Etykiety

8.05.2009

"Szanghajska kochanka" Wei Hui

"Na wpół autobiograficzna powieść młodej chińskiej pisarki, wyklęta i zakazana z powodu swojej zmysłowości i poruszania tematów typowych dla kultury Zachodu, a w Chinach uznawanych za tabu. Porównywana do "Buszującego w zbożu" Salingera i "Na drodze" Kerouaca, po części inspirowana twórczością Henry'ego Millera, stanowi głos młodego pokolenia współczesnych Chińczyków, ukazując ich kraj u progu rewolucji społecznej i seksualnej.
Główną postacią książki jest Coco, kelnerka w szanghajskiej restauracji, niecierpliwa życia, pragnąca lepiej poznać samą siebie. Rozdarta pomiędzy dwoma kochankami - Markiem, żonatym mężczyzną z Zachodu, i Tientianem, samotnikiem i narkomanem, którego darzy miłością - pisze powieść, w której stara się opisać targające nią uczucia i emocje. "

Książka mocno wciągająca, dziwna, smutna i wesoła zarazem. Słyszałam wiele opinii, że dzięki tej powieści można poznać prawdziwą kobiecą naturę-tę wyzwoloną i dziką. No cóż, wygląda na to, że nie wiem nic na temat swojej płci. Główna bohaterka- frywolna Coco jest moją zupełną odwrotnością. Kompletnie nie pojmuje jej emocji, czynów oraz marzeń. Przez pół książki opowiada nam o swojej ogromnej miłości do Tientiana, rozczula się nad jego osobą, pragnie być z nim do samej śmierci i jednocześnie wdaje się w romans z pewnym Markiem,na którego widok nieomal nie mdleje i oczywiście też jest jej miłością życia. A sceny erotyczne z jego udziałem opisuje jako przeżycie nieomal metafizyczne i rzecz jasna całonocne;) Mark ma żonę i dzieci, które według siebie oczywiście, kocha na zabój. Spotkanie kochanki i żony omal nie skończyło się przyjaźnią na śmierć i życie. Oczywiście książka kończy się totalnym fiaskiem głównej bohaterki, co jednak przewidywałam od początku. Bo przecież każde kłamstwo kiedys ujrzy światło dzienne i spowoduje totalny zamęt w dotychczasowym życiu. Mimo tego, że nie bardzo potrafiłam wczuć sie w rolę tej niezrównoważonej psychicznie kobiety, książkę oceniam na plus. Autorka przedstawia nam bowiem cienie i blaski życia w Szanghaju. Spacerujemy nocą , kolorowymi uliczkami tego miasta. Miasta, które nigdy nie zasypia. Powstała druga część książki "Poślubić Buddę". Nie wiem czy przeczytam. Z jednej strony jestem ciekawa co ta dziewczyna znowu wymyśli, ale z drugiej strony pewnie będę kląć co drugą stronę. Książka jak widzicie wywołała we mnie spore emocje, a o to chyba chodzi:) Podoba mi się też język, jakim posługiwała się autorka- jest odważny, subtelny i mocno erotyczny. Czy tak można? Przeczytajcie a sami się przekonacie.

5 komentarzy:

  1. czytalam kilka lat temu i pamietam, ze wywarla na mnie wrazenie. kilka miesiecy temu obejrzalam ekranizacje tej powiesci i niestety to zepsulo moje wspomnienia :(

    daggy

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo nie wiedziałam, że jest ekranizacja. Zastanawiałam się właśnie jak historia Coco przedstawiona była na dużym ekranie.

    OdpowiedzUsuń
  3. czy ja przypadkiem nie pisałem już tu komentarza...? wydaje mi się, że tak. czyżby się nie zapisał:/

    OdpowiedzUsuń
  4. ale takie książki baaardzo lubię. i postaram się przeczytać:)
    i już zapewne wiem, dlaczego poprzedni się nie zapisał. nie przepisałem kodu z obrazka i zamknąłem kartę:/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...