Ogromnie cieszę się, że poprzedni
teoretyczny post o kawie przypadł wielu osobom do gustu. Dziś zajmę
się konkretnymi dwoma kawami – opiszę jak je zaparzyłam, jak
pachniały, smakowały i jak je oceniam. Moim celem jest promowanie
dobrych kaw oraz ciekawego ich sposobu zaparzania, bo choć kawa jest
napojem codziennym i oczywistym (choć nie zawsze tak było; odsyłam
do książki „Kawa”),
to może być czymś szczególnym i sprawiać wiele przyjemności.
Pierwszą kawą jaką opiszę jest...
kawa rozpuszczalna. Zaskoczenie? Pewnie dla niektórych nie, bo co
dziwnego jest w kawie rozpuszczalnej? Ano różnica między kawą
naturalną a rozpuszczalną jest taka jak między świeżą truskawką
a truskawką suszoną i ponownie zalaną wodą. Chwytacie? Albo jak
między barszczem na naturalnym zakwasie a barszczem instant z
papierka. Jak widać nie mam dobrego zdania o rozpuszczalce. Są
oczywiście osoby, które piją tylko kawę rozpuszczalną...
najlepiej z mlekiem wprost z lodówki... Ale miało być o dobrych
kawach, więc przechodzę do rozpuszczalnej kawy miętowej
W tym wypadku nie ma mowy o sposobach parzenia, wystarczy kawę zalać
gorącą wodą i natychmiast otrzymujemy gotowy napar. Czasami liczy
się szybkość. Kawa w filiżance tworzy ładną piankę,
natychmiast roztaczając aromat mięty i mentolu. Wiedziałam, że
kawa pobudza, ale żeby orzeźwiała? Tak, ta kawa ma wyrazisty smak
mięty, kojarzy mi się z czekoladkami „After 8”, jest pyszna i
pozostawia chłodzące, mentolowe odczucie w ustach. Jest to o wiele
ciekawsza propozycja kawy rozpuszczalnej, niż tradycyjne jej
odpowiedniki.
Kawa „indyjski bazar” to ziarna
Kolumbia Excelso z aromatem indyjskich przypraw i bakalii. Bez obaw,
nie jest to curry ani ostra masala. Kawę tę zaparzałam moimi
ulubionymi sposobami i najlepszy efekt osiągnęłam we french
pressie. Kawę zmieliłam średnio drobno, zalałam gorącą,
przegotowaną wodą i po 2-3 minutach wcisnęłam w dół tłoczek,
który zebrał fusy na dnie zaparzaczki, pozostawiając czysty,
delikatny i aromatyczny napar. Musicie wiedzieć, że wrzątek
wypłukuje z kawy to, co dobre, ale po dłuższym czasie również
to, co złe. Dlatego nie lubię kawy z fusami. French press jest
idealnym rozwiązaniem, bo umożliwia odciśnięcie drobin w
momencie, gdy tego chcemy. Można w ten sposób zrobić dużą czarną
kawę o delikatnym profilu zapachowo-smakowym. Indyjski bazar,
zgodnie z nazwą, odznacza się orientalną mieszanką aromatów i
smaków, z których – jak na bazarze – zapachy łączą się ze
sobą, miksują i tworzą jeden, bogaty i uwodzący nos aromat.
Wyczuwam tu rodzynki, daktyle, chałwę, czyli zdecydowanie słodkie
zapachy, ale smak pozostaje wciąż głównie kawowy, choć w tle
przewijają się przyprawowe i bakaliowe nuty. Kawa jest delikatna,
bez mocnej goryczy, ale nie brakuje jej „ciała”. Polecam ją na
popołudniową kawę, może w towarzystwie jakiegoś deseru (jeśli
na chwilę zapominamy o liczeniu kalorii).
Wszystkie zrecenzowane przeze mnie
produkty można nabyć na stronie sklepu internetowego
Drodzy czytelnicy i czytelniczki, czy
następny post powinien według Was traktować o herbacie, kawie czy
czekoladzie do picia?
Czytając opis picia rozpuszczalnej kawy z mlekiem prosto z lodówki wystraszylam się, że mam w kuchni ukrytą kamerę;) Bardzo zaciekawiła mnie kawa miętowa, może być dobrym rozwiązaniem dla osób, które mocny smak kawy wykręca na drugą stronę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa to właśnie lubię jak mnie "wykręca":) Im mocniejsza tym lepsza. Kiedyś piłam z mlekiem, ale dopiero potem przekonałam się do mocnej i bez cukru.
UsuńJa jestem zaawansowanym kawoszem, o ile tak mogę napisać i uwielbiam zielona herbatę.
OdpowiedzUsuńO herbacie zielonej na pewno będzie, bo jestem fanatyczką. W przypadku tego rodzaju herbaty trzeba być szczególnie uważać na sposób zaparzania:)
UsuńKawa miętowa mnie nęci, zdecydowanie :) A w następnym poście chętnie przeczytam coś o czekoladach :)
OdpowiedzUsuńFajną czekoladę do picia połączoną z herbatą przywiozłam z Helsinek. Przyrządza się ją na mleku. Na pewno o niej napiszę!
UsuńJestem strasznie ciekawa kawy miętowej - zwłaszcza, że wolę kawę rozpuszczalną (być może dlatego, że nie dorobiłam się wypasionego ekspresu do kawy) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jak lubisz rozpuszczalną, to miętowa będzie doskonała. Jak pisałam w poprzednim poście o kawie - ekspres nie jest koniecznym zakupem, aby cieszyć się świetną kawą. Miałam już kilka ekspresów, zarówno tradycyjnych jak i na kapsułki i uważam, że są fajnym gadżetem, ale nie są niezbędne.
UsuńTeż się skłaniam ku czekoladom lub zielonej herbacie :) Kawy nie lubię, ale ta indyjska mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak dla mnie to o herbacie i czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńKolejny post poświęcę czekoladzie, a następny zielonej herbacie:)
OdpowiedzUsuńPaulinko więcej recenzji kaw proszę :) Nawet zaczęłam lubić te porządne dzięki Karolinie i chętnie bym przetestowała nowe smaki :)
OdpowiedzUsuń