Etykiety

10.09.2011

„Kiedy Atena odwraca wzrok” Jakub Szymałek

Czy można rozpracować siatkę szpiegowską i przeciwdziałać misternie zaplanowanej zbrodni nie mając do dyspozycji komputerów, telefonów, urządzeń do podsłuchu, miast z laboratoriów korzystając z usług wróżbitki, poruszając się między miejscami zbrodni wyłącznie pieszo, nie posiadając wreszcie żadnej odznaki policjanta czy detektywa, ponieważ instytucja ta w owych czasach po prostu jeszcze nie istniała i informacje trzeba było zdobywać bądź podstępem, bądź przemocą? Okazuje się, że można, czego dowodem jest kryminał historyczny, w którym główny bohater, Leochares, zdany jest wyłącznie na siłę swojego umysłu i pięści.

Rzecz bowiem dzieje się jesienią roku 430 p.n.e. w Atenach pogrążonych w wojnie ze Spartą. Działania wojenne w owej porze roku, zgodnie z dawną sztuką prowadzenia walki, ustają, ale rozpoczyna się za to wzmożona aktywność szpiegów, tajnych agentów i zdrajców, którzy chętnie widzieliby Ateny upokorzone i zdobyte przez tak odróżniających się od nich Spartan.

Muszę przyznać, że ten pomysł nie jest bezpodstawny, bo obserwując bardzo wiarygodny opis Aten i Ateńczyków, stworzony przez autora – znawcę starożytności, przekonałam się, że antyczna Grecja mogła wcale nie być miastem filozofów, miłujących mądrość, sztukę itd., a raczej siedliskiem pijaństwa i rozpusty.

Czy było tak rzeczywiście, na pewno trudno dziś osądzić. Na marginesie tylko zdradzę swoje zdanie, że pod wieloma względami, tymi dobrymi i złymi, nie zmieniliśmy się zbytnio przez te ponad dwa tysiące lat.

Wracając do książki – czytałam ją z ogromnym zainteresowaniem. Autorowi wspaniale udaje się przenieść czytelnika do starożytnej Grecji, gdzie Leochares, oprócz zmagania się z własnymi problemami, wpada na trop spartańskiego agenta, gotowego na wszystko byle zrealizować swój mroczny plan. Przygody Ateńczyka, wypełniającego jak gdyby rolę agenta wywiadu, w świecie, gdzie nie istnieją jeszcze żadne atrybuty kojarzące się ze szpiegowaniem, tropieniem, rozgryzaniem zagadek itd. są na prawdę wciągające. Polecam!


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza

9 komentarzy:

  1. Na tą pozycję mam wielgachną ochotę od czasu, kiedy o niej usłyszałam ;D W ogóle ostatnimi czasy ciągnie mnie do greckich klimatów ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nigdy nie czytałam kryminału osadzonego w czasach starożytnych, ale myślę że przypadnie mi on do gustu. Z twojej recenzji wynika, że zapowiada się bardzo ciekawie, dlatego mój apetyt już się zaostrzyła na ,,Kiedy Atena odwraca wzrok''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale chętnie to zrobię ;-) Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że ta książka będzie zbierała tak dobre oceny

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również książka się podobała, mam nadzieje, że autor jeszcze kiedyś zabierze czytelników w podobną starożytną podróż :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i książka jak najbardziej mi się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Wam też się podobała. Taki "starożytny" kryminał to fajne odejście od schematu gatunku. Jedyny drobny minus książki to, moim zdaniem, zbyt wiele wulgaryzmów. Pewnie w tamtych czasach ludzie też soczyście przeklinali, ale te wszystkie k... i ch... zbyt mocno mi przypominały o polskiej codzienności za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Solidny kryminał szpiegowski nic ponadto. Oczywiście osadzenie w realiach starożytnych jest ciekawym posunięciem
    i dlatego w jakimś stopniu odróżnia go od innych tego typu pozycji. W mojej ocenie "Morze Niegościnne" o wiele lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam, warto było :) Dzięki za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...