Etykiety

6.14.2012

Niderlandzki nie gryzie!


O Amsterdamie pisałam już na początku roku. Dane mi było spędzić tam sylwestra i lepiej poznać to czarujące miasto.  Urzekły mnie przede wszystkim niezliczone ścieżki rowerowe, muzea sztuki, kanały i wyjątkowo zadbane kamienice.  Kiedy zwiedzałam miasto, posługiwałam się przede wszystkim angielskim i na ogół nie miałam problemu z podstawową komunikacją. Przed kolejnym wyjazdem postanowiłam się lekko podszkolić i opanować przynajmniej podstawy tego języka.

Serii "Język nie gryzie" wydawanej przed Edgard, nie muszę nikomu przedstawiać.  Jestem w posiadaniu kilku innych tytułów z tej serii i praca z nimi przebiega mi bardzo owocnie. Co zatem posiada książka do nauki niderlandzkiego?  Przed rozpoczęciem nauki, we wstępie książki, autorzy zapoznają nas z alfabetem oraz poprawną wymową. Podręcznik nie posiada jednak płyty CD z nagraniami wymowy poszczególnych słówek jak inne tytuły z tej serii. Przykładowe nagrania są dostępne na stronie internetowej pod adresem www.slowka.pl/wymowa.

W kolejnych rozdziałach zapoznajemy się ze słownictwem związanym z przyrodą, zdrowiem, zakupami, pracą, szkołą, pierwszym kontaktem, liczbami i czasem i chociażby jedzeniem. Całość ćwiczymy do utraty tchu przy różnorodnie ułożonych ćwiczeniach. Są one skonstruowane w taki sposób, aby podczas ich wykonywania nie było miejsca na nudę. Nauce towarzyszą liczne słowniczki wyjaśniające trudniejsze słówka i zwroty.  Na zielonych marginesach zostały umieszczone informacje, które powinny być zapamiętane w pierwszej kolejności.

Cenię sobie podręczniki do nauki języków obcych, które oprócz rzetelnej wiedzy i licznych ćwiczeń, potrafią umilać samoukowi czas. Przed rozpoczęciem nauki każdego rozdziału tematycznego umieszczone zabawne ilustrację np: grupki starszych ludzi, którzy nagle zamienili się rolami z uczniami podstawówki i teraz rozrabiają podczas lekcji, ku niezadowoleniu nauczyciela.

Na końcu książki zamieszczone są klucze odpowiedzi do zadań, słowniczek niderlandzki oraz miejsce na notatki i przemyślenia.

 Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edgard

5 komentarzy:

  1. Super! Ja czekam na moje egzemplarze do Portugalskiego i Hiszpańskiego - już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam pojęcia, że jest hiszpański :)

      Usuń
    2. Jest w druku, bodajże w czwartek czy w piątek powinna do wydawnictwa dotrzeć ;) Na razie figuruje w zapowiedziach ;)

      Usuń
  2. W życiu chybabym się nie nauczyła tego języka! W rodzinie krąży anegdota o pięcioletnim synku siostrzenicy, który wystraszył się, że ciocia się dusi, kiedy zagadała do niego w tym języku...:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah no masz rację coś jest dziwnego w tym języku:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...