Dzisiaj jako przewodni temat wieczoru królowało RPA. Na obiad był preparowany ryż z curry, na to soczewica oraz kurczak maczany w jogurtowym miksie z cynamonem, kardamonem, kurkumą, solą i pieprzem czyli jednym słowem Breyani. Do tego pyszne, czerwone winko rodem z RPA. No i muzyczka huczała bębenkowymi dźwiękami. :) Dlaczego pożegnanie? Bo już od poniedziałku ostatecznie wprowadzam się do Łodzi. Muszę rozstać się z moim pokojem, łóżkiem, moimi pieskiem Emisią oraz Zenusiem:( ( chociaż Zenusia zobaczę już w przyszłą sobotę:)) Jutrzejszy dzień spędzam u rodzinki w Warszawie, więc liczę na dobrą zabawę. Jak już wcześniej wspominałam póki co nie mam internetu, więc przez najbliższy tydzień blog spowije kurz:( Trzymajcie się:)
A poniżej już zdjęcia z dzisiejszego dnia RPA oraz najnowsze zdjęcie Zenusia-Zezolka bez ucha:)
piękne danie, a o kociaku już nie wspomnę:) udał Wam się;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, udał nam się:)
OdpowiedzUsuńMimo, iż za kotami nie przepadam, ten jest prześliczny. Zakochałam się w nim oglądając nagranie dawno, dawno temu. Zenuś jest po prostu powalający ! :)
OdpowiedzUsuńA danie wygląda smakowicie, mmm... :) Pozdrawiam!