Etykiety

8.03.2012

"Łóżko" David Whitehouse


Co sprawia, że wstajemy z łóżka każdego ranka? Dla człowieka motorem napędowym są jego marzenia, plany i ich realizacja. A co jeśli głęboko uwierzymy w to, że wszystkie nasze działania pozbawione są sensu?  Że na tej planecie nie odciśniemy większego  śladu i nie pozostawimy po sobie niczego znaczącego?

Takie rozterki męczyły Malcolma, przystojnego i młodego mężczyznę, którego życiu nic nie brakowało. Miał kochającą matkę, cudowną dziewczynę, sympatycznego brata i nieco introwertycznego ojca. Malcom od małego wykazywał dziwne zachowania i dla społeczeństwa był zagadką. Zdarzało mu się rozbierać w miejscach publicznych, bez najmniejszego powodu. To ten typ młodego człowieka, który z uwagą  obserwuje otaczający go świat, a wszystkie przemyślenia zachowuje głównie dla siebie.

W dniu swoich 25 urodzin Malcolm postanawia, że do końca  życia nie wstanie w łóżka. Co nim kieruje? Możemy się tylko domyślać. Od tego dnia zaczyna się dla całej rodziny trudny, przepełniony troską okres. Autor powieści postanowił nakreślić obraz psychologiczny rodziny, która z dnia na dzień zostaje postawiona w sytuacji nadzwyczajnej. Niecodziennej. Malcom z miesiąca na miesiąc zaczyna poważnie tyć i pochłaniać coraz to większe porcję pożywienia. Osiąga wagę ponad 600 kilogramów, stając się jednym z najcięższych ludzi na ziemi.  Postanawia odseparować się od wszystkiego - pracy, znajomych, a przede wszystkim ukochanej Lou.

W książce przeraża niemal wszystko. Nie tylko zachowanie i decyzja młodego człowieka u progu życia. Dla mnie jako czytelnika najbardziej zszokowało zachowanie matki, która przedstawiona jest jako zaślepiona miłością do syna, sanitariuszka, która swoimi poczynaniami pomaga Malcolmowi w tyciu. Teraz ona całe swoje życie poświęciła na pielęgnację syna, zupełnie zapominając o swoich potrzebach. Jej dnie upływają na gotowaniu kalorycznych potraw, karmieniu, wielogodzinnym myciu i przewijaniu buntownika i ciągłym dogadzaniu. Odniosłam wrażenie, że całkowicie pogodziła się z utratą jaką ją spotkała.

Whitehouse przedstawił w swojej powieści obraz egocentrycznego, leniwego i rozpieszczone przez matkę młodego mężczyznę, który skupiając się na swoim chorym celu, rani i marnuje życie najbliższym. Obserwujemy jak rodzina powoli rozpada się niczym domek z kart, jak scalone niegdyś więzi, poprzez całe zamieszanie wokół chłopaka, całkowicie się rozrywają. 

Szalenie ciekawa i niezwykle wciągająca opowieść. Odnosi się wrażenie, że wielce nierealna. Niestety, podobne historie dzieją się w rzeczywistości. Natrafiłam na zdjęcia Manuela Uribe, który od ponad 6 lat nie rusza się ze swojego łóżka. Doprawdy nie mam pojęcia, co kieruje ludźmi, że decydują się na tak drastyczne przedsięwzięcie. Czy faktycznie wynika to z nieco odmiennych poglądów czy bardziej z chęci wzbudzenia sensacji i łatwego zarobku? Dla mnie jest to nieco przerażające. Jak można pielęgnować w sobie otyłość i z premedytacją pochłaniać tony fast-foodów? Z materiałów, jakie znalazłam w internecie dowiedziałam się, że Uribe zdecydował się na dietę, dla ukochanej, którą niedawno poślubił. Trzymam kciuki za tego pana i mam nadzieję, że osiągnie to, co zaplanował.

A Wy? Co o tym sądzicie?



Manuel Uribe



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

8 komentarzy:

  1. Mnie ,,Łóżko'' również bardzo zszokowało i do tej pory nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia dla zachowania niektórych osób zwłaszcza matki, która niezrażona otyłością syna przygotowywała mu nieustannie gigantyczne ilości jedzenia. Szok i makabra.

    OdpowiedzUsuń
  2. O do licha. Chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już o tej książce. Najpierw zainteresowała mnie sama okładka, później treść, a Twoja recenzja jest kolejną pozytywną na jej temat. Z pewnością zapoznam się z tą szokującą historią.

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce czytałam już i też dołączam do grona chcących ją przeczytać. Natomiast wątpię, żeby mężczyźnie ze zdjęcia udało się uzyskać normalną sylwetkę. Nie rozumiem, co kieruje ludźmi, którzy tak się zaniedbują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo jestem ciekawa tej książki. Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie do niej przyciąga. No ale póki co przyjdzie mi poczekać, aż trafi do biblio, albo któryś znajomych się nią ze mną podzieli.
    A co do zdjęcia i kwestii chorobliwej otyłości, to wszystko to co robimy nam coś daje, nawet jeśli wydaje się to absurdalne to ten człowiek ze zdjęcia nawet jeśli nie umie tego nazwać ma korzyści z tego jaki jest. Korzyści są różne. Można otyłością tłumaczyć, że nam nic nie wyszło, że stoimy w miejscu. Nie udaje mi się, bo jestem gruby, chory, co za tym idzie możemy sobie bezkarnie być takim jakimi jesteśmy. Nie podejmować żadnych działań, nie podejmować wysiłku. To jest jedna z wielu możliwości. Ile osób tyle powodów, dla których ludzie się do takiego stanu doprowadzają.
    Nie czytałam jeszcze książki, ale często jest tak, że dostarczanie pożywienia, karmienie jest jedynym kanałem komunikacyjnym między dzieckiem a rodzicem. Rodzic nie potrafi w inny sposób okazać troski, czułości tylko poprzez jedzenie.
    To też rzecz jasna jest jedna z wielu opcji:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. p.s wiesz, że masz włączoną weryfikację obrazkową? to dość utrudniającego pozostawianie komentarzy:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...