8.23.2012
Schizofreniczne kino (4) - Elephant (2003)
Opis z filmwebu:
"Skromny, niezależny projekt Gusa Van Santa, którego akcja rozgrywa się w środowisku licealistów i nawiązuje do tragicznej strzelaniny w sprzed kilku lat, która miała miejsce w amerykańskiej szkole średniej. Obraz dotyka problematyki przemocy wśród młodzieży. W rolach głównych wystąpili młodzi, nieznani aktorzy z Portland w stanie Oregon."
Paranoiczne i wstrząsające. Takie kino lubię najbardziej. Tym bardziej, że jest to kolejny film z tego cyklu, który oparty jest na faktach. Klasyczna muzyka w tyle ( chociażby Moonlight Sonata) stwarza napięcie, z którym dawno się nie spotkałam.
Chyba nie do końca potrafię oddać swoich emocji po obejrzeniu tej produkcji. Film jest taki nieśpieszny, cichy, ukazuje zwyczajne, bardzo przeciętne życie nastolatek w przeciętnej, amerykańskiej szkole. Nie ma konkretnej fabuły, ale od samego początku widz ma świadomość, że za chwilę wydarzy się coś strasznego. Wszystko za tym przemawia, nawet zmieniająca się pogoda.
Nie do wiary, że doszło do tak ogromnej tragedii. Aż trudno uwierzyć, że młodzi ludzie zdolni są do tak wielkiego fanatyzmu i brutalnego morderstwa z zimną krwią. To oczekiwanie na tragiczny finał było strasznie duszącym doświadczeniem. Ujęcia są długie, a gra aktorska bardzo dziwna. Czasami miałam wrażenie, że Ci ludzie faktycznie są tacy flegmatyczni i zupełnie wyalienowani.
Genialny film, zrealizowany w niebywałym zdumiewający sposób. Po prostu drżałam ze strachu jak marny liść na wietrze i bardzo długo nie mogłam się uspokoić, a noc zaliczyłam jako bezsenną. Mocne kino, które gorąco polecam. To trzeba zobaczyć!
Kolejnym filmem będzie "Życie za życie" z Kate Winslet.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oglądałam, ale chyba miałam złe nastawienie, bo mi się nie podobało.
OdpowiedzUsuńBo do tego filmu trzeba podejść bardziej na spokojnie. Obejrzeć w ciemności i samotności, a przede wszystkim w ciszy.
UsuńA mnie i owszem, podobało, ale nie zrobiło tak dużego wrażenia. Seans powtórzę, tym razem oglądając samotnie i nocą, bo to nie jest kino na sobotni dzień, kiedy cały czas ktoś się kręci po pokoju i rozprasza.
OdpowiedzUsuńno właśnie, o to dokładnie mi chodziło. Również planuję powtórzyć obejrzeć jeszcze z mężem.
Usuń