
"Pierwotna publikacja "Mistrza i Małgorzaty" ("Moskwa" nr 11/1966 i 1/1967) miała charakter skrócony. Procedura skróconej publikacji czasopiśmienniczej utworu przeznaczonego do późniejszego wydania książkowego jest w ZSRR stosowana powszechnie. Publikacje takie opatrywane są często przypisem "żurnalnyj wariant". W przypadku powieści Bułhakowa adnotacji takiej nie było. Skróty objęły łącznie kilkadziesiąt stron. W całości wypadł z tekstu rozdział 15: "Sen Nikanora Iwanowicza" oraz pierwsza część rozdziału 28: "Ostatnie przygody Korowiowa i Behemota", czyli tzw. scena w Torgsinie. Ponadto usunięto szereg pojedynczych akapitów, zdań i wyrazów. W większości wypadków można się w tych cięciach dopatrzeć kryteriów cenzury politycznej bądź obyczajowej; czasami usunięcia sprawiają wrażenie mechanicznych. Podobno w grę wchodziło także zwykłe zmniejszenie objętości utworu. Co prawda dwie części, w których został ogłoszony, są i tak nierówne: pierwsza obejmuje 120 stron miesięcznika, druga zaledwie 88.
Pierwsze rosyjskie wydanie książkowe ukazało się w roku 1967 w Paryżu (YMCA Press). Jednocześnie w Bernie pojawiło się oddzielne wydanie usuniętych fragmentów tekstu (Schez Verlag). W roku 1968 wydawnictwo "Posiew" we Frankfurcie nad Menem wydało tekst pełny, w którym fragmenty usunięte zostały oznaczone kursywą.
Trzy pierwsze wydania polskie (I: 1969; II: 1970, "Czytelnik", seria Nike; III: 1973, Biblioteka Klasyki Polskiej i Obcej) były z konieczności oparte na wersji skróconej. Tłumacze polscy, Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski, przygotowali jednak wersję pełną. Kiedy w roku 1973 pełny tekst "Mistrza i Małgorzaty" ukazał się wraz z "Białą Gwardią" i "Powieścią teatralną" w moskiewskim wydawnictwie "Chudożestwiennaja litieratura" ("Romany") - droga do polskiego pełnego wydania stanęła otworem. Ukazało się ono, jako czwarte z kolei, w roku 1981, w nowej szacie graficznej, z kolorową obwolutą i zostało powtórzone w roku 1983. Tłumacze starali się, w drodze konfrontacji tekstów wydania frankfurckiego i moskiewskiego (występują między nimi nieznaczne różnice), ustalić możliwie najpełniejszy kanon tekstowy. W przyszłości może on zapewne podlegać drobnym korektom i uściśleniom, ponieważ kolejne wydania radzieckie wprowadziły nieznaczne zmiany, m.in. interpunkcyjne - będące efektem dokładnych studiów nad rękopiśmiennym tekstem autorskim oraz poprawek wniesionych pod dyktando pisarza przez Helenę Bułhakową. Nie należy jednak raczej oczekiwać zmian zasadniczych i z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć kanon tekstowy za w zasadzie ustalony.
Tekst niniejszy opiera się na piątym polskim, a drugim pełnym wydaniu "Mistrza i Małgorzaty" ("Czytelnik", 1983) z poprawkami i uzupełnieniami wniesionymi przez tłumaczkę, Irenę Lewandowską.
W tomiku zamieszczono dziesięć rysunków Nadii Ruszewej. Nadia Ruszewa urodziła się w Moskwie w r. 1952 i przeżyła lat siedemnaście. Miała w sobie krew tuwińską i rosyjską, pochodziła z rodziny o wielopokoleniowych i różnorodnych zainteresowaniach artystycznych. Zaczęła rysować, gdy miała lat pięć; rychło stwierdzono jej ogromne zdolności. Doświadczenia życiowego na miarę wyobraźni jeszcze nie posiadała, weszła więc w świat lektur i fantazji. Rysowała dzieła Puszkina, Twaina, Szekspira, Tołstoja, Dostojewskiego, Saint-Exupéry'ego, wizje kosmonautyczne, balety dziecięce, karnawałowe pochody uczłowieczonych zwierząt - z niezwykłym wyczuciem formy, stylu, klimatu. Spieszyła się bardzo jakby wiedząc, że ma niewiele czasu. Zmarła w r. 1969 na wylew krwi do mózgu. Zostawiła po sobie około 10 tysięcy rysunków, z których część eksponowano przy różnych okazjach. "Mistrza i Małgorzatę" rysowała wielokrotnie już pod koniec życia."

Kocham tę książkę!!! Mogłabym ją czytać raz po raz i nigdy by mi się nie znudziła. Fabuły chyba nie muszę nikomu przedstawiać, ponieważ każdy z nas ją czytał, a jeśli nie, to słyszał o niej. Tajemniczy i diabelsko inteligentny Woland drwiący z ludzkich słabości. Przebiegły i cwany Korowiow... no i oczywiście mój ulubiony - czarny kocur Behemot(mój Behemocik, równie diabelny i przerażający na załączonym zdjęciu). Tak na prawdę ciężko powiedzieć jaki Bułhakow stworzył gatunek literacki. Komedia, dramat, romans, fantastyka... chyba każdego po trochu. Mamy tu bowiem do czynienia z kpiną, błędnym kołem ludzkich losów oraz ludzką głupotą. W powieści nie brakuje rozlewu krwi, brutalności i niespodziewanej śmierci. Napotkamy tu także historię związku tytułowych bohaterów,którzy dla swej miłości ubili targu z diabłem. Latające na miotle (i na wieprzach) kobiety, czary, ludzie bez cienia, chłepczący wódkę kot i umiejętności teleportacji stanowią zwariowany świat, doprowadzający do obłędu bohaterów "Mistrza i Małgorzaty". Szczerze polecam, taka lektura nie zdarza się codziennie. Oglądam również (każdego dnia po 1 odcinku)serialu o takim samym tytule. Produkcja Rosja, rok 2005. Również zachęcam.