Etykiety

1.25.2013

Kawowo-miętowe orzeźwienie lub aromatyczny indyjski bazar


Ogromnie cieszę się, że poprzedni teoretyczny post o kawie przypadł wielu osobom do gustu. Dziś zajmę się konkretnymi dwoma kawami – opiszę jak je zaparzyłam, jak pachniały, smakowały i jak je oceniam. Moim celem jest promowanie dobrych kaw oraz ciekawego ich sposobu zaparzania, bo choć kawa jest napojem codziennym i oczywistym (choć nie zawsze tak było; odsyłam do książki „Kawa”), to może być czymś szczególnym i sprawiać wiele przyjemności.


Pierwszą kawą jaką opiszę jest... kawa rozpuszczalna. Zaskoczenie? Pewnie dla niektórych nie, bo co dziwnego jest w kawie rozpuszczalnej? Ano różnica między kawą naturalną a rozpuszczalną jest taka jak między świeżą truskawką a truskawką suszoną i ponownie zalaną wodą. Chwytacie? Albo jak między barszczem na naturalnym zakwasie a barszczem instant z papierka. Jak widać nie mam dobrego zdania o rozpuszczalce. Są oczywiście osoby, które piją tylko kawę rozpuszczalną... najlepiej z mlekiem wprost z lodówki... Ale miało być o dobrych kawach, więc przechodzę do rozpuszczalnej kawy miętowej  W tym wypadku nie ma mowy o sposobach parzenia, wystarczy kawę zalać gorącą wodą i natychmiast otrzymujemy gotowy napar. Czasami liczy się szybkość. Kawa w filiżance tworzy ładną piankę, natychmiast roztaczając aromat mięty i mentolu. Wiedziałam, że kawa pobudza, ale żeby orzeźwiała? Tak, ta kawa ma wyrazisty smak mięty, kojarzy mi się z czekoladkami „After 8”, jest pyszna i pozostawia chłodzące, mentolowe odczucie w ustach. Jest to o wiele ciekawsza propozycja kawy rozpuszczalnej, niż tradycyjne jej odpowiedniki.
Kawa „indyjski bazar” to ziarna Kolumbia Excelso z aromatem indyjskich przypraw i bakalii. Bez obaw, nie jest to curry ani ostra masala. Kawę tę zaparzałam moimi ulubionymi sposobami i najlepszy efekt osiągnęłam we french pressie. Kawę zmieliłam średnio drobno, zalałam gorącą, przegotowaną wodą i po 2-3 minutach wcisnęłam w dół tłoczek, który zebrał fusy na dnie zaparzaczki, pozostawiając czysty, delikatny i aromatyczny napar. Musicie wiedzieć, że wrzątek wypłukuje z kawy to, co dobre, ale po dłuższym czasie również to, co złe. Dlatego nie lubię kawy z fusami. French press jest idealnym rozwiązaniem, bo umożliwia odciśnięcie drobin w momencie, gdy tego chcemy. Można w ten sposób zrobić dużą czarną kawę o delikatnym profilu zapachowo-smakowym. Indyjski bazar, zgodnie z nazwą, odznacza się orientalną mieszanką aromatów i smaków, z których – jak na bazarze – zapachy łączą się ze sobą, miksują i tworzą jeden, bogaty i uwodzący nos aromat. Wyczuwam tu rodzynki, daktyle, chałwę, czyli zdecydowanie słodkie zapachy, ale smak pozostaje wciąż głównie kawowy, choć w tle przewijają się przyprawowe i bakaliowe nuty. Kawa jest delikatna, bez mocnej goryczy, ale nie brakuje jej „ciała”. Polecam ją na popołudniową kawę, może w towarzystwie jakiegoś deseru (jeśli na chwilę zapominamy o liczeniu kalorii).

Wszystkie zrecenzowane przeze mnie produkty można nabyć na stronie sklepu internetowego 



Drodzy czytelnicy i czytelniczki, czy następny post powinien według Was traktować o herbacie, kawie czy czekoladzie do picia?

12 komentarzy:

  1. Czytając opis picia rozpuszczalnej kawy z mlekiem prosto z lodówki wystraszylam się, że mam w kuchni ukrytą kamerę;) Bardzo zaciekawiła mnie kawa miętowa, może być dobrym rozwiązaniem dla osób, które mocny smak kawy wykręca na drugą stronę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to właśnie lubię jak mnie "wykręca":) Im mocniejsza tym lepsza. Kiedyś piłam z mlekiem, ale dopiero potem przekonałam się do mocnej i bez cukru.

      Usuń
  2. Ja jestem zaawansowanym kawoszem, o ile tak mogę napisać i uwielbiam zielona herbatę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O herbacie zielonej na pewno będzie, bo jestem fanatyczką. W przypadku tego rodzaju herbaty trzeba być szczególnie uważać na sposób zaparzania:)

      Usuń
  3. Kawa miętowa mnie nęci, zdecydowanie :) A w następnym poście chętnie przeczytam coś o czekoladach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajną czekoladę do picia połączoną z herbatą przywiozłam z Helsinek. Przyrządza się ją na mleku. Na pewno o niej napiszę!

      Usuń
  4. Jestem strasznie ciekawa kawy miętowej - zwłaszcza, że wolę kawę rozpuszczalną (być może dlatego, że nie dorobiłam się wypasionego ekspresu do kawy) :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak lubisz rozpuszczalną, to miętowa będzie doskonała. Jak pisałam w poprzednim poście o kawie - ekspres nie jest koniecznym zakupem, aby cieszyć się świetną kawą. Miałam już kilka ekspresów, zarówno tradycyjnych jak i na kapsułki i uważam, że są fajnym gadżetem, ale nie są niezbędne.

      Usuń
  5. Też się skłaniam ku czekoladom lub zielonej herbacie :) Kawy nie lubię, ale ta indyjska mnie zaintrygowała.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie to o herbacie i czekoladzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejny post poświęcę czekoladzie, a następny zielonej herbacie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Paulinko więcej recenzji kaw proszę :) Nawet zaczęłam lubić te porządne dzięki Karolinie i chętnie bym przetestowała nowe smaki :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...