Etykiety

9.04.2011

"Naga" Izabela Szolc

W tej niepozornej książeczce autorka opisała kilka historii. Historii kobiet. Każda z nich boryka się z innym problemem, jest inną osobowością. To matki, kochanki, transwestyci czy też narkomanki a nawet kobiety uduchowione. Styl pani Izabeli jest wyjątkowy. Bardzo wyrazisty, dosadny, chyba mogę powiedzieć, że czasami brutalny. W swoim opowiadaniach nawiązuje do kultowych postaci, takich jak Maria Skłodowska-Curie, legendarna Marilyn Monroe a nawet Sylvia Plath. Pomimo wyraźnych różnic w osobowościach tych wszystkich postaci, jedno je łączy - są kobietami.

Ich historie są niedopowiedziane. Urywają się w najmniej oczekiwanym punkcie. Brakowało mi czegoś. A może tak bardzo spodobał mi się styl pisarki, że po prostu chciałabym więcej?

Bo czym jest kobiecość i jakie są przedstawicielki tej płci? A świadomość kobiecości? Można jej nie mieć?

Książka naprawdę bardzo dobra! Nie czyta się jej łatwo. Nie jest to typowa pozycja do czytania podczas podróży pociągiem. Zmusza nas do refleksji i myślenia. Jednym minusem jest wręcz ohydna okładka! Jest na niej dosłownie wszystko, a całość tworzy paskudny efekt. Mój mąż jest nią przerażony. Chociaż kiedyś widziałam jeszcze gorszą. Był na niej prosiak, kiełbasa, jakiś krzyż i kościół lub cerkiew w tle:)

Poza okładką, dostrzegam same plusy i polecam tę lekturę każdej kobiecie.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Amea

14 komentarzy:

  1. fakt, okładka ohydna... nie rozumiem przekazu...

    OdpowiedzUsuń
  2. prawda? ten papier toaletowy i tampon:D nie wiem co to miało być...

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka jest przedziwna :D Książka wydaje się być ciekawa, ale jakby moi opiekunowie zobaczyli okładkę zabroniliby mi czytać książki :D Może kiedyś xD

    OdpowiedzUsuń
  4. i dlaczego to wszystko skierowane w głowę postaci???

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na okładce widzę też wibrator? Oo"

    W każdym bądź razie chętnie sięgnę po tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cassiel aż strach się domyślać co miała oznaczać.
    bluedress nie mam pojęcia, może dlatego, że to wiązało się z myślami kobiet. Ale papier toaletowy?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. pandorcia, poza okładką książka jest rewelacyjna. "Nie oceniajmy książek po okładce" - mawiają:) Czasami ciężko, wiem;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście okładka odpycha na maksa, ale dobrze, że chociaż treść jest zdecydowanie ciekawsza, tak przynajmniej wynika z twej recenzji, więc jak tylko będę miała okazję chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wydaję się interesująca, tym bardziej że zmusza do refleksji. Co do okładki może ja jestem dziwna ale mi się podoba :O

    OdpowiedzUsuń
  10. Cyrysia zapewniam, że treść jest zaskakująca:)
    Friday z pewnością jesteś dziwna:) hehe

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolmanko mnóstwo kobiet nie potrafi odnaleźć w sobie kobiecości, nie akceptuje tej sfery, często nie zdając sobie z tego sprawy.
    To taka "klątwa" przekazywana z pokolenia na pokolenie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubie książki dotyczące kobiet. Mam wrażenie, że "Naga" może być czyms co przypadnie mi do gustu. No i popieram zdanie na temat okładki. Do najlepszych nie należy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No patrzę na nią dzisiaj i dalej mi się podoba :P chociaż trochę burzy mi ogólny odbiór ten papier toaletowy :D. Książkę niedługą będę miała okazję przeczytać także nie mogę się doczekać żeby samej poznać treść no i zobaczyć okładkę na żywo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę się o niej naczytałam i myślę, że się skuszę na lekturę, kiedy już ją dopadnę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...