Witajcie ponownie,
wczoraj, po bardzo długiej i typowej dla PKP podróży (źle sprzedane bilety, pociąg widmo, opóźnienie 70 minutowe - więcej szczegółów jutro:)) dotarliśmy do domu. Obszerna relacja wraz ze zdjęciami w niedzielę:) BYŁO WSPANIALE! Muzeum Alfonsa Muchy (mój ukochany artysta), długie spacery po parkach, rozkoszne młode wino, czeskie księgarnie (jak uważacie, że w Polsce książki są drogie to zapraszam do Pragi, tam ceny zaczynają się od 40-50zł w górę), schizofreniczny Franz Kafka, przedziwni niemieccy turyści, truskawki w czekoladzie, krecik (a właściwie krtek!) i wiele wiele innych - do przeczytania jutro:)
Po drodze przeczytałam 3 książeczki i mam nadzieję zrecenzuje je dziś jak i nadrobię zaległości na Waszych blogach:)
witaj, witaj :))
OdpowiedzUsuńheje, heja, witojcie panoczku
OdpowiedzUsuńKocham Pragę
Kiedy Ty znalazłaś czas na czytanie? Chyba słabo było. Ja po biesiadowaniu i piwku czeskim, nie bardzo do czytania jestem
Kasiu ponad 10 godzin jazdy pociągiem robi swoje:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałabym się w końcu wybrać do Pragi,bo planuję to i planuję.. :)
OdpowiedzUsuń