Dawno nic nie pisałam. Od dziś powracam już na pełnych obrotach. Po moim ostatnim spadku formy, załapałam taką motywację do nauki i pracy, że zapomniałam o całym świecie. Dziękuję Wam za pokrzepiające komentarze. Najbliższy tydzień przedstawia mi się mało ciekawie, z powodu niezliczonych zaliczeń, egzaminów na obu uczelniach. Już dawałam radę w takich sytuacjach, więc jestem pewna, że i tym razem pójdzie dobrze ;)
Jeszcze dziś na blogu zamieszczę recenzję filmu lub książki. Nie zdecydowałam jeszcze, jaką zachować kolejność.
Póki co zamieszczam Wam bardzo oryginalny i energetyczny utwór (o Łodzi, mieście w którym przyszło mi żyć) Comy, na której koncercie byłam tydzień temu. Oj się działo:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz