Etykiety

7.25.2012

"Mój tydzień z Marilyn" Colin Clark


Dla jednych jest ikoną stylu, urody i seksu. Dla innych głupiutką blondyneczką o maślanych oczkach i bujnych kształtach. Jednak zarówno jedni, jak i drudzy muszą przyznać, że Monroe stała się pewnym symbolem, marką samą w sobie, która już na zawsze będzie najpopularniejszą aktorką wszech czasów.

Colin Clark był brytyjskim filmowcem, który w roku 1957 pracował jako asystent reżysera przy filmie "Książę i aktoreczka" z Monroe w roli głównej. Autor miał przyjemność poznać gwiazdę zupełnie  z innej strony, tej intymnej i prywatnej. Między dwojgiem narodziło się nie tyle uczucie, co więź zrodzona z potrzeby bliskości i zrozumienia. Okazało się, że gdy światła filmowe gasną, z tętniącej życiem i seksapilem kobiety, pozostaje skromna, cicha i zagubiona dziewczyna. Upokorzona i zdradzona psychicznie przez męża, odkrywa w Colinie swego powiernika. Monroe pozwala chłopakowi na całościowe poznanie własnej osobowości, ze wszystkimi wadami i lękami. Nie sili się na udawanie kokietki, do końca pozostaje sobą.

Historia opowiedziana przez Clarka jest w gruncie rzeczy przerażająco smutna. Wielu wydawałoby  się, że życie wielkiej filmowej gwiazdy, usłane jest różami, bogactwami, wiecznym szczęściem i uwielbieniem milionów.  MM na planie "Książę i aktoreczka" doznaje wielu krzywd ze strony ekipy filmowej, która wymaga od niej zupełnie innych umiejętności niż ta posiadała. Obarczała ją winą i napiętnowała. Gwiazda w tym momencie swojego życia dodatkowo znalazła się pod ogromna presją. Pewnie to stało się zapalnikiem do krótkiego, acz owocnego związku z Clarkiem.  Odnosiło się wrażenie, że producenci chcieli widzieć w Marilyn nadczłowieka - silnego fizycznie i wytrzymałego emocjonalnie.  Z drugiej strony mężczyźni widzieli w niej tylko seksualny obiekt, erotyczną przygodę, błahostkę.

Z tej krótkiej opowieści, można domyśleć się co doprowadziło gwiazdę do ostatecznego upadku. Brak zrozumienia, przyjaźni, samotność, odtrącenie i wybujałe ambicie otoczenia. Była kobietą wyjątkowo kruchą, delikatną i romantyczną. Ten typ człowieka nie zostaje gwiazdą, a tym bardziej nie symbolem seksu. Po lekturze nie wiem do końca co zaszkodziło MM. Czy wizerunek, który został jej narzucony do odegrania przez media, czy ona sama? Domyślałam się, że w jej duszy i umyśle biły się ze sobą dwie sprzeczności, z których ta właściwa i szczera musiała żyć w cieniu tej drugiej.

Książka pochłania od pierwszej strony.  Bardzo chciałam poznać historię opowiedzianą przez Clarka. Na podstawie wielu biografii i filmów, które miałam okazję przeczytać i zobaczyć, wysnułam pewną hipotezę, która właśnie została potwierdzona w tej książce. Marilyn musiała zmierzyć się z błędnym kołem, które wynikało z charakteru postaci, które grała przez wiele lat. Dla widzów stała się blondyneczką o małym potencjale intelektualnym, kuszącą i wyzwoloną. I ta rola przywarła do niej na tyle silnie, iż nie miała nawet szans na zaprezentowaniu siebie z innej strony. Lektura ukazuje nam prawdziwą MM, już bez makijażu i eleganckich sukien z dekoltem, bez brylantów na dłoni. Polecam każdemu wielbicielowi aktorki.



Za lekturę dziękuję Wydawnictwu Znak 

11 komentarzy:

  1. Czaję się na tą książkę od jakiegoś czasu, bo chciałabym w końcu obejrzeć film, a nie lubię tego robić bez znajomości książki :) Moja jedyna nadzieja, że książka w końcu trafi do biblioteki (do mojej szybko trafiają nowości). Może sama ją polecę bibliotekarce ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam też film. Prawie identyczny jak książka. Bardzo wzruszyła mnie gra aktorska odtwórczyni roli MM. Żałuję, że nie dostała Oscara.

      Usuń
  2. Mam wrażenie, że wszystkie sławne kobiety miały podobne życiorysy i doświadczenia- Edith Piaf, Coco Chanel- łączy je wiele, niektóre z nich sława zmieniła w zgorzkniałe kobiety, ale podziwiam je, ponieważ własnym uporem potrafiły dojść na szczyt. Szkoda tylko,że tak szybko stoczyły się na dno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też odnoszę podobne wrażenie. Jednakże w przypadku Coco zawsze myślałam, że była to bardzo "twarda babka", niezależna i silna emocjonalnie. Taki prawdziwy modowy rekin.

      Usuń
    2. Była, była, ale myślę, że to była tylko poza, inaczej nie przetrwałaby w tym świecie.

      Usuń
  3. Żałuję tylko jednej rzeczy - tego, że książka ta jest tak krótka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię biografie, zapoznam się zapewne. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marze, aby sięgnąć po książkę... Liczę na magię filmu, magię akcji i na prawdę. Tego oczekujemy w końcu po biografii!! Twoja recenzja wcale nie pomaga w moim postanowieniu - nie nabywania nowych książek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie się z Tobą nie zgodzę. Ta książka jest płytka, pokazuje MM dokładnie tak, jak mówi, że wszyscy ją odbierali i wcale nie robi z niej inteligentnej i kruchej. Też przedstawia ją raczej jak wariatkę. Wydaje mi się, że Colin Clark dał ponieść się fantazji - jak wiele osób, które miały z MM do czynienia - by tylko napisać książkę i na niej zarobić. O ile film bardzo mi się podobał (Michelle Williams!) za pierwszym razem, za drugim przeszła magia i zobaczyłam, że nie ma w nim nic. Książka potwierdziła to. Zawiodła mnie swoimi uogólnieniami, które nie pozwalają mi w nią wierzyć. Bo tak naprawdę to wszystko o MM już zostało gdzieś powiedziane i CC nie przedstawił ani jednego punktu, o którym ktoś by nie powiedział. I gdzie ta więź? Gdzie poznanie jej dogłębnie? Nie ma tu niczego takiego. Dlatego traktuję tę książkę jak zwyczajne oszustwo.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...