Etykiety

8.05.2014

"Ciemno, prawie noc" Joanna Bator


Są książki, od których bije złem, ciemnością i brudem. Są książki, których lektura sprawia, że zaczynamy patrzeć na świat przez czarne okulary, widząc całą beznadzieje i wszelkie możliwe wady naszego społeczeństwa. Fabuła książki "Ciemno, prawie noc" idealnie nadawałaby się na scenariusz jednego z filmów Smarzowskiego. Bród, smród i ubóstwo w najczystszej postaci.

Joanna Bator to nie tylko znakomita pisarka doskonale odnajdująca się w kulturze Japonii i umiejętnie ją opisująca (dotąd tylko z tej perspektywy na nią patrzyłam). To także doskonały twórca thrilleru, kryminału z dreszczykiem mającego miejsce w jednym z niewielkich polskich miast - Wałbrzychu. Alicja Tabor, młoda, spełniona zawodowo dziennikarka wraca w swoje rodzinne strony, aby napisać reportaż o serii niewyjaśnionych zaginięć wśród małych dzieci. Dla niej Wałbrzych to nie tylko miejsce urodzenia, ale chyba przede wszystkim miejsce wielkiej tragedii, która dotknęła jej ukochaną siostrę. W mieście nadal czai się zło. Czyha niemal w każdym jego zakątku, a mrok wypływa z każdej drobnej szczeliny. Miejscem szczególnym jest Zamek Książ (autentyczne miejsce w Wałbrzychu) oraz historia księżnej Daisy i jej cennego skarbu - sznurze pereł, w których została pochowana (również prawdziwa historia). Staje się ono osią, wokół której prowadzona jest fabuła i równocześnie mają miejsce prawie wszystkie enigmatyczne zdarzenia.

Alicja przez przypadek dowiaduje się okrutnej prawdy o swojej matce i siostrze. Pomaga jej w tym sędziwy wiekiem Albert Kukułka. To on, po śmierci ojca Alicji zajął się utrzymaniem ich domu a przez całe swoje życie był przyjacielem rodziny. Oczywiście on także ma swoje tajemnice. Dziennikarka chcąc poznać prawdę o dziwnych zaginięciach, naraża się na niebezpieczeństwo. Otwiera Puszkę Pandory. Od tego momentu czuje się stale obserwowana, "zaszczycona" obecnością śmiercionośnych istot, zwanych kotojadami. Alicja, zdana tylko na siebie (mimo, że otoczona mentalną opieką starszych pań tzw. Kociar) zaczyna poruszać się po grząskim gruncie, z czego zresztą zdaje sobie doskonale sprawę.

Powieść, na której stronach nie ma słońca. Społeczeństwo zaślepione wiarą do Matki Boskiej Bolesnej i przedziwnej postaci Jana Kołka - mentora, przywódcy i proroka, ginącego w tragicznych okolicznościach na oczach wiernych. Społeczeństwo specyficzne mentalnie, szukające sensacji, czasami do granic patologiczne i zagubione. Jest tu wszystko - morderstwa, samobójstwa, pedofilia, kazirodztwo, seks ze zwierzętami, gwałt, alkoholizm i przemoc. Książka wtłacza czytelnika mocno w fotel, jednakże całość pochłania i nie daje odetchnąć. Czasami aż ciężko złapać oddech, bo już na kolejnej stronie zostajemy porażeni po raz kolejny.

Takie książki pamięta się długie lata. Zostają one w ludzkim umyśle jak blizna na ciele. Doskonała proza, bez wątpienie godna nagrody, którą otrzymała w 2013 roku - Literackiej Nagrody Nike. Brawa dla autorki! Czekam na kolejne powieści.


5 komentarzy:

  1. Mam tę książkę na liście "do przeczytania", ale się waham i odkładam na kiedyś tam. Musi nadejść jej czas, bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że idealny czas na czytanie tej książki to jesień. Wbija się w taki klimat.

      Usuń
  2. A wcześniejsze powieści czytałaś? Są świetne, ale zupełnie inne od "ciemno, prawie noc".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko te związane z Japonią. Mam na oku wcześniejsze pozycje :)

      Usuń
  3. Kupiłam i podarowałam komuś lubianemu. Nawet nie wiem, czy się podobała. W sumie ten wpis przypomniał mi, że muszę wrócić do tematu ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...