"Urodził się na egzotycznej wyspie Zanzibar w Afryce(kolonia brytyjska) 5 września 1946 roku, jako Farrokh Bulsara, syn dyplomaty. Dzieciństwo spędził w Bombaju, otoczony luksusem. W 1964 Bulsarowie przenieśli się do Anglii, Freddie zaczął studia w Ealing College of Art i wtedy prawdopodobnie zmienia nazwisko na bardziej angielskie. Około 1969 roku poznaje Rogera Taylora i Briana May'a, grających w kapeli Smile, którego wokalistą jest nikomu nieznany dziś Tim Staffell. Mercury chodzi za muzykami i truje, że gdyby on śpiewał, dawno byliby gwiazdami. Po odejściu znudzonego brakiem sukcesu Staffella dają mu szansę. Freddie ostro zabiera się do dzieła - przede wszystkim zmiana nazwy grupy na QUEEN, potem poszukiwania godnego basisty, którym miał szczęście zostać John Deacon. Sukces nie przyszedł od razu- pierwsze albumy nagrywane po nocach, gdy ze studia nie korzystały inne zespoły, pzechodziły raczej bez echa. Dopiero czwarta płyta "A night at the opera" z monumentalną piosenką BOHEMIAN RHAPSODY zmieniła wszystko. Nagle Queen staje się grupą na skalę światową. Potem już tylko wielomilionowe nakłady płyt, setki fanclubów i wielotysięczne stadiony - Wembley 1986 to już legenda. Mercury czerpał życie garściami - był do tego stworzony. Pieniądze i sława (choć czasem męcząca- nienawidził wywiadów, bo jak sam mawiał poza sceną był raczej nieśmiały) pozwoliły mu żyć jak chciał, w luksusie, nieskrępowaniu i pasji tworzenia. Każdy kto się z nim zetknął przyznaje, że ten skandalizujący i charyzmatyczny na scenie showman miał w rzeczywistości ujmującą osobowość. Koniec lat osiemdziesiątych to chwila wytchnienia i solowej działalności. Jako pierwszy rockowy piosenkarz odważył się nagrać płytę z divą operową. Śmiało można powiedzieć, że Mercury dorównuje głosem Montserrat Caballe; a album BARCELONA jest niesamowity. Rok 1991 - kiedy pojawia się kolejna płyta Queen INNUENDO, nikt nie zdaje sobie sprawy (mimo krążących cały czas plotek) z tragedii Mercury'ego, który umiera z powodu AIDS. Innuendo jest fascynujące, ale bolesne dla wszystkich fanów którzy wiedzą, żę to ostatnie tchnienie wokalisty- (pozostało to, co miał najlepszego - najpiękniejszy głos pod nieboskłonem). 23 listopada 1991 roku ,będąc już w agonii, każe ogłosić, że walczy z AIDS. 24 LISTOPADA 1991 FREDDIE MERCURY UMIERA. The Show Must Go On. "
Oglądałam kiedyś wywiad z Freddim, w którym przyznał się , że nienawidzi czytać książek, bo szkoda mu na nie czasu:) Dziś miałam być w Montreux w Szwajcarii na dniach wokalisty, lecz niestety plan nie wypalił:( Planuje dziś obejrzeć ulubiony koncert na Wembley'86, w którym chłopaki dają niesamowity popis swoich umiejętności.:)
Jak na razie nie ma na świecie drugiego takiego głosu. Szkoda tylko, że ludzie go najczęściej kojarzą z homoseksualizmem. Ja cały czas uważam, że dobre lata muzyki rockowej zakończyły się wraz z rozpadem grupy Queen.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
polecam w takim razie " Biografię definitywną". Wspaniała lektura o Freddim jako o człowieku charyzmatycznym,samotnym i ...nieśmiałym!!! Nie było, nie ma i nie będzie drugiego takiego:)
OdpowiedzUsuń...aaaa Queen co prawda nadal istnieje, ale ten cały Paul Rodgers zamiast Freddiego tam zupełnie nie pasuje:(
OdpowiedzUsuńSzkoda że ta biografia jest ciężko dostępna. Queen+PR muzycznie nie jest zły, ale wiadomo nikt nie zastąpi Fredzia ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcena książki na allegro to około 200-300 złotych;/ Szukałam ją po antykwariatach, pisałam do wydawnictwa i nici. Jednak można przeczytać ją w formie ebooka, sciągając z pebu lub chomika.:)
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne za info.
OdpowiedzUsuń