Etykiety

11.21.2012

Koreański Kurs podstawowy


Ostatnio panuje istny szał na naukę języków azjatyckich. Ludzie głównie wybierają język japoński, ci odważniejsi chiński, a ludzie z większą wyobraźnią stawiają na koreański. Osobiście znam kilka osób, które postanowiło rozpocząć naukę języka koreańskiego, opierając się nie tylko na tradycyjnych kursach, ale i na animowanych serialach i koreańskich dramach.

Kurs wydawnictwa Edgard składa się z książki oraz 2 plyt CD, na której znajdują się nagrania dialogów i tekstów obejmujących kurs. Na wstępie autorzy opisują najlepsze ich zdaniem zasady, jakimi powinien kierować się samouk, aby sprawnie i z sukcesem nauczyć się języka koreańskiego. Oczywiście nie ma żadnej złotej reguły, której należy sztywno się trzymać. Nauka ma przede wszystkim sprawiać radość i przyjemność, a nie być przykrym obowiązkiem.

Kolejny rozdział poświęcony jest nauce alfabetu i gramatyce. Kilka słów o alfabecie. Miałam już do czynienia z nauką alfabetów japońskiego jaki i znaków chińskich i gdybym miała porównać stopień trudności wszystkich trzech, to koreański umieściłabym pomiędzy japońskim a chińskim. Alfabet koreański może nie jest tak bardzo skomplikowany i rozbudowany jak japoński, ale kaligrafia sprawiała mi duży problem. Przyznaję, że dużą wagę przywiązuję do estetyki pisma i denerwowała mnie moja własna ułomność.

Kolejne stronice kursu zapoznają czytelnika  z podstawowymi zwrotami grzecznościowymi i słówkami. Rozdziały są przejrzyste, układ jest przemyślany i zachęca do nauki. W różowych ramkach znajdują się nie tylko ciekawostki dotyczące kultury Korei, ale i zadania dla ambitniejszych uczniów. Co ważne, obok zapisu  "znaczkowego" mamy podaną wymowę, dlatego nie należy przerażać się od samego początku.  Mimo wszystko należy samemu spróbować odszyfrowywać znaki, nawet  gdyby wiązało się to z powolnym dukaniem. Wiem z doświadczenia, że taka nauka szybciej przyniesie nam oczekiwane rezultaty. Kurs zapoznaje nas ze słownictwem związanym z życiem codziennym, wakacjami, liczebnikami, dniami tygodnia czy też częściami ciała. Nie jestem przekonana, czy wystarczy przerobić książkę raz. Jak dla mnie jest to kurs, z którym trzeba popracować kilkukrotnie, aby zapamiętać i przyswoić wszystko, co jest w nim zawarte. Materiału jest po prostu bardzo dużo.

Czy będę kontynuowała moją przygodę z koreańskim? Jeszcze nie jestem przekonana. Języki azjatyckie mają w sobie coś, co strasznie przyciąga i to własnie ich nauka sprawia mi największą radość.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edgard

2 komentarze:

  1. Mam z tej serii francuski i sobie chwalę. W ogóle Edgard wypuszcza fajne kursy.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajne, nawet! Jestem uzależniona

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...