"Młoda Angielka, Lucy Honeychurch, wędrując z przewodnikiem pod pachą po Europie, dociera do Florencji. W podróży towarzyszy jej kuzynka-przyzwoitka nazywana przez wszystkich "tą biedną Charlottą". Obie damy zatrzymują się w pensjonacie będącym stałą przystanią angielskich turystów z "belle epoque". Tu młoda kobieta poznaje ekscentrycznego George'a Emersona, który sprawia, że lodowate do tej pory serce dziewczyny budzi się do życia. Lucy, rozdarta między nieangielską namiętnością a wiktoriańską pruderią, zaczyna się buntować przeciwko konwenansom swego środowiska...
Świetne, komediowe portrety angielskich turystów, subtelna ironia i niezwykły urok przywołanego tu świata z początku XX wieku zapewniły powieści miejsce w kanonie literatury współczesne".
Muszę się przyznać, że pierwsze 100 stron przebyłam z trudem. Czytając myślałam o tym, co muszę zrobić, zjeść, obejrzeć itp.:) Dalej było już tylko lepiej. Lucy, główna bohaterka, jest kobietą nieszczęśliwą. Związała się z mężczyzną zimnym, wyniosłym, aroganckim i nudnym. Cecil - bo tak ma na imię mężczyzna - nie potrafi zrozumieć potrzeb Lucy. Ogranicza ją, kpi z jej matki oraz brata, lekceważy jej marzenia. Czy ją kocha? Pewnie tak, tylko w tym przypadku sama miłość nie wystarcza. Wtedy główna bohaterka poznaje, podczas pobytu w Florencji, miłego, otwartego na ludzi i świat Gorge'a. Mija jakiś czas i dziwnym zbiegiem okoliczności okazuje się, że Georg wraz z ojcem wprowadza się do domu, znajdującego się niedaleko posiadłości Lucy. No i dalej akcja nabiera rumieńców. Wszystko się komplikuje. Cecil staje się coraz bardziej nieznośny a Lucy ma coraz mniej siły na podtrzymanie tego związku. Może, nie będę Wam zdradzała zakończenia. Przekonajcie się sami i nie zniechęcajcie się początkiem.
Co do realizacji moich wakacyjnych planów, to powoli - powolutku się realizują. Nie chce na razie zapeszać. Opowiem Wam więcej jak się rozkręcę w tych swoich poczynaniach.:) Strasznie mam ochotę wybrać się do jakiegoś antykwariatu czy księgarni. Chyba wiecie i nie muszę tłumaczyć jak kuszą letnie promocje w Merlinie, Śk czy KKKK ;/ Moi rodzice mają już moich książek po dziurki w nosie. Założyłam się nawet z mamą:) Ona bowiem, maniakalnie kupuje buty (3-4 pary w tygodniu - oj tak, to możliwe) więc zawarłyśmy pakt, że jak ona kupi jakaś parę to ja kupuje książkę. Wycwaniam się, bo dobrze wiem , że wytrzyma ze 2 dni;)
Czy u Was też są takie burze? Wczorajsza była po prostu okropna. Leżałam sobie w łóżeczku z książeczką i słyszę huk, tak poteżny, że aż szyby w oknach zadrżały. Mój pies szybko przybiegł do mnie pod kołdrę i trząsł się jak galareta. No nic czytam dalej. Aż tu nagle bum trzask i ciemność. Cała ulica pozostała bez prądu. Nie poddałam się i zapaliłam z 6 dużych świec i czytałam dalej:) Jednak psu tych wrażen z pamięci nic nie wymarze:)
Na tym kończę swojego posta:) Pozdrawiam Was sedecznie i mam nadzieję, że świat jaki spotyka Was w książkach jest słoneczny i mniej burzliwy niż ten rzeczywisty:)
Widzę, że chyba dobra lektura na lato. Sprawdzę czy jest w mojej bibliotece. A co do burz, dziś nie zdołałam iść na rower, bo była jedna, teraz nadchodzi z trzech stron, zaraz wyłączam komputer i wskakuje do łóżka z książką, której czytanie ciężko mi idzie, ale to dopiero początek.
OdpowiedzUsuńMagrat
PS> Mój piesek podwórkowy już czatuje w przedpokoju, on panicznie boi się burzy, wystarczy 5cm uchylonych drzwi i grzmot, a on już jest na pierwszym piętrze :)
Musisz przeczytac koniecznie:) A pieski to się chyba wszystkie burzy boją. Znam psa, który dostaje specjalnie tabletki uspokajające, jak nadchodzi burza.
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa "Pokoju z widokiem", bo Zadie Smith świadomie do niego nawiązywała w "O pięknie". Kiedyś pewnie przeczytam i nie będę się zniechęcać ;)
OdpowiedzUsuńBurze też u mnie były straszne. Rano piękne słońce, a tu nagle ciemno, złowieszczo o łubudu ;) Ale od dwóch dni upały i piękne słońce :) A czytanie przy świecach to bardzo niezdrowa czynność, ale jaka romantyczna ;)
"Pokój z widokiem" to jedna z moich ulubionych książek. Jest cudownie napisana - mnie wciągnęła od samego poczatku. Jest taka niespieszna i malownicza.
OdpowiedzUsuńPolecam film z Heleną Bohnam-Carter, chyba z '87 roku - świetny!
I κnow this ωebsitе offeгs qualіty baseԁ content and extгa іnformation, іѕ
OdpowiedzUsuńthere аny οtheг wеb site which οffers ѕuсh іnformation in qualitу?
Here is my blog post www.onlinepaydayloansking.co.uk