"Shirley" powstała w 1849 roku i po raz pierwszy w Polsce została wydana zaledwie rok temu. Zupełnie nie rozumiem, czemu wydawcy odwlekali tę decyzję, bo książka zachwyca! Urzeka nie tylko romantycznymi i nostalgicznymi opisami dworskiego życia XIX wieku, wytwornymi manierami panien, tradycjami i obrządkami tamtejszej ludności, ale przede wszystkim dobrze znanym, unikalnym stylem samej pisarki.
Autorka w wieku około 20 lat.
Otwierając powieść już od pierwszych stron przeniesiemy się do północnej Anglii, do rozległych wrzosowisk, pachnących chlebem, mlekiem i konfiturami domostw. Głównymi bohaterami są 18-letnia Caroline, nieco starsza, Shirley i obiekt westchnień tej pierwszej - przystojny i tajemniczy Robert Moore. Caroline jest wchodzącą w dorosłe życie, nieśmiałą, zagubioną, delikatną marzycielką. Raczej stroni od towarzystwa (poza świętami religijnymi), pobiera lekcji języka francuskiego, zaczytuje się w literaturze i ukradkiem wzdycha do Roberta. Sam Robert, będąc młodym przedsiębiorcą, musi zmierzyć się z poważnym kryzysem, który może doprowadzić go do bankructwa. Jedynym wyjściem wydaje się być poślubienie zamożnej i dystyngowanej Shirley, mimo ogromnej i skrywanej miłości do Caroline. Także miłość Caroline do Roberta niestety okupiona jest cierpieniem.
"W wieku osiemnastu lat nic nam o tym nie wiadomo, toteż gdy w naszą stronę uśmiech posyła Nadzieja, jej obietnice przyjmujemy z bezwzględną ufnością, a kiedy na naszym progu niczym zbłąkany anioł pojawia się Miłość, bierzemy ją wnet w objęcia i witamy w naszym sercu, nie pojmując jej kruchości. Ugodzenie strzałą tego uczucia jawi się nam jako upajający dreszcz nowego życia, jednak skoro trucizna wsiąknie w ranę, nie wydobędzie jej już z nas żadna pijawka"
Los styka obie panie i sprawia, że początkowo nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Stają się serdecznymi przyjaciółkami i powiernicami. Do czasu, kiedy Caroline zauważa, że relacje między jej ukochanym a Shirley stają się coraz bliższe. Do gry wchodzi także Louis, który, pomimo wyraźnej różnicy klasowej, nieoczekiwanie podbija serce Shirley.
Caroline jest bohaterką cierpiącą. Z całych sił próbuje odwrócić swe myśli od nieszczęśliwej miłości i zająć swój umysł innymi, bardziej rozwojowymi sprawami.
"Po powrocie do domu panna Helstone ułożyła sobie harmonogram zajęć i powzięła stanowcze postanowienie, by nigdy od niego nie odstępować. Pewną część swojego czasu przeznaczyła na dokształcanie się, i pewną na zadania, które mogła zlecić jej panna Ainley. Resztę dnia zamierzała spędzić na świeżym powietrzu - tak, by nie została jej ani jedna chwila na oddawanie się myślom, podobnym do tych, które zatruły jej ubiegły niedzielny wieczór."
Autorka z aptekarską dokładnością analizuje zachowania, emocje i uczucie bohaterów swej powieści. Postawa samej Shirley zaskakuje. Jej dumna, niezależność, twarde zasady, dobroduszność zasługują na uznanie i dzięki nim, staje się tytułową bohaterką. Caroline natomiast jest pełna lęku, cierpienia i bólu. Mimo tak małej różnicy wieku między paniami, (około 2 lat) widać w Caroline niedojrzałość. Emocje aż kipią z każdej strony powieści. Styl pisarki oczarowuje, targa naszymi uczuciami i pozostaje głęboko w naszych myślach. Nie ulega wątpliwości, że to właśnie kobiety są siłą tej powieści i ich sylwetki, relacje między nimi i osobowości są w niej najważniejsze.
Fabuła przeplata się także z wydarzeniami historycznymi, które maja w powieści dość kluczowe znaczenie. Wojny napoleońskie wprowadzą nieco chaosu w dotychczasowe życie bohaterów - co jest dodatkowym atutem dla wielbicieli historii.
Polecam ją przede wszystkim miłośnikom, a raczej miłośniczkom literatury klasycznej. Tym, którym do gustu przypadły "Dziwne losy Jane Eyre" czy "Vilette", z pewnością odkryją kolejną perełkę. Osobiście jestem zauroczona powieścią i mimo, iż liczy sobie aż 650 stron, bardzo żałuje, że moja lektura dobiegła końca.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MG
Czytałam 'Dziwne losy Jane Eyre', książka przypadła mi do gustu, ten klimat, emocje sprawiają, że z chęcią sięgnę też po 'Shirley' a wiem, że jest dostępna w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Piękna historia i piękny język.
UsuńKolejna zachęcająca recenzja tej książki. Muszę ją dorwać i przeczytać:))
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać "Shirley" ani żadnej innej książki tego autora, ale śledząc różnorodne blogi czytuje wiele pochlebnych recenzji na temat twórczości Charlotte Brontë. Zresztą twoja recenzja świadczy o tym najlepiej, dlatego w wolnej chwili chętnie i ja poznam powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńOj to w takim razie wiele przyjemności jeszcze przed Tobą:)
UsuńUwielbiam "Jane Eyre", więc "Shirley" jest dla mnie pozycją obowiązkową!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A widziałaś może film?
UsuńNie dam się długo namawiać, mam ogromną ochotę na poznanie "Shirley" :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w łódzkim antykwariacie na Pietrynie za 20zł:D
UsuńKsiążka mi się podobała. Wg mnie po prostu jest dobra,ale nie jakaś wyjątkowa. Może miałabym inne zdanie gdybym przez pierwsze kilkaset stron sie nie nudziła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, pierwsze strony nie powalają. Szczególnie rozmowy i dylematy trzech duchownych:) Jednak po przebrnięciu przez ten fragment, jest tylko lepiej:)
UsuńOd dawna na nią poluję ;)
OdpowiedzUsuńMi też się podobała, ale zdecydowanie mniej niż "Dziwne losy...". A "Vilette" jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuń"Vilette" także nie miałam okazji przeczytać:(
UsuńChętnie ja przeczytam, uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce na swoją kolejkę :-)
OdpowiedzUsuńTo przeczytaj koniecznie, bo dużo tracisz:)
UsuńTen pierwszy cytat także wypisałam czytając powieść. I szczerze dalej jej nie skończyłam, a czytam bardzo długo. Książka jest piękna, jednak zawsze ją odkładam bo trzeba także spędzić nad nią trochę czasu. Mam nadzieję już za niedługo dokończyć i napisać recenzje.
OdpowiedzUsuńI tu masz rację. Ja czytałam ją od... grudnia! Rozkoszowałam się każdym słowem, każdym opisem przyrody, emocji:)
Usuń"Shirley" Charlotte Brontë czytałam już jakiś czas temu i wspominam ją jako naprawdę ciekawą lekturę. Ostatnio miałam przyjemność zapoznać się z powieścią innej z sióstr Brontë o tytule "Lokatorka Wildfell Hall", która podobała mi się jeszcze bardziej. Jeżeli nie czytałaś, to gorąco Ci polecam!
OdpowiedzUsuńprzeczytam w następnej kolejności:)
Usuń