Ostatnio doszłam do wniosku, że przydałoby się wprowadzić coś nowego do tego bloga. Wpadłam na pomysł nowego projektu o dziwacznej nazwie - Schizofreniczne kino :) Potocznie zwany mind fucer, to film z gatunku takich, który zaskakuje, szokuje, czasami obrzydza, a już na pewno sprawia, że zaczynamy główkować. Przyznam, że tego typu kino lubię najbardziej. Opisywałam już na blogu kilka filmów tego rodzaju, chociażby "Donnie Darko" czy "Melancholia" i "Antychryst".
Wiem, że wielu ludzi również podziela takie zainteresowanie. To co, macie ochotę na nowy, filmowy cykl? Czekam na opinię i sugestie.
No czemu nie? Dawno nie widziałam nic zrytego.
OdpowiedzUsuńDaaawaaaj!:)
OdpowiedzUsuńpytasz jeszcze? Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńJestem na gigantyczne TAK!!!
OdpowiedzUsuńWygrzebałam :) no jasne! Też uwielbiam von Triera, do tego odrobina Lyncha i już kilka tematów jest... Do tego wspomniany "Donnie Darko", "Las Vegas Parano" i "Fight club" (generalnie filmy Finchera), "Odmienne stany świadomości", "Zostań" (!), "Pi", "Przekleństwa niewinności", "Vanilla Sky", "Revolver" (! i inne Guya Ritchiego), "Sekretne okno"... Tyle mi przychodzi na razie do głowy, ale filmów, które wywołują turlanie się szczęki po ziemi i brak zrozumienia jest znacznie, znacznie, znaaaaacznie więcej :) A bez psychodelii, lecz z zaskakującym końcem... "Piękny umysł", "8mm", "Prestiż", "Memento"... O rany, aż się sama teraz nakręciłam na jakiś dobry film ;)
OdpowiedzUsuńTeraz poszukam Twoich recenzji na temat wymienionych przez Ciebie filmów :]