Język
czeski w mniemaniu wielu Polaków jest osobliwie śmieszny. Ale tak
na prawdę najbardziej bawi naszych rodaków wymyślony przez nas
język
polsko-czeski, w którym drevni
kocur to ponoć
wiewiórka (tak naprawdę veverka),
a dachovy zasranec
to gołąb (holub).
Niemniej
żarty z Czechów i ich języka dalej śmieszą i oby tak było
dalej. Nie ma bowiem drugiej nacji, którą tak byśmy lubili, nawet
jeżeli w niedorzeczny sposób z niej pokpiwamy.
Pozytywne
spojrzenie na Czechy na pewno nie zmieni się, a wręcz umocni, po
lekturze książki polskiego dziennikarza, reportażysty, pisarza i
znawcy naszych południowych sąsiadów, Mariusza Szczygła, będącej
zbiorem felietonów inspirowanych czeską literaturą i życiem
codziennym.
Autor
koresponduje w swoich tekstach z serią książek literatury
czeskiej, wydawanej jakiś czas temu przez Wyborczą. Warto więc
uzupełnić lekturę czeskich knih
lekkimi i żartobliwymi felietonami M. Szczygła, bądź też
odwrotnie – użyć felietonów jako klucza do wyboru tych czeskich
dzieł, które mogą zainteresować.
Jednak
Laska nebeska
jest
sama w sobie zbiorem ciekawych tekstów, uzupełnionych ponadto
zdjęciami czeskiego fotografa Frantiska Dostala. Co można
powiedzieć o tych zdjęciach? Zdecydowanie oddają czeskiego ducha,
humor i te ulotne momenty, kiedy odkrywamy, że rzeczywistość może
być zupełnie nierzeczywista.
Moim
ulubionym tekstem z całej książki jest opowieść o czeskim
bohaterze narodowym Jarze Cimrmanie. Dotychczas nic o nim nie
wiedziałam, a okazuje się, że jest to „wynalazca, dramatopisarz,
eksperymentator teatru, kompozytor, dentysta, filozof, narciarz,
globtroter (zdobył biegun północny) ...” itd. itd. Napisałam
„jest”, ponieważ nie wiadomo kiedy się urodził, a nawet kiedy
zmarł. Z biegunem północnym również sprawa nie jest pewna,
ponieważ niektórzy twierdzą, że ominął go o siedem metrów.
Spuścizna literacka i dramatopisarska Jary Cimrmana jest bogata i
wciąż odkrywana. Ma na swoim koncie m.in. siedmiogodzinny fresk
operowy pt. Proso,
napisany ponoć w Polsce i zaczynający się od sceny „kiedy pod
Glasgow na pustkowiu, w biednej serbskiej rodzinie, rodzi się bogaty
hrabia Nikolić”. Inne jego utwory muzyczne to np. Jazzuici,
Fokstrotyl
i polonez o tytule Majonez.
Czy czujecie już, że coś tu jest nie tak? Słusznie, Jara Cimrman
to fikcja, ale Czesi tak go uwielbiają, że o mały włos nie wygrał
konkursu na najwybitniejszego Czecha. W porę telewizja usunęła go
z plebiscytu jako postać nieistniejącą.
Jak
widać z powyższego przykładu Láska
nebeská to
gwarancja dobrej lektury i znakomitego humoru. Przecież Czesi, jak
pisze Mariusz Szczygieł, zostali wymyśleni właśnie po to, żeby
wprowadzać Polaków w dobry nastrój.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Agora
Już nieraz sobie obiecywałam, że sięgnę po prozę naszego czechofila - mam nadzieję, że tym razem uda mi się dotrzymać obietnicy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
brzmi bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPrzywiozłam sobie z Targów i już kocham, chociaż jeszcze nie przeczytałam
OdpowiedzUsuńKsiążka jest REWELACYJNA. Mi się najbardziej podobał tekst o literaturze klozetowej. Uwielbiam Szczygła za jego poczucie humoru i nosa do świetnych tematów.
OdpowiedzUsuń