Z osobą
Karoliny Korwin – Piotrowskiej miałam przyjemność spotkać się
już kilkakrotnie. Za sprawą telewizji, śledziłam jej wypowiedzi w
"Maglu towarzyskim", co za każdym razem wprawiało mnie w
dobry nastrój. Cóż to dużo mówić. Dziennikarka, jak mało kto
potrafi celnie, z dystansem i dużą dozą humoru komentować pełen
zawirowań świat celebrytów. Na „Ćwiartkę raz” czekałam z
niecierpliwością i przyznaję, że jej lektura nie tylko była
świetną rozrywką, ale dostarczyła mi sporej wiedzy na temat
szeroko pojętej kultury polskiej.
Czym jest
„Ćwiartka raz”? Daleka jestem od nazywania książki
autobiografią, jak czasami zdarza mi się o niej czytać. Owszem,
pisząc o tym, co działo się w umysłach Polaków i mediach przez 25
lat, nie sposób nie pomknąć o swoich wrażeniach,
jednak nie jest to główny wątek książki. Ten, kto żyje dłużej
niż 25 lat był zapewne świadkiem tego, jakie zmiany w mentalności,
szafach i rozumieniu pojęciu „kultura” rok po roku zachodziły w
polskich domach. A działo się, oj działo!
Każdy rok
niesie za sobą inne trendy, inne filmy królują w kinach, inne
spektakle na deskach teatru a w prasie kolorowej i codziennej prym
wiodą inne osobowości i gwiazdy. Przyznaję, że kilka pierwszych,
opisywanych przez dziennikarkę lat było dla mnie powtórką z
historii, znanej głównie z opowiadań rodziców. Niemniej jednak
arcyciekawy był spacer po stronach gazet z końca lat 80. Nie trudno
zauważyć, że pojęcie „sukcesu” oraz „sławy” miało zgoła
inne znaczenie niż teraz. Kiedy jednak dobrnęłam do połowy lat
90. przeniosłam się duchem do swojego dzieciństwa i okresu
dorastania. Ach, jednakże sentymentalna podróż. Cudownie było
przypomnieć sobie o kultowych filmach, o niezapomnianej muzyce i
skandalach. Podczas lektury cały czas miałam przy sobie notes, w
którym skrzętnie notowałam. Zrobiłam sobie moją listę filmów,
które pasowałoby odświeżyć (cały Kieślowski!) i muzyki, którą
z sentymentu można przesłuchać. Zresztą Youtube towarzyszył mi
podczas czytania cały czas.
25 lat to niby
nie dużo. Okazuje się jednak, że to był okres intensywnych zmian,
które przybliżyły nas bardziej do Europy. Z jednej strony były to
zmiany bardzo pozytywne. Z drugiej strony przyniosły nam portale
plotkarskie typu „Pudelek” czy „Kozaczek” oraz celebrytów
znanych tylko z tego, że są znani. Na szczęście mamy wybór.
Jedni wybierają masową kulturę, wielkie multipleksy kinowe, lekką
beletrystykę i kolorowe pisma cotygodniowe. Inni mają możliwość
pójścia do małych, studyjnych kin, czytania niebanalnej prasy
(„Chimera”, „Lampa”) oraz podziwiania oryginalnych sztuk
teatralnych. I całe szczęście!
„Ćwiartka
raz” to ważna lektura, kronika 25 lecia przemian, o których każdy
Polak słyszał i brał w nich czynny udział. Wspaniała książka,
jedna z perełek na mojej półce do której z pewnością będę
wracać.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.