
237 przepisów na przystawki, sałatki, zupy, kisze i tarty, dania mięsne, ryby, warzywa oraz desery dają szeroki wachlarz możliwości. Proponowana kuchnia jest zarazem tradycyjna i nowoczesna, prosta i bardziej zaawansowana, jednym słowem – każdy znajdzie coś dla siebie.
Cała książka zasługuje na uwagę i jest bardzo wartościowa, choć poprzednia, o której już wspominałam, była napisana nieco bardziej przystępnie. Co zaś tyczy się przepisów kulinarnych, bo to one są główną częścią książki, to mam mieszane uczucia. Może tylko ja mam takie wrażenie ale kiedy widzę nazwy dań takie jak: borowiki a la perigourdine, duet z łososia i rdzawca na parze z alg, mieszki z morza w liściach kapusty, tymbaliki souffle z orzechami czy tartiflette z confit z warzyw, to odbiera mi to ochotę na gotowanie. Jasne, że wszystkie obco brzmiące nazwy można wygooglować, ale dana potrawa już jawi mi się jako obca, nadmiernie skomplikowana, trudna i ostatecznie mało smaczna.
Ale nie taki diabeł straszny... Powoli będę oswajała się z kuchnią antyrakową. Na pierwszy ogień poszła zapiekanka z pomidorów oraz tatar z sardynek, pomidora i rodzynek. Mam nadzieję, że wybaczycie brak zdjęcia ale obie potrawy, choć bardzo smaczne, nie są zbyt eleganckie wizualnie.
Pomimo tego życzę wszystkim smacznej kuchni antyrakowej!
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Esprit
Może i dobrze byłoby zastanowić się nad zmianą trybu żywienia... Lepiej dmuchać na zimne ;)
OdpowiedzUsuń