Są tematy, z którymi dorośli sobie nie radzą. Większość boi się ( a czasem i nie umie) rozmawiać ze swoimi pociechami na temat chorób i śmierci. Uważają, że dzieci nie powinny myśleć o życiu w ten sposób. Nie chcą zburzyć ich radosnego i beztroskiego świata. Ja należę do osób, które uważają, że z dziećmi należy rozmawiać o wszystkim. Są przecież małymi ludźmi i nic nie powinno być dla nich obce. Z pomocą przychodzi literatura.
Cukierek dla dziadka Tadka to historia chorego na Alzheimera pradziadka i jego prawnuczka - Janka. Malec zauważa, że z ukochanym towarzyszem zabaw dzieje się coś dziwnego. Coraz częściej zakłada buty nie do pary, zapomina o drobiazgach, a z czasem umyka mu z pamięci, że zostawił Janka w supermarkecie. Janek podsłuchuje rozmowę zaniepokojonych rodziców i w jego głowie rodzi się setka pytań. Na co chory jest dziadek Tadek? Czym jest ta choroba? Jak mu pomóc?
Wiele zmienia się w życiu chłopca, który musi nauczyć się jak żyć z chorym dziadkiem. Sytuacja robi się niebezpieczna, kiedy staruszek bierze zbyt wiele lekarstw, bo wiecznie zapomina, czy już je przyjął czy jeszcze nie. Pomysłowy chłopiec po rozmowie z mamą, obmyśla plan. To ona raz dziennie dawkuje dziadkowi lek, a Janek daje mu kolorowe cukierki zastępujące lekarstwa. Tym sposobem dziadek jest zadowolony i rodzina spokojniejsza.
Piękna i wzruszająca książeczka o głębokim przesłaniu. Będzie pożytecznym narzędziem w ręku mądrego rodzica. Starałam się wczuć w małego Janka i próbowałam rozumieć, co musiał czuć chłopiec, kiedy dziadek w końcu zadał pytanie:
"Kim jesteś? Czy ja Cie kocham?".
Poruszyło mnie to do głębi. Polecam.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu STENTOR
Książka raczej nie dla mnie. Może kiedyś przeczytam, ale teraz wiem komu polecić. :PP
OdpowiedzUsuńWidzę, że książeczka zawiera niezwykle wartościowe treści. Szkoda tylko, że ilustracje nie są bardziej żywe i barwne, przez co zniechęciło mnie do tej pozycji, gdyż wiem jak dużą wagę dzieci przywiązują do obrazków.
OdpowiedzUsuńZ takimi książkami trzeba też mądrze. Jeden z blogerów opowiadał mi o książeczce dla dzieci, gdzie bohater zgubił mamę i przez całą książeczkę jej szukał. Potwornie smutna i przygnębiająca pozycja, trzylatek nie chce jej słuchać, nie lubi, a może się boi?...
OdpowiedzUsuńTrzeba mądrze i ostrożnie.
Agnes a jaki to tytuł? Ja z kolei słyszałam o książeczkę w której dziewczynka jest wychowywana przez mamę, cierpiącą na depresję. Traumatyczna.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam tytułu, ale chyba coś z wydawnictwa Wilga, bo się zgadało przy okazji Tupcia Chrupcia, Filipek?...
OdpowiedzUsuńDobrze, że powstają takie książki, które pomagają rodzicom radzić sobie z trudnymi rozmowami z dziećmi, z przekazywaniem informacji, które samych dorosłych napawają lękiem.
OdpowiedzUsuńOby tylko rodzice chcieli z nich korzystać :).