Etykiety

9.29.2013

"Księga kodów podświadomości" Beata Pawlikowska


Kilka lat temu trzymałam w rękach jeden z pierwszych poradników napisanych przez znaną podróżniczkę i dziennikarkę Beatę Pawlikowską. Jako że wtedy bardzo przypadła mi do gustu i na długo pozostała w mojej pamięci, postanowiłam zajrzeć do jednej z jej najnowszych książek - "Księgi kodów podświadomości". I przyznaje, że mam trochę mieszane uczucia. Po lekturze poradnika byłam tyle samo razy pozytywnie zaskoczona, co zdenerwowana.

Beata Pawlikowska tłumaczy nam, że wszystko co dzieje się w naszym życiu jest wynikiem świadomych działań oraz podświadomości. Nie trudno się z tym nie zgodzić. Idąc dalej, nie mamy zbyt dużego wpływu na to czym (jakimi ideami, wzorami i stereotypami) karmiono nas w dzieciństwie. Prawda. Czasami podświadomie czynimy sobie krzywdę, uważamy siebie za gorszych/lepszych lub na siłę staramy się komuś pomóc. Podświadomość jest tak skomplikowaną i nie dającą się ogarnąć.. no właśnie czym? Materią? Stanem umysłu? Ciężko nawet całkowicie poprawnie ją zdefiniować. Dlatego też rozmyślanie o tym, jakie płata nam na co dzień figle i sprowadza na złe drogi, jest długim i żmudnym wysiłkiem.

Autorka próbuje zapoznać nas z błędnymi kodami, jakie zostały wszczepione w podświadomość w okresie dzieciństwa. A następnie stara się w sposób bardzo logiczny przedstawić swoje własne kontrargumenty i nauczyć nas poukładać swoje myśli na nowo. Nie ukrywa, że nie jest to prosta transformacja, która może trwać długimi miesiącami, aż w końcu poczujemy się wolni i szczęśliwi.

Za książką przemawia wiele. Jest to przede wszystkim styl autorki i jej zdroworozsądkowe podejście do życia i problemów. Pani Beata ma bardzo duży dystans do tego co ją otacza. Uważa, że 99% społeczeństwa to ludzie z fałszywymi kodami podświadomości, które tylko czekają na to, aby ukazać swoje oblicze. To dlatego wydaje nam się, że nie osiągnęliśmy nic w swoim życiu lub że inni ludzie mają od nas lepiej. Jestem pewna, że każdy z nas ma czasami takie myśli. Co się za tym kryje i jak to naprawić? To już temat, który dokładnie i bardzo wyczerpująco został poruszony w książce (430 stron). Z wieloma opiniami autorki się zgadzam. Jak chociażby z tym, że oglądanie wiadomości i serwisów informacyjnych ogłupia i niszczy psychikę. Oczywiście można podać argument, że wtedy nie wie się nic o świecie, nie orientuje w sytuacji politycznej czy nie ma pojęcia o toczących się wojnach, a przez to staje się mniej wartościowym człowiekiem. A czy takie informacje sprawiają, że jesteśmy radośniejsi, żyjemy lepiej, jesteśmy spokojniejsi i zrelaksowani? Wręcz przeciwnie. Często są powodem skoku ciśnienia (kłótnie polityków), bezsenności (wojny, morderstwa) czy poczucia, że świat jest agresywny, a każdy dzień to walka. Stąd, według autorki, biorą się niezadowoleni z życia ludzie, pogrążeni w wyścigu szczurów, wrogo nastawieni do każdego w stresujących sytuacjach.

Uwielbiam ilustracje podróżniczki, oplecione ciekawymi sentencjami lub zdaniami, dodającymi skrzydeł. Są urocze w swojej prostocie i bardzo wymowne. Książka zawiera kolorowe strony (żółte), na których znajdziemy krótkie, aczkolwiek zapadające w pamięć zdania, będące podsumowaniem jej dotychczasowych słów.

To, co wzbudziło moją lekką niechęć były powtarzające się przekleństwa. Kompletnie nie rozumiem dlaczego autorka poczuła potrzebę ich użycia. Czy nie wiążą się one z agresją i strachem, o którym tak rozlegle rozpisuje się pani Beata? Być może miało to jakiś głębszy sens, którego nie potrafię pojąć. Uważam też, że momentami pisarka pisała trochę na siłę, jakby z góry założyła, że poradnik musi mieć ponad 400 stron. Wiele z przesłań powtarza się wielokrotnie. Jest to pewnie podyktowane chęcią utrwalenia wiedzy i wpojenia jej w podświadomość.

Mimo kilku wad, książkę oceniam dość wysoko. Nie da się zakwestionować tego, o czym pisze autorka. Ja także należę do tych nieszczęsnych 99% populacji, której za młodu wciśnięto w głowę pewne idee. Do tej pory jestem świadkiem tego, jak bardzo wpływa to na moje życie. Po lekturze tej książki, niemal w każdej życiowej sytuacji czy zachowaniu dopatrywałam się jakiś kodów, popadając nieco w paranoję. Problem jednak istnieje i rady zawarte w książce z pewnością mogą pomóc niejednemu zagubionemu w fałszywych kodach człowiekowi. Wymaga to jednak długiej pracy i cierpliwości. Z dużą przyjemnością zapoznam się z kolejnymi poradnikami z tej serii, które będą ukazywać się regularnie na półkach księgarń.

Za książkę dziękuje Wydawnictwu G+J


4 komentarze:

  1. Jakiś czas temu miałam wielką ochotę na lekturę ,,W dżungli życia" tej autorki, ale nie starczyło mi czasu na tę książkę. ,,Kodami podświadomości" raczej się nie zainteresuję ponieważ mam wrażenie, że jest to stek banałów obleczonych w ładne słówka.
    PS: Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym przeczytała, bardzo fajny tekst , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja nie znoszę Pawlikowskiej... Przyznaję, nie czytałam nic jej autorstwa, ale zdarza mi się słuchać jej w radiu i trafiam na jej "infografiki" w Sieci. Zgadzam się z Francą - przy czym to nie moje wrażenie, a przekonanie - pani Beata przekazuje nam stek banałów i to często niepopartych odpowiednim researchem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie lektura tej książki zmęczyła potwornie. Dla siebie nie znalazłem właściwie niczego. Zresztą na moim blogu też recenzowałem tę książkę. Polecałbym ją bardzo ostrożnie wyłącznie osobom o dużej samoświadomości i dystansem do wszelakich poradników.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...