlepszym wydaniu.

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu WAB

6 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści Małgorzaty Kalicińskiej, ale "Irena" już od jakiegoś czasu stoi na mojej półce czekając na swoją kolej :) Ciekawa jestem jak sprawdzi się książka pisana w duecie, bo rzadko mam okazję sięgać po takowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza przeczytana książka Małgorzaty Kalicińskiej, mimo, że na półce w domu mam ich kilka:)

      Usuń
  2. Kisążka już za mną i ogólnie miło ją wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede mną jeszcze audiobook do przesłuchania, ale poczekam z tym kilka tygodni.

      Usuń
  3. Widziałam dzisiaj tę książkę w Empiku, zwróciłam na nią uwagę tylko dlatego, że stała obok najnowszej Grocholi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed sekundą przeczytałam recenzję najnowszej książki Grocholi i o dziwo, chyba zakupię na Mikołaja :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...