Etykiety

10.02.2011

"Drzewo życia" (2011)

Opis z filmwebu:
"Film-Arcydzieło, który szuka odpowiedzi na najważniejsze pytanie ludzkości – jaki jest sens życia? Duet najlepszych aktorów naszych czasów (Brad Pitt i Sean Penn) w filmie legendarnego twórcy kina – Terrence’a Malicka („Cienka czerwona linia”). Jack żyje wraz z dwójką braci oraz rodzicami w szczęśliwym domu. Rodzice otaczają go opieką i troską, a świat wydaje się być dla niego wspaniałym miejscem. Do tego z pozoru idealnego świata zaczynają jednak docierać mroczne aspekty życia takie jak choroba, cierpienie i śmierć. Chłopak zaczyna swoją drogę wiodącą ku dorosłości i przekonuje się, że w miejsce sielanki i beztroski przychodzi mu zmierzyć się z labiryntem dorosłego życia. Jack staje się zagubioną duszą w nowoczesnym świecie. Jedynym sposobem na wydostanie się z pułapki będzie znalezienie odpowiedzi na najbardziej fundamentalne pytania o sens wiary i powód naszej egzystencji. Będzie to wymagało podróży do najodleglejszych miejsc w czasie i przestrzeni – miejsc, w których nie był jeszcze nikt."

Jest to film z gatunku 'wyszeptanych'. Chyba troszkę przypominał mi "Melancholię". Uwielbiam taki rodzaj kina, chociaż mój mąż uznał film za wyjątkowo nudny. Nie liczcie na kino akcji, wciągającą fabułę czy długie i żywe dialogi. Jest to zdecydowanie długa przeprawa, bardzo sentymentalna, zmuszająca do myślenia. O treści nie będę się rozpisywać, bo opis powyżej znakomicie ją oddaje. Wszystko przeplata się ze scenami powstawania świata, funkcjonowania czterech żywiołów i kosmosu. Na duży plus zasługuje muzyka skomponowana przez Alexandre'a Desplat. Podobno film ten przyniesie Pittowi upragnionego Oscara. Faktycznie świetnie gra, aczkolwiek dla mnie bardziej przekonujący był w roli Benjamina Buttona (uwielbiam ten film).
Sami musicie zobaczyć ten film. Ja nie potrafię go jednoznacznie ocenić, bo nigdy nie miałam okazji zapoznać się z taką oryginalną produkcją.






7 komentarzy:

  1. Strasznie chciałabym ten film obejrzeć i mam nadzieję, że niedługo to nastąpi:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Filmu nie widziałem. WIdzę, że warto go zdobyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś już ten tytuł słyszałam, ale nie pamiętam gdzie, jednak poszperam trochę po necie i jak uda mi się nabyć ten film to z czystej ciekawości obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się średnio podobał. "Melancholia" znacznie bardziej przypadła mi do gustu, a "Drzewo życia" to dla mnie jeden z gorszych filmów Malicka. Chociaż gra aktorska rzeczywiście była świetna to raczej nie sądzę, żeby Pitt dostał Oscara - ten film jest "zbyt europejski" jak dla Akademii, Złoty Glob jest bardziej prawdopodobny.

    OdpowiedzUsuń
  5. tiaaa, ja właśnie, sugerując się opisem z Filmwebu, polazłam na to do kina! Matko, jak ja się naklęłam. Co za nuda! Myślałam,że umrę na tych scenach z powstawania świata. MASAKRA! Dla mnie te sceny są zbyt długie i gdyby nie to, to film byłby nawet zjadliwy. A tak to miałam po nim niestrawności. Ale o gustach się nie dyskutuje podobno ;) Jak tam po Pradze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Po części zgadzam się z Mag, że sceny z powstawaniem świata były o wiele za długie, ale ogólnie film mi sie podobał. Znacznie mniej niż "Melancholia", ale jednak :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze pytanie ludzkości? Życie nie ma sensu. Trzeba być strasznym egocentrykiem żeby myśleć że świat kręci się wokół nas.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...