Etykiety

3.04.2011

"Śniadanie u Tiffany'ego" Truman Capote



"Opublikowana w 1958 r. powieść "Śniadanie u Tiffany'ego" szybko trafiła na listę bestsellerów. Historia młodej Amerykanki wiodącej karnawałowe życie w Nowym Jorku, łamiącej serca mężczyznom i polującej na męża milionera urzekła też krytyków, którzy wskazywali, że to coś więcej niż wielkomiejskie story o wodzącej facetów za nos, cynicznej playgirl; że prezentowany przez Holly Golightly sposób na życie odzwierciedla jej lęk przed zwyczajnym dorosłym życiem, prozą ułożonej i spokojnej egzystencji. Zresztą tylko do czasu ułożonej, bo przecież nieodpornej na zrządzenia losu. Dziewczyna nie chce stabilizacji - co manifestuje m.in. dopiskiem "w podróży" na wizytówce - ale szuka poczucia bezpieczeństwa, które symbolizuje marzenie o zjedzeniu śniadania w sklepie Tiffany'ego, najpotężniejszego jubilera na świecie. Powieść Capote'a to także kapitalny obraz Nowego Jorku w latach 40. XX w., po którym oprowadza czytelników narrator-pisarz, sąsiad i przyjaciel Holly Golightly. "

Dobrze wiecie, że nie mogę zachować dystansu do książki, na podstawie której powstało piękne i niezapomniane dzieło z moją ukochaną Audrey w roli głównej. Przyznam szczerze, że najpierw obejrzałam film, potem przeczytałam książkę. Jestem pewna, że fabuły przybliżać Wam nie muszę. Jednak uwaga! Film troszeczkę różni się od oryginalnego "scenariusza" napisanego przez pana Trumana. Początkowo w roli Holly miała wystąpić Monroe, ale na szczęście reżyser podjął słuszną decyzję. Audrey nadaje postaci Holly subtelności i delikatności i nie wyobrażam sobie tego filmu bez niej. Swoją drogą zarówno książka jak i film wprowadzają w nasze życie tyle kolorów, optymizmu, pokazuje jak należy cieszyć się życiem, nie przejmując się drobnostkami i szybko zapominając o porażkach i złych chwilach. Ten film zawsze poprawiał mi nastrój i będzie do robił chyba do końca moich dni. Polecam bardzo gorąco!



Kocham "Moon river" śpiewaną przez Audrey w filmie. Mimo, że głosu operowego nie miała, to piosenka ma w sobie coś magicznego i coś, co sprawia, że chce się ją słuchać bez końca. Zgadzacie się ze mną?

7 komentarzy:

  1. Aż wstyd się przyznać, ale do dzisiaj nie obejrzałam tego filmu, nie wspominając o książce.
    Muszę to nadrobić :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się ^^. Uwielbiam styl Trumana, czego nie mogę powiedzieć o fabułach.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się wyrodzę i powiem, że choć od zawsze uważam Audrey za uroczą osóbkę (choć bez talentu aktorskiego), to postać Holly była dla mnie wyjątkowo odrażająca...

    Capote'a nie czytałam choć mam zamiar to nadrobić całkiem niedługo.

    A "Moon River"? Uwielbiam, ale w wykonaniu Franka Sinatry. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w ogóle czytałam, że Capote, który się z Marilyn przyjaźnił, napisał tę książkę z myślą o niej - naturalne byłoby więc jej wystąpienie w roli panny Golightly. Nie mam pojęcia, jak by wypadła, ale też myślę że dobrze się stało że zastąpiła ją Audrey, bo stworzyła uroczą Holly. Książkę bardzo lubię, ale dla mnie jest bardziej smutna - główną bohaterkę wiecznie nosiło po świecie, jak dzikie zwierzątko wciąż uciekała i szukała nowych wrażeń, ale czuje się, że tego śniadania u Tiffany'ego nigdy nie zje, korzeni nie zapuści, domu nie znajdzie. A piosenka rzeczywiście ma w sobie coś magicznego, wykonanie Audrey jest takie senne, rozmarzone i tęskne, kiedyś często słuchałam go przed snem.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maya koniecznie musisz obejrzeć i przeczytać... w dowolnej kolejności.
    Alino zgadzam się. W książce znajdują się jeszcze 3 mini opowiadania, których fabuła pozostawia wiele do życzenia:)
    Ysabell nie pierwszy raz spotykam się właśnie z taką opinią:) Frank Sinatra wykonuje tę piosenkę najlepiej, trzeba to przyznać
    Naia masz rację, film został troszeczkę zmieniony, tak aby zakończył się happy endem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ten film, uwielbiam Audrey, a książkę też muszę w końcu przeczytać :)). Mam ją na półce w oryginale :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. OOO jak masz w oryginale to nie wahaj się ani chwili dłużej:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...