Oj długo czekałam na tę premierę. Chyba miesiąc leżała w koszyku jednej z księgarni internetowych. I tak oto się doczekałam! Przepiękny album z uroczą Audrey Hepburn zagościł w naszych księgarniach 18 stycznia! A co w środku? Niezliczona ilość zdjęć aktorki - zarówno tych filmowych jak i prywatnych, plus ciekawostki z życia Audrey i wspomnienia zaklęte w cytatach. Czy można chcieć więcej?
Sobota mija mi pod znakiem nauki. W tym roku przede mną wielkie wyzwanie - dwie sesje na dwóch uczelniach. Zapał jest, ale jak patrzę na te wszystkie wspaniałe i kuszące książki, które piętrzą się pod sam sufit, żałuje, że nie mogę poświęcić im więcej czasu.
Wieczorem/w nocy planuje uraczyć się jakimś filmem. Najlepiej komedią. Ten gatunek najbardziej mi relaksuje i "odmóżdża". Może polecacie coś zabawnego?
Jeśli nie film, to na pewno DVD z koncertem Adele - dostałam od męża w ramach akcji "miej coś z życia podczas sesji". Oglądał ktoś z Was? I jakie wrażenia?
A tymczasem, borem, lasem znikam, by zagłębić się w tajemniczych chorobach ośrodkowego układu nerwowego przy oparach rozgrzewającej kawy ananasowej:)
Miłej soboty!
Od kiedy obejrzałem "Śniadanie u Tiffany'ego" jestem jej wielkim fanem. Cieszę się, że wyszedł ten album, widziałem też piękne wydawnictwo poświęcone Marylin Monroe. Podziwiam plany sesyjne, dla mnie jedna to było dosyć:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUdanej nauki i powodzenia w sesji! A męża masz kochanego, że Ci takie miłe prezenty sprawia :)
OdpowiedzUsuńA co do książki - i ja mam na nią wielką ochotę, ale na razie na takie rarytasy pozwolić sobie nie mogę. Zazdroszczę, że masz ją już u siebie!
Mam na oku ten album odkąd pojawił się w zapowiedziach :) Koniecznie muszę się zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na sesjach! :)
Piękna okładka!! Będę musiała się rozejrzeć za tym albumem :)
OdpowiedzUsuńKawa ananasowa? xD.
OdpowiedzUsuńIle kosztuje ta książka?
Alino, mamy z mężem ulubioną palarnie kawy w Łodzi:) Tam jest tyle smaków, że głowa mała:)
OdpowiedzUsuńZa książkę zapłaciłam 37 zł.
To niedużo, spodziewałam się, że jest droższa :).
OdpowiedzUsuńJa kawy nie piję, ale przysięgam, że o ananasowej nie słyszałam (ani wszelakiej innej), dlatego się zdziwiłam. Jestem raczej herbaciarą ;).
W takim razie życzę smacznego :)).
No tak, coś czuję, że moja mama sobie ją zamówi :) U mnie oczywiście.
OdpowiedzUsuńWitaj :) uwielbiam Audrey i chyba się skuszę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńKupiłam. :)
OdpowiedzUsuńAgnes czekam na Twoją opinię:)
OdpowiedzUsuń