Etykiety

12.25.2010

"Kuchnia" Yoshimoto Banana


Tytuł tekstu: z okładki

"-Zatkało cię na widok mamy?
-Uhm, przecież jest taka piękna - odpowiedziałam szczerze.
-Przecież - powiedział Yuichi ze śmiechem, wstając i siadając przede mną na podłodze - miała operację plastyczną.
-Tak? - rzuciłam, ukrywając zdziwienie. - To nic dziwnego, że wcale nie jesteście podobni.
-Ale zorientowałaś się? - mówił dalej, jakby na siłę powstrzymując się od śmniechu - że jest mężczyzną?"

Po ukazaniu się "Kuchni" w 1988 roku w Japonii zapanowała prawdziwa bananomania. Napisane eleganckim, zwiewnym stylem dwa dopełniające się utwory, tytułowa "Kuchnia" i "Moonlight Shadow", opowiadają o jedzeniu, zmianie płci, miłości i utracie najbliższych. Książka stała się podstawą aż dwóch filmów. Debiut Yoshimoto Banany, głos młodej Japonii, spotkał się z gorącym przyjęciem w świecie. Teraz, z prawdziwą przyjemnością, zapraszamy polskich czytelników do "Kuchni".

Krótka, aczkolwiek dość wstrząsająca historia. Nie oczekujcie jednak, że dowiecie się czegoś o kulturze Japonii. Powiedziałabym raczej,że jest ona w stylu Murakamiego.
Kuchnia jest szczególnym miejscem chyba w każdym domu. To w kuchni najlepiej się rozmawia z rodziną, to właśnie tam najprzyjemniej czyta się książki i je posiłki. W książce jest to miejsce-symbol. Przewija się ona przez całe opowiadanie. Po śmierci ukochanej babci, młoda dziewczyna zostaje sama na świecie. Jej rodzice bowiem już dawno nie żyją. Przez przypadek japonka trafia do pewnej skomplikowanej rodziny,którą w najbliższym czasie niestety też dotyka tragedia. To książka o nadziei, śmierci, trudach życia w samotności, o tęsknocie za tymi, którzy odeszli. Jest napisana w taki sposób, sama nie wiem jak to określić... że nie ma ochoty się śpieszyć z lekturą. Czyta się ją leniwie, wolno, analizując wszystko. Człowiek zastanawia się nad pewnymi kwestami i zaczyna się bać... dziwny klimat, utwór wprowadził we mnie niepokój. Jak dla mnie "Kuchnia" jest z pewnością nie ostatnią książką autorki. Na półce stoi kolejna powieść, którą na dniach pochłonę.

ps: u mnie, pewnie tak jak u Was, święta pełną parą. Ciasta, smakołyki, rodzina, cudowna atmosfera i prezenty:)
Chyba niedługo skompletuje bardzo ładne zamówienie w Znaku:)

4 komentarze:

  1. Na mnie "Kuchnia" też zrobiła wielkie wrażenie i żałowałam później, że czytałam ją przed "Tsugumi", bo ta wydała mi się, może trochę przez moje wygórowane wymnagania po "Kuchni", jednak znacznie gorsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie mnie ciekawi, bo mimo młodego wieku sama lubię gotować ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa. I gdzie ja dostanę tę książkę?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ukochany ginie w wypadku? Jakoś nie mogę sobie tego przypomnieć... Odnośnie "Moonlight Shadow", owszem, ale nie "Kuchni" - to dwa odrębne opowiadania przecież, dwie różne historie.

    Yoshimoto faktycznie pisze ciekawie. I albo się ją polubi za pierwszym razem i lubi już do końca, albo nie.

    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...