Etykiety

1.25.2013

"Wielka gramatyka języka niemieckiego"



Coraz więcej osób z mojego otoczenia przekonuje się do nauki języka niemieckiego. Przychodzi to z jednak z czasem. Kiedyś już o tym pisałam i dziwie się czemu matematycy nie wpadli na pomysł jakiegoś algorytmu lub wzoru, który wyjaśniał by tę zależność. Zauważyliście, że niemiecki się albo kocha albo nienawidzi? W 99% przypadków wynika to z braku sympatii do nauczyciela, który uczył nas tego języka w liceum lub gimnazjum. Zawsze byłam wielką entuzjastką nauki języków obcych, jednak niemiecki odbijał mi się czkawką od pierwszej klasy podstawówki.

Wspomniałam o tym, że mąż uparł się na język niemiecki. Oprócz kursu on-line, korzysta także z tradycyjnych, książkowych metod. Ostatnio postanowił skorzystać z niedawno wydanej przez Edgard Wielkiej Gramatyki języka niemieckiego. Dlaczego wydawcy określili ją mianem wielkiej? Głównie z powodu objętości. Na 408 stronach znajduje się materiał przeznaczony zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych. Autorzy polecają ją także, jako pomoc, w przygotowaniach do matury oraz innych egzaminach językowych.

Co czeka na nas w środku? Aż 125 zagadnień, od podstawowych informacji dotyczących alfabetu i wymowy, po zdania podrzędnie złożone. Niezły rozrzut, prawda? Na samym końcu książki znalazły się testy jednokrotnego wyboru, sprawdzające poziom opanowania zagadnień z całego podręcznika, a także tabele gramatyczne i odpowiedzi do wszystkich zadań. Jestem pewna, że to wydanie będzie służyło samoukom przez cały etap edukacji języka niemieckiego.

Malutkim minusem jest zbyt mała ilość miejsca, przeznaczonego na wpisywanie odpowiedzi. Nie wszędzie oczywiście, jednak są miejsca, gdzie ciężko upakować słówka typu durchschauen. Szczególnie, kiedy ktoś ma taki styl pisania, jak ja i stawia wszędzie ogromniaste litery. Mój mąż nie zauważył tego problemu, więc to tylko osobiste odczucie.

Czego wolicie się uczyć? Słówek czy gramatyki?

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Edgard

4 komentarze:

  1. Mam podobną książkę do angielskiego i muszę przyznać, że także irytuje mnie zbyt mało na wpisywanie odpowiedzi. Oprócz tego znajduje się tam niewiele ćwiczeń, dlatego zamiast "Wielkiej gramatyki..." wolałem się zaopatrzyć w repetytorium Bęzy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo nie słyszałam o tym repetytorium. Poszukam i z chęcią przetestuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie gramatyki, bo słówka trzeba kuć, a tego autentycznie nie potrafię. Gdy opanuję gramatykę, wszystko wtedy wchodzi samo.
    Nienawidziłam niemieckiego, bo nie dałam mu szansy. A gdy się na niego otworzyłam, pokochałam. Ten język ma w sobie mnóstwo uroku, ale trzeba chcieć go dostrzec :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dawałam kilka razy, ale miałam tak specyficzne nauczycielki, że odechciewało się uczyć. Miały owszem ogromny talent do języka niemieckiego i umiały go perfekcyjnie, ale były tak niemiłymi osobami, tak potrafiącymi zajść za skórę, że drżałam przed każdą kolejną lekcją.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...