Etykiety

3.04.2015

"Po zmierzchu" Haruki Murakami


Za każdym razem, kiedy czytam Murakamiego rodzi się we mnie niepokój. Nie jest to jednak nieprzyjemne uczucie kłucia w klatce piersiowej. Ten rodzaj niepokoju określiłabym jako przyjemne wyczekiwanie tego, co zaraz przeczytam. Każdy bohater opisywany przez tego japońskiego autora jest jednocześnie zwyczajny i unikalny. Ma cechy i problemy przeciętnego człowieka, aczkolwiek jest coś co go wyróżnia, co czyni go interesującym. Nie inaczej było i tym razem.

Akcja tej krótkiej opowieści toczy się na ulicach Tokio w ciągu zaledwie jednej nocy. Drogi kilkorga bohaterów przeplatają się ze sobą w sposób nieoczekiwany. Młoda dziewczyna i jej siostra pogrążona w dziwnym stanie snu, beztroski muzyk, skrzywdzona prostytutka, gangster, gwałciciel, właścicielka lovehotelu i jego pracownicy. Dość spore zróżnicowanie, prawda? I właśnie tą różnorodność Murakami postanowił nam przybliżyć. Noc w Tokio jest bowiem jedna. Jednak dla każdego bohatera wiąże się z czymś innym. Dla jednego z nich jest kolejną nocą w pracy, dla drugiego życiowym dramatem, dla kolejnego czasem zwierzeń i rozmyślań. To, kim jesteśmy i co czujemy za dnia, często nie pokrywa się z tym jacy jesteśmy w nocy. Nocą wszystko wygląda inaczej. Rzeczywistość przybiera dla nas inne barwy, jest bardziej przerażająca i tajemnicza. 

Murakami przedstawia nam świat z perspektywy bezpośrednio świadka. Mamy wrażenie, że w ukryciu podglądamy bohaterów i obserwujemy coś, czego świadkami być nie powinniśmy. Czytelnik nie odnosi wrażenia, że nawiązał więź się z postaciami czy też poczuł do nich sympatię. Wręcz przeciwnie. Między bohaterami a czytelnikiem jest spory dystans. Może właśnie dlatego historia wciąga i z zapartym tchem czekamy na dalszy rozwój wydarzeń. Niewykluczone, że my również powinniśmy spojrzeć na swoje życie z takiego dystansu, z perspektywy nocy.  Niestety, po każdej nocy przychodzi nowy dzień i opowieść dobiega końca. To najsmutniejsze w tej historii.

7 komentarzy:

  1. Literatura japońska zawsze wywołuje we mnie dziwny niepokój, ale zawsze jestem ciekawa tego, co każdy autor ma nam czytelnikom do powiedzenia w swoich książkach. Dlatego też pewnie niedługo przeczytam i tę książkę przez Ciebie zrecenzowaną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że po tej książce zaczęłam dusić się w czterech ścianach i musiałam wyjść pospacerować i pozbierać myśli. Strasznie odurzająca i przytłaczająca - od niej właśnie zaczęła się moja miłość do Murakamiego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tego pisarza, tego tytułu jeszcze nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z jego książek czeka na mnie na półce i chciałabym ją w końcu przeczytać :)
    Pozdrawiam.
    artemis-shelf.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę dawno temu i pamiętam ten jej duszny klimat... A jednocześnie fascynujący. Hm, może by tak do niej wrócić?...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie umiem się wczuć w styl tego autora :) cóż, nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tego autora ^^ Ta ksiązka bardzo mi się podobała. Od początku do końca słowa zapisane na jej stronach zapierały dech w piersiach ^^ Kocham tego autora - muszę przeczytać jego pozostałą twórczość ;)

    Jak będziesz miała chwilę na dyskusję lub wzajemne polecenie ciekawych książek to zapraszam do siebie - ksiazkimolaksiazkowegoxp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...