"Rudi i Trudi są niczym stare drzewa. Czas rozkwitu ich wieloletniego związku przypadł na okres wychowywania trójki dzieci. Rytm dni w ich małżeństwie odmierzają małe rytuały. Spokój i bezpieczeństwo tego zapiętego na ostatni guzik życia mąci wiadomość o chorobie męża. Trudi postanawia nieść ciężar sama i nie informuje Rudiego o diagnozie. Odwiedziny u ich dzieci wywołuje obustronną frustrację -dzieci czują się zażenowane nagłą wizytą. Najwięcej zrozumienia i sympatii okazuje im obca osoba - Franzi - partnerka życiowa córki. Dzięki niej spełnia się dosyć nieoczekiwanie marzenie Trudi. Idą razem na spektakl tańca Butoh, którym Trudi fascynuje się od lat. W czasie wizyty w nadbałtyckim hotelu nieoczekiwanie dla Rudiego jego życie zmienia się diametralnie. Rudi wyrusza w podróż do Japonii, która staje się wędrówką w głąb siebie, jego związku z żoną, istoty życia oraz bezinteresownej miłości. "Hanami - kwiat wiśni" to film pełen uczucia i ujmujących obrazów, które uzupełniają niezwykle ważne przesłanie filmu"
Jestem pod tak ogromnym wrażeniem tego filmu, że moja noc przeszła nieomal bezsennie. Wreszcie dane mi było obejrzeć film mówiący o prawdziwym, realnym życiu ( a nie o baletnicach wyrywających sobie skórki z palców). "Hanami - kwiat wiśni" to cudowny, smutny a zarazem niosący nadzieję film o prawdziwej miłości, poświęceniu, sensie życia. Do tego oczywiście mój ukochany kraj - Japonia:) Polecam Wam z czystym sumieniem. Sami musicie poczuć jego klimat i wyrobić sobie zdanie. Mówiąc o nim za dużo, popsuła bym Wam cały seans.
Bardzo zachęcająca relacja, więc z przyjemnością obejrzę ten film:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bardzo dobra recenzja jednak książka nie jest w moim klimacie. Raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No to już wiem co dzisiaj obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że będziecie oczarowane;)
OdpowiedzUsuń