Na blogu kilka zmian i to nie tylko zmiana szablonu:)
Otóż mój mąż Filip od dziś ma tutaj specjalne miejsce w zakładce Kolman ;). I tym sposobem wyjaśnia się pochodzenie mojego blogowego przydomka. Jego imię z bierzmowania właśnie pochodzi od irlandzkiego świętego- Kolmana.
Pasjami mojego męża są nie tylko książki, o których będzie tu pisał, ale także domowy wyrób win, nalewek i ogólnie gotowanie.
Przygotujcie się na całkiem nowe emocje:)
Pozdrawiamy
Rodzina Kolmanów ;)
świetnie! zatem czekam na nowe odsłony:) i pozdrawiam Was oboje:)
OdpowiedzUsuńTo czekamy z niecierpliwością na nowe emocje!
OdpowiedzUsuńOoo, jak miło:) Będę miała więcej powodów, żeby tu zaglądać, gdyż mój towarzysz życia ma od jakiegoś czasu lekkiego kręćka na punkcie nalewek domowej roboty. Wcale nieźle mu to wychodzi, ale ciągle szuka nowych inspiracji :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOoo.. Świetna sprawa. Czekamy w takim razie:))
OdpowiedzUsuńO, fajnie :) Też kiedyś mojego chciałam namówić, ale ni cholery ;]
OdpowiedzUsuńHa! Super :)
OdpowiedzUsuńMojego męża ani prośbą, ani groźbą, nikt i nigdy nie zmusi do czytania, niestety :(
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że masz z kim pogadać o książkach:)
Mam nadzieję, że jego cykl przypadnie Wam do gustu.
OdpowiedzUsuńEvita, Klaudyna na szczęście mój mąż czyta. co prawda nie tak pasjami jak ja, ale cały czas ma coś w ręku:)
Nie no, czytać to też czyta, nawet sporo, ale gościnnie napisać czegoś to nie chce :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam w takim razie na nowe posty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!