Etykiety

4.10.2012

"Shirley" Charlotte Brontë

Charlotte Brontë jest jedną z tych pisarek, do których wraca się bezustannie. Jest najstarszą z sióstr i odważę się powiedzieć, że najbardziej utalentowaną. W 1847 roku powstała, chyba najbardziej znana, jej powieść - "Dziwne losy Jane Eyre". Ten debiut namieszał w świecie literackim i sprawił, że Charlotte należy dziś do kanonu literatury klasycznej. Niestety pisarka nie dożyła nawet 40 lat.

"Shirley" powstała w 1849 roku i  po raz pierwszy w Polsce została wydana zaledwie rok temu. Zupełnie nie rozumiem, czemu wydawcy odwlekali tę decyzję, bo książka zachwyca! Urzeka nie tylko romantycznymi i nostalgicznymi opisami dworskiego życia XIX wieku, wytwornymi manierami panien, tradycjami i obrządkami tamtejszej ludności, ale przede wszystkim dobrze znanym, unikalnym stylem samej pisarki.


Autorka w wieku około 20 lat.

Otwierając powieść już od pierwszych stron przeniesiemy się do północnej Anglii, do rozległych wrzosowisk, pachnących chlebem, mlekiem i konfiturami domostw. Głównymi bohaterami są 18-letnia Caroline, nieco starsza, Shirley i obiekt westchnień tej pierwszej - przystojny i tajemniczy Robert Moore. Caroline jest wchodzącą w dorosłe życie, nieśmiałą, zagubioną, delikatną marzycielką. Raczej stroni od towarzystwa (poza świętami religijnymi), pobiera lekcji języka francuskiego, zaczytuje się w literaturze i ukradkiem wzdycha do Roberta. Sam Robert, będąc młodym przedsiębiorcą, musi zmierzyć się z poważnym kryzysem, który może doprowadzić go do bankructwa. Jedynym wyjściem wydaje się być poślubienie zamożnej i dystyngowanej Shirley, mimo ogromnej i skrywanej miłości do Caroline. Także miłość Caroline do Roberta niestety okupiona jest cierpieniem.

"W wieku osiemnastu lat nic nam o tym nie wiadomo, toteż gdy w naszą stronę uśmiech posyła Nadzieja, jej obietnice przyjmujemy z bezwzględną ufnością, a kiedy  na naszym progu niczym zbłąkany anioł pojawia się Miłość, bierzemy ją wnet w objęcia i witamy w naszym sercu, nie pojmując jej kruchości. Ugodzenie strzałą tego uczucia jawi się nam jako upajający dreszcz nowego życia, jednak skoro trucizna wsiąknie w ranę, nie wydobędzie jej już z nas żadna pijawka"

Los styka obie panie i sprawia, że początkowo nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Stają się serdecznymi przyjaciółkami i powiernicami. Do czasu, kiedy Caroline zauważa, że relacje między jej ukochanym a Shirley stają się coraz bliższe. Do gry wchodzi także Louis, który, pomimo wyraźnej różnicy klasowej, nieoczekiwanie podbija serce Shirley.

Caroline jest bohaterką cierpiącą.  Z całych sił próbuje odwrócić swe myśli od nieszczęśliwej miłości i zająć swój umysł innymi, bardziej rozwojowymi sprawami.

"Po powrocie do domu panna Helstone ułożyła sobie harmonogram zajęć i powzięła stanowcze postanowienie, by nigdy od niego nie odstępować. Pewną część swojego czasu przeznaczyła na dokształcanie się, i pewną na zadania, które mogła zlecić jej panna Ainley. Resztę dnia  zamierzała spędzić na świeżym powietrzu - tak, by nie została jej ani jedna chwila na oddawanie się myślom, podobnym do tych, które zatruły jej ubiegły niedzielny wieczór."

Autorka z aptekarską dokładnością analizuje zachowania, emocje i uczucie bohaterów swej powieści. Postawa samej Shirley zaskakuje. Jej dumna, niezależność, twarde zasady, dobroduszność zasługują na uznanie i dzięki nim, staje się tytułową bohaterką. Caroline natomiast jest pełna lęku, cierpienia i bólu. Mimo tak małej różnicy wieku między paniami, (około 2 lat) widać w Caroline niedojrzałość. Emocje aż kipią z każdej strony powieści. Styl pisarki oczarowuje, targa naszymi uczuciami i pozostaje głęboko w naszych myślach. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie kobiety są siłą tej powieści i ich sylwetki, relacje między nimi i osobowości są w niej najważniejsze.

Fabuła przeplata się także z wydarzeniami historycznymi, które maja w powieści dość kluczowe znaczenie. Wojny napoleońskie wprowadzą nieco chaosu w dotychczasowe życie bohaterów - co jest dodatkowym atutem dla wielbicieli historii.

Polecam ją przede wszystkim miłośnikom, a raczej miłośniczkom literatury klasycznej. Tym, którym do gustu przypadły "Dziwne losy Jane Eyre" czy "Vilette", z pewnością odkryją kolejną perełkę. Osobiście jestem zauroczona powieścią i mimo, iż liczy sobie aż 650 stron, bardzo żałuje, że moja lektura dobiegła końca.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MG




21 komentarzy:

  1. Czytałam 'Dziwne losy Jane Eyre', książka przypadła mi do gustu, ten klimat, emocje sprawiają, że z chęcią sięgnę też po 'Shirley' a wiem, że jest dostępna w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna zachęcająca recenzja tej książki. Muszę ją dorwać i przeczytać:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji czytać "Shirley" ani żadnej innej książki tego autora, ale śledząc różnorodne blogi czytuje wiele pochlebnych recenzji na temat twórczości Charlotte Brontë. Zresztą twoja recenzja świadczy o tym najlepiej, dlatego w wolnej chwili chętnie i ja poznam powyższą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to w takim razie wiele przyjemności jeszcze przed Tobą:)

      Usuń
  4. Uwielbiam "Jane Eyre", więc "Shirley" jest dla mnie pozycją obowiązkową!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dam się długo namawiać, mam ogromną ochotę na poznanie "Shirley" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam w łódzkim antykwariacie na Pietrynie za 20zł:D

      Usuń
  6. Książka mi się podobała. Wg mnie po prostu jest dobra,ale nie jakaś wyjątkowa. Może miałabym inne zdanie gdybym przez pierwsze kilkaset stron sie nie nudziła ;)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pierwsze strony nie powalają. Szczególnie rozmowy i dylematy trzech duchownych:) Jednak po przebrnięciu przez ten fragment, jest tylko lepiej:)

      Usuń
  7. Mi też się podobała, ale zdecydowanie mniej niż "Dziwne losy...". A "Vilette" jeszcze nie znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Vilette" także nie miałam okazji przeczytać:(

      Usuń
  8. Chętnie ja przeczytam, uwielbiam takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka czeka na półce na swoją kolejkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten pierwszy cytat także wypisałam czytając powieść. I szczerze dalej jej nie skończyłam, a czytam bardzo długo. Książka jest piękna, jednak zawsze ją odkładam bo trzeba także spędzić nad nią trochę czasu. Mam nadzieję już za niedługo dokończyć i napisać recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu masz rację. Ja czytałam ją od... grudnia! Rozkoszowałam się każdym słowem, każdym opisem przyrody, emocji:)

      Usuń
  11. "Shirley" Charlotte Brontë czytałam już jakiś czas temu i wspominam ją jako naprawdę ciekawą lekturę. Ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z powieścią innej z sióstr Brontë o tytule "Lokatorka Wildfell Hall", która podobała mi się jeszcze bardziej. Jeżeli nie czytałaś, to gorąco Ci polecam!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...