Etykiety

1.26.2012

"Fistaszki 1959-1960" Charles M. Schulz


Z Fistaszkami znamy się od dawna. Komiksy te mają swoją stałą szufladkę w moim sercu i pozostaną tam po wsze czasy. Przypomnę tylko, że komiks ten publikowany był w prasie codziennej przez 50 lat! To już piąty album, który zgromadził w sobie te, opublikowane w latach 1959-1960. Mimo, że historyjki obrazkowe przedstawiają perypetie małych dzieciaków, to momentami ich treść wzbudza w czytelniku zadumę i daje do myślenia. Te, na pozór młodociane postacie cechują się bowiem niezwykłą dojrzałością i bystrością. Stoją przecież na przed dylematami dorosłości. Komiksy aż kipią od dobrego humoru i nie sposób się nie roześmiać, pochylając nad losem Snoopiego i jego opiekunów.

Jedną z ciekawszych postaci jest Charlie Brown i Lucy. Ten pierwszy jest typowym, troszkę otyłym, chłopcem z kompleksami. Nie jest raczej duszą towarzystwa i samotność doskwiera mu bardziej niż innym dzieciakom. Chłopiec ma często czarne myśli i ponury humor. Dumna nad sensem swego istnienia i miewa filozoficzne myśli. Jego znakiem rozpoznawczym jest sweterek z czarnym zygzakiem, z którym nie rozstaje się na krok. Jest nieco naiwny, łatwowierny i daje się zmanipulować rówieśnikom o większym poważaniu. I właśnie do tych drugich należy Lucy - marudna i pyszałkowata dziewczynka, która uważa się za pępek świata. Jest szefem wszystkich szefów i sprzeciwienie się jej osobie, nie kończy się najlepiej. Mimo wszystko daje się lubić. Jest charakterystyczna i zna odpowiedzi na wszystkie problemy świata. Lucy jest pewna siebie i to daje jej pozycję lidera.

Najrzadziej pojawiają się Pig-Pen - "chłopiec kurz". Kiedy już pojawia się w jakiejkolwiek scenie, nie widać nic poza unoszącym się brudem i kurzem. To wizytówka Pig-Pena. Nikt z jego przyjaciół do końca nie wie jak wygląda chłopiec, kiedy jest czysty. I nawet dla czytelnika pozostaje zagadką. Widać go zawsze poczochranego, z rozwiązanymi sznurowadłami, brudną buzią i ubraniem.

Całość jest, liczącą ponad 320 stron, wspaniałą rozrywką na długaśne, zimowe wieczory. Przepięknie wydaje, w twardej oprawie i wstępem Tomasza Minkiewicza. Kolekcja powoli zagęszcza się na mojej półce. Niestety komiks wychodzi w Polsce tylko dwa razy w roku. A może to plus? Zaostrza to apetyt na kolejne przygody Fistaszków. Nie jest to lektura "na chwilę". Czyta się ją nieśpiesznie, powoli delektując się błyskotliwym humorem i żwawą kreską Charlsa M. Schulza. Zawsze wracam do Fistaszków, są ponadczasowe i uniwersalne. Chyba nie do końca jest to lektura dla dzieci, a na pewno nie dla tych najmłodszych. Wzrusza mnie dojrzałość tych dzieciaków, ich postawa. Zastanawiają problemy i pytania, jakie sobie zadają. Śmiało polecam Wam jakiekolwiek tomy "Fistaszków". Jestem pewna, że nie pożałujecie.



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

4 komentarze:

  1. Miałam okazję przeczytać kilka komiksów i bardzo przyjemnie je wspominam. Z chęcią sięgnęłabym po cały zbiór :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dosiak zachęcam, momentami można boki zrywać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię komiksy, ale Fistaszki raczej nie na pierwszym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka historyjek i dość mi się podobały. Ale kupić tomik... raczej nie

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...