Etykiety

8.21.2012

Niemiecki fiszki praktyczne zwroty konwersacyjne


Mała pudełeczko z fiszkami wydawnictwa Edgard zawiera 500 kartoników, na których umieszczone zostały słówka ściśle powiązane z takimi grupami tematycznymi jak czas, zdrowie, zakupy, czas wolny czy też rodzina. Każdą kategorię nie trudno odróżnić dzięki  małym rysunkom umieszczonym w prawym górnym rogu fiszki. Tym samym rysunek tulipanka oznacza kategorię w plenerze, a słoneczko pogodę.

Jak uczyć się z fiszek już wiecie, lecz dostaje maile z pytaniem na długa jest nauka z takimi fiszkami. Nie mogę udzielić Wam konkretnej odpowiedzi. 500 fiszek to naprawdę sporo, nie mówiąc już o pudełku z ponad 1000 fiszek, jakie wydawnictwo Edgard ma w swojej ofercie. Ja ustalam sobie konkretną partię kartoników, które chcę przyswoić w tydzień lub miesiąc i pilnie się tego trzymam. Przykładowo, opanowanie 20 fiszek dziennie przez 5 dni daje nam 100 fiszek tygodniowo. Co oznacza, że w ciągu około 5 tygodni uda nam się nauczyć wszystkich słówek z pudełka. To jest opcja minimum. 20 fiszek dziennie daje nam zaledwie około 20 minut nauki. Jeżeli komuś zależy na intensywniejszej nauce, może oczywiście zwiększyć tempo.

Po zapoznaniu się z tym produktem stwierdzam, że będzie on idealny dla początkujących lub tych, którzy chcą przypomnieć sobie podstawowe słowa. Ci bardziej zaawansowani muszą niestety uzbroić się w cierpliwość i poczekać na fiszki na wyższym stopniu zaawansowania.

Muszę bardziej przyłożyć się niemieckiego, ponieważ pod koniec grudnia szykuje mi się ciekawy wyjazd świąteczno-sylwestrowy do Berlina, gdzie byłam dotąd tylko przejazdem. Inaczej zwiedza się miasto na własną rękę znając język. Do tej pory zwiedzamy z mężem Europę na własną rękę, rezygnując z biur podróży i tylko wychodzi nam to na dobre.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Edgard

3 komentarze:

  1. Moim zdaniem zwiększanie tempa nie ma sensu - lepiej przyswajać mniej, a porządnie, niż 'na pałę' wykuwać po 100 słówek dziennie, by za chwilę większość z nich zapomnieć. Uwielbiam fiszki, zwłaszcza robione samodzielnie, ale te z Edgarda są naprawdę dobre - zawsze można obok nich dopisywać raz jeszcze własną wersję, albo przepisać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co do wyjazdu - masz rację, nie ma to jak porządnie znać język, kiedy zwiedza się dany kraj. Ja planowałam posługiwać się słowackim w te wakacje, ale zapału do nauki starczyło na kilka tygodni ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klaudynko masz zatem takie same zdanie jak ja. Lepiej uczyć się mniej i porządniej niż chaotycznie i bez planu. O słowacki nigdy nie myślałam. Teraz w moich planach jest fiński i szwedzki. Wiąże swoje nadzieję i przyszłość właśnie ze Skandynawią, więc pragnę poznać właśnie te języki:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...