Dzisiaj pragnę podzielić się z Wami cudowną nowiną:) Mój narzeczony wczoraj po raz pierwszy upiekł sam ciasto:) Wyszło po prostu boskie i doskonałe. Co prawda, dał sobie trochę pomóc, ale patrzył na moją obecność w kuchni dość krzywo:) Po spędzeniu prawie 1,5 godziny, wyszedł z niej cały w skowronkach. Ciastem był "Skubaniec"( nie mam pojęcia czy to nazwa własna ciasta, czy wymyślona na poczekaniu przez Filipa). Wypiekł posiadał w swoim wnętrzu gruszki w zalewie. Dziś więc chodzi dumny jak paw, że oto dokonał się cud - faceci jednak potrafią co nieco:)
A oto przepis:
4 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru (ale chyba mniej potrzeba, bo wyszło bardzo słodkie)
5 jajek
margaryna(kostka)
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka kakao
owoce (w tym przypadku gruszki)
budyń waniliowy
1. Mąkę siekamy z miękką margaryną, proszkiem do pieczenia i żółtkami.Dodajemy pół szklanki cukru, wyrabiamy kruche ciasto. Dzielimy na 3 części: jedną większą i dwie mniejsze. Do jednej mniejszej dodajemy kakao i mieszkamy po czym ciasto schładzamy.
2. Większą częścią ciasta wykładamy dno blachy. Układamy owoce. Na tarce o grubych oczkach ścieramy ciasto kakaowe.
3. Z białek ubijamy pianę. Wsypujemy szklankę (pół) cukru, budyń i delikatnie mieszamy. Wykładamy na ciasto. Na wierzch ścieramy jasny kawałek ciasta. Pieczemy 45-50 minut w temperaturze 180 stopni.
Smacznego:D
A można prosić o przepis? ;) aż ślinka cieknie na sam widok
OdpowiedzUsuńTo jest aż niemożliwe. Mój mąz poza zrobieniem jajecznicy i ugotowaniem kaszki nie potrafi nic więcej... WOOOOOWW :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze kusisz tymi gruszkami okrutnie. Mniamm.
Wygląda przepysznie:) Gratuluje Narzeczonego:)
OdpowiedzUsuńPrzepis zaraz podam w poście:) To prawda, narzeczony mi się udał:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochanie za docenienie moich kuchennych ekscesów. Pozostaje mi tylko rozpłynąć się z dumy i szczęścia;)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że to właśnie faceci lepiej radzą w kuchni niż baby, wystarczy tylko chcieć ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :D Na pewno spróbuję kiedyś sama zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję zdolnego narzeczonego :D :D
Ale narobiłaś mi ochoty! I to jeszcze z gruszkami... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mniam! Gratuluję narzeczonego :)
OdpowiedzUsuńMoże go namówię , żeby mi zaczął piec częściej:) hihi
OdpowiedzUsuń