Etykiety

1.09.2014

"Boks na ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak" A. Andrus


Panią Marię Czubaszek polubiłam od razu po lekturze pierwszej części książki "Każdy szczyt ma swój Czubaszek". Jest niesamowicie zabawna, ma ogromny dystans do siebie i do świata, a jej błyskotliwe riposty zwalają z nóg. Miałam nadzieję, że będę równie dobrze bawiła się podczas lektury "Boks na ptaku". Poczułam lekkie rozczarowanie, kiedy w trakcie lektury zorientowałam się, że 95% całości to wywiad z jej partnerem i to głównie o nim jest ta książka.

Nie umniejsza to jednak wartości książki. Życie pana Karolaka, znanego jazzmana było i jest równie barwne i ekscytujące jak życie pani Marii. Bo człowiek, który kładzie się regularnie nad ranem, wstaje w środku dnia lub wieczorem, je truskawki z sosem truskawkowym i kolekcjonuje markowe marynarki, musi być interesujący i wart poznania. W książce Artur Andrus zadaje mu pytania o jego wczesne fascynacje jazzem i muzyką lat 60. i 70. Niezła gratka dla miłośników gatunku. Mnie, szczerze mówiąc trochę nudziły te fragmenty.

Mocnymi stronami są zdecydowanie ukryte między wierszami drobne sprzeczki pani Marii i pana Wojciecha, które powstawały bardzo spontanicznie podczas wywiadu. W domu pary nieomalże 24 godziny na dobę włączony jest telewizor. Kiedy jazzman z zapałem odpowiadał na pytania, pani Maria niewiele sobie z tego robiąc, głośno komentowała co dzieje się na ekranie. Zdania typu "Ale słodka kózka skacze przy tym psie" lub "Oj, ale ten ptaszek dziobnął" wtrącone spontanicznie podczas omawiania ważnych, dla pana Wojciecha przeżyć, były tak urocze i tak typowe dla pani Marii, że to głównie dla nich przeczytałam książkę w całości. Ponadto, wzruszyły mnie relacje między tym dwojgiem. Ona, wiecznie chaotyczna, niepozorna i nieco roztrzepana drobinka i on - do szaleństwa zakochany w jej "skrętu fotelowym".

Doskonała lektura, którą pochłania się błyskawicznie i z ogromną przyjemnością.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka. 

5 komentarzy:

  1. Mam silną alergię na Panią Czubaszek, dlatego nie czytam nic, co związane jest z tą Panią, nawet gdy wywiad prowadzi Artur Andrus.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja Panią Marię uwielbiam, dlatego i po tę lekturę chętnie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Cenię sobie poczucie humoru Marii Czubaszek (jej poglądy już niekoniecznie) oraz Artura Andrusa, więc chętnie przeczytam ich rozmowę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Czubaszek ostatnio pogubiła się w swoim medialnym wizerunku i na szczęście ucichła. Pewnie sposób wypowiedzi sprawił, że niechętnie podchodziłam do rzeczy firmowanych nazwiskiem, które przecież bardzo ceniłam - przede wszystkim za niecodzienne poczucie humoru. Myślę, że jej minimalna obecność w tej książce to dobry początek na ponowną próbę zawarcia "znajomości". :)
    "Truskawki z sosem truskawkowym" brzmią rozbrajająco i słodko. Samą książkę mam w swojej kolekcji, więc pewnie niedługo do niej zajrzę. :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...