Etykiety

1.24.2013

O kawie


Dziś spełniam swoją obietnicę pisania o kawach, herbatach i czekoladach. Zacznę być może nieco teoretycznie, ale sądzę, że kilka faktów i moich doświadczeń wzbogaci również Waszą wiedzę.

Jeżeli mówimy o kawie, to najczęstszym pytaniem jest w jaki sposób ją zaparzyć, tzn. w jakim „sprzęcie”. Skoro zajmuje nas proces zaparzania, to znaczy, że pewnie mamy już najlepsze i najaromatyczniejsze ziarna kawy (zmielone lub nie). Czy tak jest w istocie? Obawiam się, że często wiedza na temat samej kawy, jej rodzajów, właściwości i przechowywania jest nikła i wówczas „pompowanie” pieniędzy w drogie ekspresy ciśnieniowe mija się z celem. Nawet najbardziej wypasiony ekspres nie wyciśnie nic dobrego z kiepskiej kawy.

Wróćmy więc do korzeni, czy raczej, jak w tym przypadku, do ziarna. Idealną sytuacją byłby zakup świeżo palonej kawy. Nie są to jednak bułeczki, które są najlepsze prosto z pieca, jeszcze ciepłe. Kawa po wypaleniu potrzebuje około tygodnia na odgazowanie się i dokończenie procesów rozpoczętych w wypalarce. Czy producenci chwalą się datą palenia ziaren? Zwykle nie, choć są chlubne wyjątki. Spotkałam się za to z teorią, że kawa najczęściej otrzymuje 18-miesięczny okres przydatności do spożycia, wystarczy więc znaleźć tę datę na opakowaniu i odjąć 18 miesięcy, aby otrzymać przybliżoną informację o tym, kiedy kawę wypalono (lub spakowano).

Zakup świeżej kawy, wbrew pozorom, nie jest dziś rzeczą trudną. Od czego są sklepy internetowe, a w niektórych miejscowościach można znaleźć sklepy z kawami lub kawiarnie, które same wypalają swój produkt (w samej tylko Łodzi znam 3 takie miejsca!). Nie muszę chyba mówić, że towar prosto od sprzedawcy jest najświeższy i atrakcyjny cenowo. No i wyobraźcie sobie jak pachnie w takim sklepie!

Jeżeli mamy już sklep z kawą, to pora zastanowić się nad wyborem. Kawy są bowiem różnorodne i potrafią diametralnie różnić się w smaku w zależności od rodzaju i sposobu przyrządzania.
Jeśli chodzi o gatunek, to popularne kawy mielone (tzw. mielonki) lubią szczycić się, że są w 100% arabikami, tj. ziarnami kawy z gatunku coffea arabica. Przeciętny kawosz wie, że arabika to ta lepsza kawa, a jest jeszcze ta gorsza... jak jej było?.. a, robusta! Napis „100% arabica” daje nam jednak taką gwarancję jakości jak złote opakowanie pewnej włoskiej kawy, czyli żadną. Robusta w mieszance daje kawie więcej kofeiny, gęstości, aromatów dymu, popiołu i podobnych. Często spotyka się ją we włoskich mieszankach dla espresso. Pamiętajmy, że jeżeli kawa pochodzi z nieświeżych, stęchłych lub zwyczajnie kiepskich jakościowo ziaren, to choćby to była 1000% arabika, to nic jej nie pomoże.

Kolejną kwestią są kawy aromatyzowane i naturalne. Do tych pierwszych podczas palenia dodaje się przeróżne aromaty, te drugie natomiast powinny odróżniać się miejscem pochodzenia i sposobem obróbki (sortowanie, mycie, suszenie), np. nazwa „Kenia AA washed” oznacza kraj producenta, najlepsze jakościowo i największe ziarna (AA) oraz mokrą metodę obróbki (washed), podczas której jagody kawy po zbiorze są moczone w wodzie i poddawane fermentacji, co ułatwia pozbycie się miąższu i dostanie do środka, gdzie czekają (zazwyczaj) dwa zielone ziarenka. Wybór między kawami aromatyzowanymi i naturalnymi, w których można się doszukiwać różnych posmaków, zależy od indywidualnego gustu. Ja lubię oba typy, choć bardziej kawy z aromatem, szczególnie gdy jest on zaskakujący i niecodzienny (jak np. „Indyjski bazar”, widoczny na zdjęciach, a który otrzymałam ze sklepu skworcu.com.pl; recenzja niebawem).

Nie wspomniałam jeszcze o stopniu palenia ziaren. Ma to ogromny wpływ na smak kawy. Jeżeli mamy możliwość spróbowania kaw o różnym stopniu palenia, to gorąco do tego zachęcam. Co więcej, kawa o pewnym stopniu palenia lepiej się udaje w określonych zaparzaczach (np. mocno palona w kafetierce/mokce).
Przechodząc do akcesoriów kawowych, zacznę od najważniejszego moim zdaniem, – i wcale nie będzie to ekspres – a młynek. Dlaczego? Ziarna kawy dłużej zachowują świeżość niż mielonka, dlatego zawsze mielę tylko tyle kawy, ile potrzebuję w danej chwili. Zgadnijcie gdzie trzymam resztę niezmielonych ziaren? W lodówce... Wiem, że jest tyle pięknych puszek i pojemników na kawę, które uroczo wyglądają w kuchni, ale kawa szybko w nich wietrzeje. Dlatego używam pojemników tupperware i trzymam je w lodówce, co spowalnia utratę świeżości. Wracając jednak do młynka, to najlepiej gdyby był żarnowy. Dostosowujemy w nim łatwo stopień mielenia, kawa jest mielona równomiernie i nie nagrzewa się, tak jak podczas użycia młynka ostrzowego, który często mieli nierównomiernie, tj. daje spore cząsteczki i jednocześnie dużo pyłu.

Zbliżamy się w końcu do metod zaparzania kawy. Jest ich całkiem sporo i dziwi mnie obecny szał na ekspresy ciśnieniowe. Mają one być synonimem lepszej kawy i nowocześniejszego domu, czasami szpanem, ale bywa i tak, że to pomysł nietrafiony i codzienna udręka (nie mówiąc o stratach finansowych). Z drugiej strony, prawdziwego espresso napijemy się tylko z ekspresu (bo tak ustalił Istituto Nazionale Espresso Italiano, czyli Włoski Instytut Espresso). Inne zaparzacze nie muszą być wcale gorsze, są łatwe w obsłudze i... tańsze. Co zatem wybrać: frenchpress, mokę, aeropress, drip, syfon, ekspres przelewowy, tygielek... a może zalać kawę w szklance? Nie no, nie róbmy obciachu z fusami. Temat jednak rozwinę już w następnym poście.

6 komentarzy:

  1. Profesjonalny artykuł o kawie :)a, że kawę uwielbiam, ale tylko z mleczkiem ;) to czekam na kolejnego posta, bo jestem ciekawa tych metod parzenia ;)Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Kawe uwielbiam, pije jej sporo, tak wiec temat wymarzony dla mnie. Zgadzam sie ze wszystkim, o czym piszes :D i czekam na dalsze posty o moim ulubionym (oprocz herbaty) napoju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat kawy nie piję wcale, choć przyznaję, że lubię upajać się jej aromatem :) Z chęcią przeczytam Twoje wpisy o herbacie, bo tę pijam dzbankami. No i o czekoladzie, chociaż tu trochę się boję, że poślinię monitor ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisałaś, będę zaglądać i wyczekiwac dalszych kawowych postów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że przypadł Wam do gustu. Jutro także ukaże się artykuł, późnym popołudniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawy nie lubię, ale informacje zapamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...